Skąd się wzięła nagła popularność esportu na całym świecie a także w Polsce? W jaką stronę będzie podążała ta dziedzina życia? Czy zobaczymy ją wkrótce w telewizji na szeroką skalę?
Tytułem wstępu wyjaśnijmy, czym jest esport - to zawodowe rozgrywki w gry komputerowe, gdzie zawodnicy dwóch drużyn rywalizują ze sobą w turniejach online (przez internet, z domu) lub LAN-owych. Czyli takich, które odbywają się w konkretnym miejscu, najczęściej jest to hala sportowo-widowiskowa.
Kiedyś gwiazdy sportu, dzisiaj gier komputerowych?
Przed kilkudziesięciu laty młodzi ludzie często znajdowali sobie autorytety w sporcie. Na przestrzeni dekad takowymi byli między innymi: Pele, Kazimierz Deyna, Michael Jordan, Adam Małysz czy Boris Becker. Dzieci regularnie wychodziły na dwór, by pograć w piłkę nożną, koszykówkę. Sprawiało to, że co chwilę wyrastały na świecie nowe talenty sportowe.
W ostatnich latach młodzi ludzie coraz częściej wybierają jednak komputer zamiast wyjścia na przysłowiowy Orlik. Jak się okazuje, nie ograniczają się do czynnego grania w gry, lubią również oglądać jak robią to profesjonaliści. Rozgrywki League of Legends na najwyższym światowym poziomie na platformie Twitch ogląda średnio ponad milion widzów. Również ostatni turniej w CS:GO - ELEAGUE, Major 2018, oglądała rekordowa liczba - 1 130 000 widzów na oficjalnym kanale.
Esport dumnie wkracza do telewizji
Dzisiejsza społeczność internetowa lubi również oglądać rozgrywki streamerów, czyli ludzi, którzy nie muszą być profesjonalnymi graczami, lecz w charyzmatyczny sposób prowadzą swoje transmisje z gry. Zapewne gdy relacje z zawodów sportowych miały swoje początki w radiu, a następnie w telewizji, również miały wielu krytyków. Przecież to nic innego, jak oglądanie "kopania piłki przez innych ludzi".
Po wielu latach okazało się, że biją one rekordy oglądalności w telewizji. Igrzyska Olimpijskie czy Mistrzostwa Świata w piłce nożnej przyciągają znacznie więcej widzów, niż pozostałe programy telewizyjne.
Podobnie może być kiedyś z esportem. Niecały tydzień temu zakończył się ELEAGUE Major 2018, który częściowo był transmitowany w SportKlub, a w USA widzowie mogli obejrzeć rozgrywki w całości na antenie stacji TBS. Wszystko zmierza więc w kierunku tego, by w przeciągu najbliższych lat rodziny spędzały czas na emocjonowaniu się rozgrywkami esportowymi.
Sukcesy w symbiozie z popularnością
Oczywiście, popularność w naszym kraju będzie musiała iść w parze z sukcesami. Przez wiele lat "tlenem" dla esportu była drużyna Virtus.pro w Counter-Strike:Global Offensive. Słynna "Złota Piątka" przez lata cieszyła polskich kibiców wieloma sukcesami na arenie międzynarodowej.
Coraz lepiej radzimy sobie również w DOTA2. Nasz rodzimy Team Kinguin stanowi o sile europejskiej sceny. Niedawno zakwalifikował się na turniej rangi Major, który odbędzie się w Katowicach.
Warto również dodać, że Korei Południowej, skąd pochodzą najwybitniejsi zawodnicy League of Legends, gracze esportowi zarabiają więcej niż najbogatsi "tradycyjni sportowcy" w tym kraju. Pule na turniejach esportowych są co jakiś czas zwiększane, a większy wkład finansowy na pewno będzie przyciągał wielkie grupy medialne.
Jak na razie, wizja esportu w popularnych kanałach telewizyjnych wydaje się być nieco futurystyczna, lecz dyscyplina rozwija się w tak dynamicznym tempie, że już niebawem może się to zmienić.
Krzysztof Chałabiś