Owiany licznymi kontrowersjami Star Citizen nie ma za sobą najbardziej udanego okresu. Kilka dni temu do sieci wyciekł raport rzucający nieco więcej światła na głębię zespołu deweloperskiego Cloud Imperium Games, czyli studia, które opracowało omawianą produkcję.
Z tego raportu wynika, że CIG pożegnało się z kilkoma prominentnymi pracownikami zajmującymi się projektowaniem infrastruktury sieciowej w grze. W podobnym czasie wokół kosmicznego tytułu zrodziły się kolejne kontrowersje odnośnie nowych mechanik pay-to-win. W serwisach społecznościowych społeczność graczy zarzuciła twórcom chciwość, a afera rozległa się szerokim echem, mocno dzieląc fanów tej produkcji.
Teraz dla odmiany pojawiły się dosyć ciekawe i pozytywne wieści związane ze Star Citizenem. Studio poszukuje pracowników na stanowisku "cinematic animator", czyli de facto animatorów filmowych / kina. "Jako animator filmowy będziesz częścią zespołu animatorów i projektantów filmowych, których celem jest ożywienie występów niektórych z najlepszych aktorów w branży i powiązanie ich z narracją Squadron 42. Będziesz rozwijać sceny z wieloma opcjami rozgałęzień, głęboką i emocjonalną narracją oraz ekscytującą akcją" - można wyczytać w opisie ogłoszenia.
Co więcej, oferta okraszona jest krótką notatką z wymaganiami wobec kandydatów. Oczekuje się od nich profesjonalnego doświadczenia w tworzeniu animacji do gier, zwłaszcza na konsolach obecnej lub nowej generacji. W sieci zrodziły się spekulacje, że Star Citizen mógłby faktycznie trafić na konsole. Niektóre teorie głoszą z kolei, że chodzi o premierę kampanii fabularnej Squadron 42, będącą częścią uniwersum Star Citizena, zarówno na PC, jak i platformach PlayStation oraz Xbox. Moduł ma zadebiutować w przyszłym roku.
Star Citizen jest aktualnie najdroższą grą na świecie. Projekt ma za sobą udaną kampanię społecznościową zrealizowaną w serwisie Kickstarter. Od tamtej pory przedsięwzięcie wsparte zostało przez ogromne rzesze graczy. Łącznie twórcy zgromadzili na koncie przeszło 810 milionów dolarów.