Reklama

Wywiad: Esporter vs JanaseQ

Dzisiaj do naszego "kącika przesłuchań" trafił Kuba Izdebski, postać lepiej znana na polskiej scenie Call of Duty pod pseudonimem JanaseQ.

Kuba jest aktualnie w trakcie organizacji turnieju, który ma nie tylko dać gwarancję dobrym zawodnikom, żeby sprawdzić się wśród najlepszych, ale tworzy również świetną okazję dla tych mniej doświadczonych. Porozmawialiśmy z nim o rozpoczętej inicjatywie oraz jego przygodzie z Call of Duty.

Tomasz Alicki: Na początku chciałbym, żebyś powiedział naszym czytelnikom kilka słów o sobie. Kiedy zaczęła się twoja przygoda z Call of Duty, jaki jest aktualnie twój wkład w polską scenę i czym się zajmujesz?

Reklama

Kuba 'JanaseQ' Izdebski: Swoją przygodę z Call of Duty zacząłem w Black Ops 2 jeszcze na PlayStation 3. To było jednak głównie w grach publicznych, nie angażowałem się w scenę i nie wiedziałem o istnieniu competitive. Pod koniec Black Ops 2 poznałem kilku Polaków, którzy wciągnęli mnie w tę drugą stronę CoD-a i zostałem w tym do dzisiaj. Na poważnie zająłem się competitive przy okazji Advanced Warfare. Wtedy złożyłem pierwszą drużynę, zacząłem oglądać streamy, zainteresowałem się esportem, śledziłem wszystkie znane zespoły.

Co masz na myśli przez granie competitive? Jak wygląda teraz takie granie w Polsce?

- Ciężko aktualnie mówić o jakiejś scenie, bo jest ona po prostu zbyt mała. Jest garstka graczy, która próbuje wybić się na wyższy poziom, wejść do Europy, ale nie mamy na razie takiej siły przebicia. Moim zdaniem jesteśmy trochę zaniedbani przez PlayStation Polska. Uczestniczyłem w Mistrzostwach Polski na Warsaw Games Week, gdzie zająłem drugie miejsce. Zrobiliśmy tam furorę, wszyscy chwalili nasz finał i zebrało się przy nim sporo ludzi. Obiecywano nam kolejną edycję, jednak zostaliśmy ostatecznie zignorowani. Podobnie wygląda teraz kwestia z PlayStation League. Nie zapowiada się, żeby było tam Call of Duty.

Tam jest dosłownie wszystko oprócz CoD-a.

- Tak, dokładnie. Po WGW, kiedy prezenterką była jeszcze Kinga Kujawska, wspominała o tym, że Call of Duty w przyszłym roku też pojawi się na imprezie. Jesteśmy trochę rozczarowani, że nie zmieszczono nas w żaden sezon Ligi. Nie uważam, żebyśmy byli mniejszą sceną od Uncharted. Znam kilka osób z tego środowiska i z tego co wiem, do jednego z sezonów zapisały się trzy drużyny. Jestem przekonany, że więcej ludzi udałoby się zebrać do turnieju w Call of Duty.

To jest dobre przejście do naszego głównego tematu rozmów dzisiaj. Organizujesz turniej. Chciałbym najpierw zebrać wszystkie najważniejsze rzeczy w jednym pytaniu. Kiedy odbędzie się sam turniej, jak długo będzie trwał i dla kogo jest przeznaczony? Kierowany jest tylko w stronę tych doświadczonych graczy, czy mogą przyjść również ci, którzy chcą sprawdzić się w trudniejszych warunkach?

- Przede wszystkim, to jest turniej dla każdego. Chciałbym wyciągnąć tę garstkę ludzi, którzy nie do końca wiedzą czym jest competitive. Na meczach publicznych gra bardzo dużo Polaków, co wiem z własnego doświadczenia. Oni nie chcą lub nie wiedzą, jak wejść na ten bardziej profesjonalny poziom Call of Duty. Może trochę się też tego obawiają. Nasza grupa jest aktualnie dosyć zamknięta, wiem, że ciężko jest do tej grupy wejść. Powiem jednak tylko, że wystarczy po prostu się zapisać, odezwać się do nas, a my postaramy się wszystko wytłumaczyć krok po kroku.

