Wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz oznajmił, że zauważył problem patostreamów. Wobec tego zapowiedział, że poczyni kroki ku temu, by ograniczyć dostęp młodzieży do tego typu treści.
Czym są patostreamy?
Patostreamy to rodzaj transmisji w interncie, głównie na platformie YouTube. Tak zwani patostreamerzy, czyli bohaterowie tych transmisji wykonują różne patologiczne czynności, jak na przykład nadmierne picie alkoholu na wizji, rozbijanie mebli czy wszczynanie awantur, przy okazji np. grania online w takie jak: Counter-Strike, Tibia czy League of Legends.
Tego rodzaju rozrywka zdobyła popularność za sprawą streamów "DanielaMagicala", którego oglądało w szczytowych momentach nawet sto tysięcy użytkowników. Ludzie wysyłali tak zwane "napiwki" w kwotach od kilku do kilkudziesięciu złotych z zadaniami, które mieli wykonywać "bohaterowie". Patologiczny "biznes" rozrastał się, a YouTube do pewnego momentu nie zauważał problemu i nic nie robił z tego typu treściami.
Dopiero po kilku miesiącach, gdy do aresztu trafiła jedna z osób prowadząca tego typu działalność, amerykański serwis zaczął przyglądać się sprawie i usunął kilka kanałów. Nie okazało się oczywiście, że tym sposobem problem w sieci zginie - podcięto mu jedynie skrzydła. Teraz do walki włącza się polski rząd, który ustami wiceministra cyfryzacji zapowiada permanentną walkę z tym zjawiskiem na poziomie rządowym oraz samorządów.
Walka z patostreamingiem trwa
Walka różnych podmiotów z patologicznymi transmisjami trwa w najlepsze. Teraz jednak może być skuteczniejsza niż kiedykolwiek. Sprawą zainteresowało się Ministerstwo Cyfryzacji. Resort, którego szefem jest Marek Zagórski zapowiada zajęcie się tym problemem. Polski Rząd zauważa, że zjawisko nabiera na sile, a liczba transmitujących wcale nie maleje. Zapytaliśmy wiceministra cyfryzacji - Adama Andruszkiewicza, jaką skalę według resortu obejmuje zainteresowanie patostreamingiem w naszym kraju.
Wiceminister Cyfryzacji przyznał, że walka z patostreamingiem ma wysoki priorytet w resorcie.
Jakimi sposobami rząd zamierza zwalczać zjawisko patostreamingu w polskim internecie?
Zainteresowanie się tym tematem przez resort rządowy może być krokiem milowym w walce z patologią w sieci. Wcześniej przedstawiciele rządu i partii rządzącej niezbyt chętnie wypowiadali się na ten temat. Wiele wskazuje na to, że teraz patostreamerów czeka walka na dwa fronty - nie tylko z platformą YouTube, ale także z rządem Mateusza Morawieckiego.
"Jak walka z wiatrakami..."
Czy walka Rządu oraz YouTube’a z patostreamingiem pozwoli na likwidację tego typu treści w polskim internecie? Może być to bardzo trudne. Warto zauważyć, ze na rynku internetowym istnieje wiele przestrzeni, na których patostreaming może się z powodzeniem rozwijać. Dopóki w trakcie transmisji nie będzie dochodziło do wykroczeń lub przestępstw, wówczas jedyną karą będzie usunięcie kanału z danej platformy, który można po chwili założyć.
Trzeba mieć jednak nadzieję na to, że amerykański gigant wśród platform wideo oraz polski rząd wspólnymi siłami skutecznie powstrzymają rozprzestrzeniający się "trend" zwany patostreamingiem. Zwłaszcza, że jego twórcy trafiają głównie do dzieci i małoletnich, co szczególnie jest groźne i w przyszłości może mieć konsekwencje w społeczeństwie.
Krzysztof Chałabiś