Polską scenę CS:GO zaszokowały doniesienia z ubiegłego tygodnia, jakoby Filip "neo" Kubski miał zostać nowym członkiem FaZe Clanu. Informacje te szybko znalazły potwierdzenie w rzeczywistości i Polak faktycznie dołączył do drużyny. Jednak czy poradzi sobie w niej na stałe?
Kubski odszedł z Virtus.pro w grudniu ubiegłego roku i od tego czasu pozostawał bez stałej drużyny. W tak zwanym międzyczasie występował wraz z Jarosławem "pashaBiceps" Jarząbkowskim w mieszanym składzie Youngsters. Legendarny polski zawodnik był nawet testowany przez duński skład Heroic i wystąpił zaledwie w kilku oficjalnych spotkaniach.
Następnie zrezygnowano z jego usług przez barierę językową. Heroic szukało kogoś, kto płynnie porozumiewa się po duńsku lub szwedzku i w to miejsce wskoczył Martin "stavn" Lund ze Szwecji.
Po kilku nieudanych występach w barwach Youngsters, niespodziewanie informatorzy CS:GO na Twitterze zaczęli pisać o tym, że istnieje szansa na to, by "neo" był testowany przez FaZe Clan. Jest to szósta ekipa na świecie i wiadomość odbiła się bardzo szerokim echem w naszym kraju. Jak dotąd, żaden Polak nie zrobił jeszcze wielkiej kariery w zagranicznym zespole. Najbliżej tego byli "Innocent" w Sprout (występował nawet na Majorze) oraz "snax" w barwach mousesports.
Obie te przygody nie przyniosły wielkich sukcesów obu Polakom. Ten ostatni swoją krótką przygodę okrasił triumfem podczas ESL One w Nowym Jorku. Kubski jednak będzie miał znacznie większe szanse na odnoszenie okazałych sukcesów. Trafia do znacznie lepszej drużyny, niż jego młodsi koledzy. FaZe zajmuje aktualnie szóstą lokatę w rankingu portalu hltv.org. Swoją pozycję w czołówce udowodnili triumfem podczas prestiżowego turnieju BLAST Pro Series rozgrywanego w Miami. Jest to absolutnie drużyna z czołówki aspirująca do największych światowych sukcesów w CS:GO.
Polak ma odciążyć gwiazdę zespołu - Nikolę "NiKo" Kovaca, który do tej pory zajmował się prowadzeniem gry. Wiele wskazuje na to, że Bośniak nie najlepiej czuje się w tej roli, gdyż jest aimerem i bardzo lubi swobodę podczas rozgrywki. Rolą IGL-a jest często myślenie o ustawieniu swoich kolegów, co mogło blokować 21-letniego zawodnika.
Debiut "neo" w nowym składzie jednak pozostawiał wiele do życzenia. Sobie oraz fanom talentu Kubskiego na całym świecie. Tak się złożyło, że pierwszym rywalem "neo" w barwach FaZe było...Virtus.pro. Cała drużyna FaZe zagrała bardzo słabo, wygrywając zaledwie jedną mapę ze słabo spisującymi się Virtusami i przegrywając całe spotkanie 1:2. Najgorsze statystyki w całym spotkaniu miał nie kto inny jak "neo". Jego bilans fragów do poniesionych śmierci wynosił aż -25. Bez wątpienia był jednym z tych zawodników, którzy zatrzymywali grę FaZe.
Nie można się jednak dziwić tak słabym statystykom. Polak zaczął trenować z nowymi kolegami zaledwie kilka dni wcześniej. Patrząc na to, jaką odpowiedzialną rolę ma Kubski w zespole, potrzeba dużo czasu i wspólnych treningów, by gra zawodników była odpowiednio dobrana do koncepcji i taktyk sporządzonych przez 31-latka. Dlatego też zawodnicy postanowili zorganizować zgrupowanie (bootcamp) w Warszawie, by jak najlepiej przygotować się do turnieju DreamHack Masters w Dallas. To właśnie tam nastąpi LAN-owy debiut "neo" w FaZe Clan.
Wracając do pytania z początku tekstu. Czy Filip "neo" Kubski poradzi sobie w FaZe Clan? Jeśli wytrenują sporządzone taktyki, a sam "neo" poprawni nieco swoje umiejętności strzeleckie, to uważam, że mogą razem z Polakiem zawojować światową sceną CS:GO. Jednakże do tego wymagany jest wyraźny progres. To, jak gra FaZe prezentowała się na tle Virtus.pro może nie wystarczyć nawet do awansów z grup największych turniejów.
Jako Polak i kibic naszej sceny, wierzę jednak, że "neo" wraz z drużyną popracują skutecznie nad zgraniem oraz taktykami i będzie to pierwsza wielka międzynarodowa drużyna z reprezentantem naszego kraju w składzie.
Krzysztof Chałabiś