Crity: Nasz spadek formy głównie spowodowany jest częstymi zmianami
Codewise Unicorns było pozytywnym zaskoczeniem kwalifikacji do Games Clash Masters. „Jednorożce” awansowały bowiem do półfinału zmagań, eliminując dobrze dysponowane w ostatnim czasie AVEZ Esport. O tym, co dzieje się w drużynie Codewise, porozmawialiśmy z Szymonem „Critym” Plutą.
Patryk Głowacki: Czy zgodzisz się z tezą, że w tym turnieju Codewise miało coś do udowodnienia?
Szymon „Crity” Pluta: Nie powiedziałbym tak. Ten LAN był bardziej testem naszych umiejętności, ale przyjechaliśmy do Warszawy w składzie, w którym graliśmy zaledwie dwa tygodnie. Przez większość tego czasu występowaliśmy w oficjalnych meczach, dlatego nie mieliśmy czasu na przygotowania. Kwalifikacje miały zatem nas sprawdzić, lecz z drugiej strony ciężko coś testować, gdy nie mamy ustalonych rzeczy. Było to takie rzucenie na głęboką wodę, któremu nie podołaliśmy.
Półfinał zmagań nie jest chyba jednak złym wynikiem?
Zgadza się. Cel minimum został osiągnięty. W meczach z AVEZ Esport na rywalach ciążyła duża presja, szczególnie przez to, że wygrali polskiego Esportala. Wszyscy liczyli, iż pokażą się oni z dobrej strony. Chłopaki pracują i grają ze sobą już dłuższy czas. Jak widać, coś nie wychodzi, dlatego osobiście sądzę, że niebawem dojdzie u nich do zmiany.
Poruszając temat przeszłości, niemalże dokładnie rok temu mieliście swój peak formy. Jak się czujesz z myślą, że przez rok dość mocno spadliście w polskiej hierarchii?
Rok to długi okres. Nie szliśmy do przodu, a forma cały czas spadała. Przeważnie było to spowodowane zmianami. Wkradło się zagmatwanie, ale próbujemy to jakoś skleić, zobaczymy, co z tego będzie. Ciężko jest grać w ostatnim czasie, jeśli co chwilę dochodzi do jakiejś zmiany w składzie i nie jest to wszystko ustalone.
Czemu zatem dochodzi u was do tak częstych roszad?
Związane jest to z brakiem IGL-a. Kiedyś prowadził „mepsoN”, który jednak zrezygnował. Z tego powodu przyszła zmiana na „Morfana”. Z nim wychodziło to dobrze taktycznie, ale nie tak luźno, jak chcieliśmy, dlatego doszło do rozstania. Tak naprawdę kolejny dobry moment, w którym mieliśmy formę, był podczas dłuższej gry z „MdNem”. Udało się nam wtedy awansować do LAN-a w Finlandii. Na samym turnieju graliśmy już z „Luzem”. Ponadto wygrywaliśmy, chociażby w PLE. Myślę, że gdybyśmy pociągnęli ten okres z Damianem, moglibyśmy grać coraz lepiej, jednakże miała miejsce roszada z „Luzem”, co też nie wyszło i ciągnie się do dziś.
Obecnie w waszym składzie znajduje się „reiko” i „derciak”. Obecnie są oni przez was testowani, czy to już stali członkowie składu?
Obecnie obaj przechodzą testy. Nie ma sensu brać kogoś na dłużej po dwóch tygodniach grania. Testujemy „derciaka” na IGL-a, natomiast „reiko” jako uzupełnienie. Zobaczymy, jak to wyjdzie.
Jak zatem spisuje się „derciak” w roli prowadzącego?
Ciężko powiedzieć, gdyż wcześniej mniej odpowiadał on za IGL-owanie. Poza tym musi się on tego nauczyć, a stworzenie prowadzącego w szybkim czasie nie jest łatwe. Na razie ten plan nie idzie aż tak dobrze, gdyż potrzeba do niego więcej czasu i pracy.
Niedawno pojawiał się temat rozmów na linii Codewise, a „Neo” i „pashą”. W jakikolwiek sposób to na was wpływało?
W tej sytuacji nie wiedzieliśmy w pewnym momencie, za kogo mają oni wejść i jak ma to wyglądać. Ponadto wszystko miało w sobie niepewność, gdyż rozmowy nie były jasne. Finalnie zagraliśmy razem kilka spotkań. Z „pashą” wystąpiliśmy tylko raz, natomiast wraz z „Neo” rywalizowaliśmy w Alienwarze. Z Filipem grało się dobrze, ale nie dziwne, że przy wyborze gry w młodych polskich teamach, a występach w FaZe „Neo” wybrał drugą opcję. Poza tym sytuacja z Filipem to kolejny przykład na perturbacje z prowadzącym, gdyż również zagraliśmy z nim tylko kilka spotkań, po czym musieliśmy szukać kolejnego zawodnika.
Gdzie będzie można oglądać was w najbliższym czasie?
Przed nami Polska Liga Esportowa oraz baraże Alienwara, ponieważ nie awansowaliśmy do fazy play-off. Przede wszystkim skupimy się jednak na treningach i sprawdzaniu obecnego składu. Nie ma sensu jeździć na turnieje i grać wielkich rzeczy, w momencie, gdy nie mamy dobrze ogranego składu.
Patryk Głowacki