EPL: devils.one awansowało mimo porażki
Zawodnicy devils.one zakończyli pierwszą fazę grupową ESL Pro League 9 Europe. Polska formacja przegrała ostatni mecz z Heroic, lecz mimo to wciąż ma ona szansę na awans do finałowych zmagań.
Przypomnijmy, że Wiktor „TaZ” Wojtas i spółka rozpoczęli zmagania w EPL'u 16 kwietnia, mierząc się z FaZe. Międzynarodowa formacja pewnie pokonała Polaków, oddając im łącznie zaledwie 10 rund. Dzień później „Diabły” powróciły jednak do rywalizacji, po bardzo wyrównanym meczu pokonując Ninjas in Pyjamas.
Zwycięstwo nad Szwedami sprawiło, że polska formacja miała realne szanse na awans do drugiej fazy grupowej zmagań. By jednak tego dokonać, Polacy musieli osiągnąć dobry rezultat w czwartkowym meczu z Heroic. Rękę do podopiecznych Mariusza „Loorda” Cybulskiego wyciągnęło także FaZe, pokonując NiP, dzięki czemu sytuacja do zajęcia co najmniej trzeciego miejsca była nieco łatwiejsza.
Przechodząc do samego spotkania z większości duńską drużyną, devils.one od razu zaczęło prowadzić z rywalem wyrównany bój. Pojedynek rozpoczął się na train, gdzie w pierwszej połowie nieznaczną przewagę osiągnęli Skandynawowie (9:6). Odkąd Polacy przenieśli się na stronę broniącą, zaczęli oni przejmować inicjatywę, by w konsekwencji wygrać mapę w stosunku 16:14.
Następnie drużyny przeniosły się na overpass. Tam „Diabły” kontynuowały dobrą grę. Heroic rzadko bowiem miało sposób na skutecznie zaatakowanie rywala (2:10). Z czasem sytuacja na serwerze nieco uległa zmianie (6:10), lecz mimo tego „TaZ” wraz z kolegami utrzymywał kilka rund przewagi. Od stanu 7:13 formacja na czele z Adamem „fribergiem” Fribergiem całkowicie stłamsiła jednak oponentów, nie pozwalając im powiększyć swojego dorobku punktowego.
Decydujący okazał się zatem nuke. Tam jako pierwsi przewagę zaczęli budować Skandynawowie (7:3). Polski zespół w porę opanował swoje szyki, zgarniając w roli atakującego cenne cztery punkty z rzędu. Choć ostatnia runda pierwszej połowy wpadła jeszcze na konto Heroic, to w roli antyterrorystów devils.one zbudowało zaliczkę (13:9), by następnie utrzymać ją do punktów mapowych (15:12). Podopieczni Luisa „peacemakera” Tadeu doprowadzili jednak do dogrywki, tam znów broniąc trzech „oczek” meczowych, a następnie w drugiej serii rund dogrywkowych przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
devils.one – Heroic 1:2 (16:14 – train, 13:16 – overpass, 18:22 – nuke)
Tym samym zarówno Heroic, devils.one, jak i Ninjas in Pyjamas miały tyle samo punktów w grupie. Ostatecznie do dalszej fazy zmagań awansowało Heroic i devils.one.
Patryk Głowacki