PGL Astana: Polacy z G2 Esports lepsi od Niemców i grają dalej w turnieju!

G2 Esports mające trzech Polaków w głównym składzie ma trudna sytuację podczas PGL Astana w CS2. Drużyna przegrała dwa pierwsze spotkania i musi teraz wygrać trzy mecze z rzędu, by móc uzyskać awans do rundy play-off. W poniedziałek udało się im pokonać amerykańskie M80, we wtorek starli się z niemieckim BIG.

G2 wybrało Dusta2 i czuje się na nim świetnie

G2 było faworytem meczu drużyn z ujemnym bilansem wygranych meczów i od początku to się potwierdzało w obrazie gry. Spotkanie zostało rozpoczęte na mapie Dust2 wybranej przez G2 i od początku formacja mająca w składzie trzech naszych rodaków nadawała ton. Po pierwszych ośmiu rundach wygrywali aż 7:1 i w formacie do trzynastu punktów mieli wówczas już ogromne szanse na odniesienie zwycięstwa na pierwszej mapie. Końcówka pierwszej polowy należała jednak do BIG i to ta drużyna zdobyła serię pięciu punktów, zmniejszając stratę do dwóch "oczek" (5:7) na półmetku rozgrywki.

Reklama

Wydawało się zatem, że w drugiej połowie czekają nas wielkie emocje w związku z tą rywalizacją. Nic jednak bardziej mylnego. G2 narzuciło jeszcze bardziej wymagające warunki po stronie defensywnej. Udawało im się niwelować ataki BIG lub na czas rozbrajać bombę, gdy już rywalom udało się ją podłożyć. Ostatecznie Polacy zdominowali drugą część Dusta2, wygrywając ostatecznie 13:7 i tym samym znacznie się przybliżając do wygrania całego spotkania. Żeby domknąć rywalizację musieli sobie jeszcze poradzić na Mirage’u wybranym przez rywala zza naszej zachodniej granicy.

Dominacja G2 na Mirage’u

Tam jednak okazało się, że G2 czuje się jeszcze lepiej niż na swojej mapie. Drużyna dowodzona przez TaZa, który tymczasowo wrócił do roli zawodnika, znów zanotowała świetny początek. Już w pierwszych rundach G2 wygrywało 4:0, a następnie aż 6:1. Różnica jakości w obu ekipach była aż nadto widoczna. Grająca pod polską flagą formacja po stronie antyterrorystów miała bardzo dobre sposoby na to, by przełamywać ofensywę BIG, a ci wydawali się nie mieć na grę rywali żadnego antidotum. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Polaków 8:4, lecz prawdziwy koncert ich gry miał się dopiero zacząć.

Po zmianie stron wygrywało tylko G2. Zdobyli oni pięć rund z rzędu i tym samym wygrali całe spotkanie aż 13:4. Taki wynik sprawił, że niemieckie BIG musi pożegnać się z turniejem, a G2 zagra decydujące spotkanie o awans do fazy pucharowej. Trzeba wspomnieć, że Polacy przeszli bardzo daleką drogę, gdyż zaczęli turniej od dwóch porażek i ich udział w ćwierćfinale przez to dalej stoi pod wielkim znakiem zapytania.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: PGL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Przejdź na