29 sierpnia nie należał do zbyt wesołych dni dla społeczności Call of Duty. Na YouTube 100 Thieves pojawiło się krótkie wideo z Nadeshotem w roli głównej oficjalnie potwierdzające obawy części społeczności. Organizacja nie weźmie udziału w nadchodzącym sezonie Modern Warfare.
Drużyny powoli zaczynają się formować, liga ma oficjalnie ruszyć w okolicach stycznia przyszłego roku, a za kilka dni organizacje mogą zacząć podpisywać nowych graczy. Razem z malejącą liczbą dni do rozpoczęcia nowego sezonu, rosną jednak wątpliwości.
2020 początkiem franczyz w Call of Duty
Zanim przejdziemy do konkretów, pozwólcie, że przedstawię podstawowe informacje tym, którzy nie orientują się dokładnie, jakie zmiany czekają w kolejnym sezonie Call of Duty. Podobnie jak w League of Legends czy Overwatchu, do CoD-a zostanie wprowadzony system franczyz. Oficjalnie rozgrywki będą nazywać się Call of Duty League (CDL) i żeby wziąć w nich udział, trzeba zapłacić konkretną sumę pieniędzy. Według informacji podawanych kilka miesięcy temu przez ESPN, ma to być mniej więcej 25 milionów dolarów. Wyłożenie na stół pieniędzy oznacza gwarancję uczestniczenia w lidze, niezależnie od wyników drużyny.
W przeciwieństwie do League of Legends, CDL, z wiadomych względów, powędruje drogą Overwatch League. Organizacje zaangażowane w ligę kupują slot w wybranym mieście, które od tego momentu staje się ich "domem". Wszyscy zostają jednocześnie zmuszeni do stworzenia oddzielnych marek na potrzeby rozgrywek. Activision chciało ewidentnie przemówić przede wszystkim do właścicieli drużyn NBA czy NFL i zaprezentować im model podobny do tego z tradycyjnego sportu. W dokładnie ten sam sposób Overwatch League dorobił się Los Angeles Valiants, Dallas Fuel czy Houston Outlaws.
Jak wynika również z postu na subreddicie /r/CoDCompetitive, udział w CDL ma również wiązać się z dodatkowymi kosztami, z którymi do tej pory nie musiało się liczyć wiele organizacji w Call of Duty. Mecze wciąż będziemy rozgrywać w formie 5v5, ale minimalna liczba zawodników w jednej drużynie wzrosła aż do siedmiu osób. Każdy z nich ma zarabiać co najmniej 50 tysięcy dolarów rocznie. Ponadto, organizacje powoli decydują się na przeprowadzanie swoich graczy do reprezentowanych przez nich miast, wspólne trenowanie oraz mieszkanie, jak wygląda to w przypadku innych gier. Ostatnio mówi się również sporo o organizowaniu aren w każdym z miast, gdzie będą odbywały się mecze domowe i wyjazdowe, dokładnie tak jak w sporcie tradycyjnym.
100 Thieves i Call of Duty
Bez obaw, niezależnie od tego jak bardzo kibicuję Nadeshotowi, nie będę próbował udawać, że Call of Duty bez 100 Thieves przestanie istnieć. Nie wydaje mi się też, żeby wszystko miało się sypnąć w przyszłym roku, jeżeli w CDL zabraknie inwestycji OpTic Gaming czy FaZe Clanu. Nie ulega jednak wątpliwości, że 100 Thieves swoim wejściem w scenę esportową rozbiło bank i pokazało wielu weteranom, jak powinno się robić biznes w tej branży.
Podczas zaciętych dyskusji o finansowej bańce w esporcie, o zwrotach z inwestycji oraz tragicznych skutkach franczyz, przychodzi 100 Thieves, które osiąga imponujące wyniki w League of Legends, ląduje z trzema swoimi zawodnikami w TOP5 Fortnite World Cup i przy okazji tworzy merch wyprzedający się po kilku minutach od rozpoczęcia sprzedaży. Są pieniądze, wyniki oraz możliwości, jakich 100 Thieves może pozazdrościć niejedna organizacja. Jeżeli chcecie poznać więcej szczegółów na ten temat i dowiedzieć się o konkretnych przyczynach ich sukcesu, oddaję głos byłemu CEO CLG.
Do wyceny 100 Thieves na poziomie ponad 100 milionów dolarów dochodzi również ich krótka, aczkolwiek znacząca, historia z Call of Duty. Jeżeli za organizację odpowiada były kapitan OpTic Gaming oraz jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy Call of Duty, presja ze strony społeczności konsolowego FPS-a musi być ogromna. Nadeshot wreszcie uległ i razem z rozpoczęciem sezonu Black Ops 4 ruszyła również drużyna 100 Thieves.
Organizacja zrobiła dokładnie to, czego spodziewali się po niej eksperci, zostając swojego rodzaju FaZe Clanem Call of Duty. 100 Thieves, w oryginalnym składzie Kenny, Fero, Octane, SlasheR i Enable, podpisało piątkę jednych z najgłośniejszych nazwisk profesjonalnej sceny. Wyłożyli pieniądze na jednego z najlepszych AR w grze, legendę Call of Duty oraz MVP poprzedniego sezonu i... zaczęli przegrywać dosłownie wszystko. 100T stało się żartobliwie nazywanym przez hejterów "100L", a na pierwsze zwycięstwo oraz formę, jakiej oczekiwaliśmy od tych graczy, czekaliśmy praktycznie do Londynu.
Ta sama drużyna, która fatalnie zaczęła sezon i była głównym tematem dyskusji ekspertów, wprowadziła dwie kluczowe zmiany, żeby niedługo później wygrać Londyn, Anaheim, skończyć TOP4 w CWL Pro League i zająć drugie miejsce podczas najważniejszego turnieju w sezonie. Ponad 600 tysięcy dolarów trafiło w jednym roku do kieszeni 100 Thieves. Dokumentalna seria "[02100]" na kanale YouTube organizacji to istny rollercoaster gwarantujący fanom cały wachlarz emocji, od frustrujących początków, aż po wzruszenie ostatnim TOP2, kiedy gołym okiem widać drogę, jaką przeszedł cały skład.