W środowisku esportowym panuje często przekonanie, że jest to ono zarezerwowane głównie dla mężczyzn. Kobiety jednak coraz częściej postanawiają usiąść za klawiaturą lub na trybunach wydarzenia związanego z grami komputerowymi. Jak wynika z najnowszych badań, obecność kobiet stanowi w nim aż 31 procent.
Najprawdopodobniej z każdym rokiem liczba kobiet na trybunach oraz wśród graczy będzie systematycznie rosła. Obecność płci żeńskiej w esporcie lub szerzej - gamingu jest coraz częstsza, co potwierdza w rozmowie z naszym portalem Agnieszka „pasia” Olejnik – profesjonalna zawodniczka Counter-Strike: Global Offensive.
„Pasia” zauważa jednak duży problem panujący w społeczeństwie graczy, a mianowicie dyskryminację ze względu na płeć.
Jeśli chodzi o profesjonalną scenę esportową kobiet, to poziom niestety jest znacznie niższy od tego, co prezentują mężczyźni. Za tym idą również pule nagród na turniejach, które są kilkukrotnie niższe. Wynika to głównie z tego, że kobiet jest mniej w środowisku oraz znacznie mniej pań interesuje się grami esportowymi.
Czy istnieje szansa, by w przyszłości rozgrywki kobiet i mężczyzn były na równym poziomie esportowym oraz finansowym? Ważnym etapem w tej sprawie byłaby częstsza gra przeciwko mężczyznom, to zapewne by rozwijało żeński esport. Niestety, na to jednak się nie zanosi, gdyż w esporcie panuje duży podział na rozgrywki damskie oraz męskie i rzadko przedstawiciele obu płci mogą zmierzyć się ze sobą.
Przełomem w tej kwestii może być triumf Sashy "Scarlett" Hostyn, która wygrała prestiżowe Intel Extreme Masters w południowo-koreańskim PyeongChang. W drodze do triumfu pokonała ona najlepszych mężczyzn na świecie w SC2. Kontrowersje wielu obserwatorów budzi jednak fakt, że Sasha urodziła się...mężczyzną, przez co jej sukces jest nieco marginalizowany przez niektórych przedstawicieli środowiska.