Kwiecień rozpoczął się dla fanów karcianki Blizzarda bardzo ważnym wydarzeniem. Światło dzienne ujrzała bowiem kolejna ekspansja, Popioły Rubieży. Jak się również szybko okazało, jest to dodatek, który już od pierwszych tygodni wprowadził spore zamieszanie w mecie Hearthstone’a.
Najważniejszym elementem Ashes of Outland jest bez wątpienia nowa klasa. Pomiędzy Wojownikiem, Magiem czy Paladynem znalazła się teraz kolejna postać - Łowca demonów. Zapowiadany jako agresywny bohater Demon Hunter bez wątpienia spełnił oczekiwania i całkowicie zdominował pierwsze tygodnie dodatku.
Zaczynając jednak od najważniejszego, zanim będziecie mogli na własną rękę przetestować nową klasę, trzeba ukończyć krótki prolog. W zakładce nowego dodatku na liście przygód razem z aktualizacją pojawiła się historia Demon Huntera. Do przejścia są cztery różne walki. Zostajecie stopniowo wprowadzani w nowe mechaniki, poznajecie karty aż wreszcie po odebraniu czekającej na końcu prologu skrzynki, w wasze ręce trafia nowa klasa.
Demon Hunter pojawia się na liście dostępnych bohaterów wyposażony w swoje podstawowe karty. Nie musicie więc obawiać się na początku o brak pyłu, jeżeli macie ochotę przetestować nową klasę. Łowca demonów przedstawia również kolejny rodzaj bonusu, ekskluzywny dla tej klasy. Karty z dopiskiem "Outcast" ("Wyrzutek") zyskują dodatkowy bonus, kiedy zostaną zagrane jako pierwsza lub ostatnia karta w waszym ręku. Czasami pozwala to dobrać kolejną kartę, a innym razem zmniejszony zostaje mana cost.
Już od pierwszych zapowiedzi Blizzarda wiedzieliśmy, że nowa klasa będzie raczej próbowała rywalizować z prędkością pokonywania rywali słynnego aggro Huntera, niż skupiać się na spokojnym kontrolowaniu stołu. Wśród kart Łowcy Demonów dominuje lifesteal, szarże i zrywy, a liczne bronie pozwalają szybko pozbyć się ze stołu rywala utrudniających życie prowokacji.
Nikogo nie zaskoczył więc wyjątkowo fakt, że chociaż widzieliśmy również talie OTK czy Tempo, to Aggro zyskało sobie bardzo dużą popularność wśród graczy. Synergia pomiędzy Altruisem a Czaszką Gul’Dana potrafi zdziałać cuda, możliwość regularnego atakowania Demon Hunterem wchodzi w interakcję z wieloma kartami, a wszystkiego dopełnia silna Metamorfoza.
Jak niektórzy mogą również pamiętać z czasów świetności Huntera, aggro decki zawsze cieszyły się ogromną popularnością. Z jednej strony można było złożyć je nieco mniejszym kosztem niż niektóre inne talie, co zachęcało mniej doświadczonych graczy. Weterani mogli z kolei szybko przelatywać przez niższe rangi deckiem, który nie potrzebował dużo czasu na zadanie śmiertelnych obrażeń rywalowi.
Demon Hunter okazał się tak silny, że już drugiego dnia dodatku był jedyną klasą ze współczynnikiem zwycięstw większym niż 50%.