To jest turniej dla nas, dla Polaków. W każdej drużynie może być maksymalnie jeden gracz spoza granic Polski. Zapisały się aktualnie dwa zespoły, które nie miały jeszcze styczności z competitive. Nie kojarzę ich, odbyłem tylko kilka rozmów z nimi na Facebooku. Oni nie mają doświadczenia i po prostu chcą się sprawdzić. Oby takich drużyn było więcej.

Kontynuując rozmowę konkretami, do kiedy można się zapisywać i na jakich zasadach odbywa się turniej? Czy oprócz samej narodowości graczy, są jeszcze jakieś wymagania?

- Nie, niczego więcej nie wymagamy. Zapisy trwają do 20 maja. Zgłosić do turnieju można się poprzec prosty dokument w Google Docs. Wystarczy wypełnić kilka prostych informacji.

Turniej trwa jeden dzień i odbędzie się w niedzielę, 28 maja, prawda?

- Tak, wszystko się zgadza.

Przejdźmy w takim razie do samych zasad turnieju. Jaki regulamin będzie obowiązywał?

- Gramy na zasadach MLG, czyli tego co dotyczy każdego większego turnieju Call of Duty. Dla osób nie mających większej styczności z competitive, są to te same zasady, które zostały wprowadzone do gier rankingowych.

Czy myślałeś o tym, żeby organizować takie turnieje regularnie? Moim zdaniem naszej scenie brakuje teraz takiego wydarzenia, na które moglibyśmy czekać, śledzić i gdzie graliby najlepsi polscy zawodnicy.

- Dziukens, który organizował turniej przy okazji samej premiery Call of Duty: World War II, pokazał, że potencjał w nas jest naprawdę duży. Zapisało się bodajże 18 drużyn, co jest sporym wynikiem, w porównaniu chociażby do trzech drużyn w Uncharted, o czym wspominałem wcześniej. Szkoda, że Dziukens nie pociągnął tego dalej, ale on teraz rozwija się w nieco innej roli. Teraz wszystko trochę updało, nie sądzę, żeby tyle ludzi zapisało się do mojego turnieju, ale chciałbym przywrócić trochę życia do naszej sceny. Widzę, że wróciły wielu osobom chęci do grania i dokładnie o to mi chodziło.

Dziukens pokazał potencjał, a ja teraz staram się zachęcić tych mniej doświadczonych graczy. Pisze do mnie sporo osób, które chciałyby spróbować, ale boją się, że szybko przegrają i nic z tego nie wyciągną. Tutaj mamy turniej w systemie double elimination. Możesz wylosować mocną drużynę w pierwszej fazie, ale potem spadasz do tej słabszej części turnieju i masz gwarancję zagrania co najmniej jednego, dodatkowego meczu.

Skoro temat turnieju mamy już za sobą, chciałbym wrócić do tego, co powiedziałeś wcześniej o tym, jak zamknięta jest polska grupa competitive. Jak wygląda proces przechodzenia z gier publicznych do tych bardziej profesjonalnych warunków?

- Różnica pomiędzy zwykłym graniem casualowym a competitive jest bardzo specyficzna. Klasyczni pubstomperzy (gracze dominujący gry publiczne) często mają problem z przejściem na tę drogą stronę, i vice versa. Granie competitive wymaga trochę więcej ogranizacji, trzeba dostosować się do swoich kolegów z drużyny. Chodzi już nie tylko o bieganie i zabijanie, ale również o współpracę.

Ja teraz sobie nie wyobrażam oderwać się od competitive. Bardzo mocno się wkręciłem i nie chciałbym wracać do gier publicznych. Uważam, że każdy powinien tego spróbować, bo może zostać z nami na zawsze. Grupa jest otwarta, wystarczy do nas napisać. Zaprosimy na 8s (klasyczne 4v4 w Call of Duty), wytłumaczymy wszystkie szczegóły.

Dziękuję ci bardzo za wywiad.

- Dzięki.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy