Reklama

BLAST Valorant Twitch Invitational – podsumowanie turnieju

​Ostatni europejski turniej z Ignition Series już za nami. Chociaż zwycięzca wciąż pozostaje ten sam, a G2 Esports wygrało każdą imprezę z tej prestiżowej serii, tym razem nie obyło się bez emocji. Europa wreszcie dostarczyła nam finał, jakiego oczekiwaliśmy od długich miesięcy.

Wśród organizatorów turniejów w Valoranta pojawił się nowy zawodnik. BLAST zrobił sobie chwilę przerwy od Counter Strike’a i Doty, żeby zaserwować fanom nowego FPS-a Riot Games odrobinę rozrywki. Po minionym weekendzie można śmiało stwierdzić, że podjęli słuszną decyzję, bowiem mamy za sobą zdecydowanie najlepszy, europejski turniej.

W Stanach Zjednoczonych rywalizacja trwa w najlepsze. Przez chwilę wydawało się nawet, że mamy odpowiedź na pytanie, kto jest najlepszą drużyną NA. W kolejnym turnieju przyszło jednak zwycięstwo innej ekipy. TSM, Sentinels, T1 i Cloud9 prześcigają się więc w różnych osiągnięciach, próbując udowodnić swoim rywalom, że to oni zasługują na miano najlepszych. Jednak z miesiąca na miesiąc coraz więcej organizacji angażuje się w profesjonalną scenę Valoranta, konkurencja rośnie, a na wyłonienie prawdziwego mistrza będziemy musieli pewnie poczekać do pierwszego LAN-a.

Reklama

W Europie od samego początku sytuacja wyglądała nieco inaczej. Przede wszystkim, liczba organizacji z własnymi drużynami w Valorancie jest znacznie mniejsza. Bez cienia wątpliwości wiemy również, że G2 Esports jest najlepszą drużyną regionu. Po 34 rozegranych meczach przegrali zaledwie jeden i dwa zremisowali. Na ich konto trafił tytuł każdego, europejskiego turnieju Ignition Series. Ostatnia impreza z tej serii na swój sposób udowodnił również siłę aktualnego G2.

BLAST zdecydował się odbiec nieco od standardowych formatów, jakie do tej pory widzieliśmy w Europie. Zamiast organizować kwalifikacje i szukać nowych drużyn, które wykażą się w pojedynkach przeciwko silniejszym ekipom, BLAST zaprosił czwórkę najlepszych drużyn naszego regionu - G2 Esports, Team Liquid, FunPlus Phoenix i NiP. Cztery organizacje zmierzyły się w klasycznej drabince double elimination. Wszystkie mecze zostały rozegrane w formacie BO3.

NiP na całym turnieju nie wygrał nawet jednej mapy. W pierwszym meczu zostali błyskawicznie pokonani przez G2 i kiedy spadli do drabinki przegranych, podobny los spotkał ich w meczu z Team Liquid. Było to również jedyne spotkanie, które udało się zwyciężyć TL. BLAST Valorant Twitch Invitational bardzo szybko stał się pojedynkiem pomiędzy G2 Esports a FunPlus Phoenix.

Do momentu ostatniego BO5 G2 nie przegrało nawet jednej mapy w całym turnieju. Dwoma, szybkimi 2:0 znaleźli się od razu w walce o tytuł. W finale drabinki wygranych przeciwko FunPlus ich przeciwnikom udało się wygrać zaledwie sześć rund. Ardiis skończył ten mecz z ACS na poziomie 308, a drużyna chińskiej organizacji nie dostała nawet szansy na wyrównane spotkanie, nie mówiąc o urwaniu mapy z czystego konta G2.

O FunPlus Phoenix zrobiło się z kolei głośno wtedy, kiedy kapitanem drużyny został Kirill "ANGE1" Karasiow. Ukraiński zawodnik, były profesjonalny gracz Counter Strike’a, zdecydował się na zakończenie swojej kariery w FPS-ie Valve i zbudowanie drużyny w zupełnie nowej grze. Podobnie jak wielu graczy CS:GO, porzucił grę dla Riot Games. Do ANGE1’a dołączyli w rezultacie Shao, rosyjski zawodnik z PartyParrots, oraz ShadoW, Meddo i Zyppan, trójka utalentowanych Szwedów, którzy na początku profesjonalnej sceny Valoranta grali pod nazwą FABRIKEN.

Do niedzieli musieliśmy czekać, żeby zobaczyć prawdziwy potencjał FunPlus Phoenix. Bardzo sprawnie poradzili sobie oczywiście z Team Liquid, dwukrotnie wygrywając z nimi wynikiem 2:0. Sześć rund wygranych przeciwko G2 Esports podczas całego BO3 pozostawiło jednak niesmak przed wielkim finałem, którego ewidentnym faworytem była drużyna Patitka. W ostatnim BO5 wreszcie zobaczyliśmy jednak to, czego Europa potrzebowała od bardzo dawna. Dostaliśmy najlepszy finał turnieju w historii naszego regionu.

Awansujące do finału z drabinki przegranych FunPlus Phoenix doprowadziło spotkanie do wyniku 2:2, wygrywając aż dwie mapy przeciwko niepokonanym do tego momentu G2. Przez kilka ładnych rund wydawało się również, że to FunPlus wyjdzie zwycięsko z ostatniego turnieju Ignition Series. Seria kapitalnych clutchy ze strony G2 odwróciła jednak momentum na ich stronę, całkowicie zbiła z tropu FunPlus i mecz, który jeszcze niedawno kończył się wynikiem 13:3, teraz dobiegł końca przy różnicy zaledwie dwóch punktów.

Finał BLAST Valorant Twitch Invitationala to zdecydowanie spotkanie, które każda z drużyn będzie wspominać pozytywnie. G2 wygrało siódme Ignition Series z rzędu. Turniej zakończyli bogatsi o 25 tysięcy Euro i udowodnili przy okazji, że potrzeba nieco więcej, żeby zrzucić ich z europejskiego tronu. W końcowych rundach finałowego BO5 zobaczyliśmy szczyt umiejętności G2. Patitek i Mixwell na zmianę clutchowali kluczowe rundy, a Pyth otwierał BS-y z chirurgiczną precyzją.

FunPlus Phoenix z kolei ma już za sobą kilka spotkań z G2 Esports. Po raz trzeci znaleźli się na drugim miejscu tuż obok Mistrzów Europy. Chociaż i tym razem nie udało im się pokonać drużyny Patitka, pokazali imponującą formę, która wielu weteranom sceny będzie przypominać początkowe osiągnięcia FABRIKEN. Biorąc pod uwagę, że w tym składzie FunPlus zagrał dopiero cztery, oficjalne turnieje, możemy spodziewać się po nich znacznie więcej.

Kto wie, może kiedy FunPlus i G2 spotkają się po raz czwarty, ANGE1 wreszcie przełamie kolejną serię zwycięstw europejskiego giganta.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Valorant
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy