Japońskie studio KONAMI w ostatnim czasie bardzo prężnie działa na rynku licencji do Pro Evolution Soccer 2020. Niedawno firma podpisała umowę z Bayernem Monachium oraz Manchesterem United, teraz do tego grona dołącza Juventus i to na znacznie bardziej rozszerzonych warunkach.
Konami, czyli producent serii piłkarskich gier Pro Evolution Soccer jest głównym rywalem EA Sports, wydawcy słynnej marki FIFA. Przed trzema laty Japończycy "zwinęli sprzed nosa" prawa na wyłączność do stadionu FC Barcelony - Camp Nou, przez co w FIFIE mogła pojawić się jedynie wygenerowana przez twórców "podróbka" stadionu.
Kilka dni temu pojawiła się informacja, że podobnie będzie z Allianz Areną w Monachium. Bayern podpisał umowę z Konami na mocy, której licencjonowany obiekt będzie wyłącznie w PES-ie. W przypadku "Czerwonych Diabłów" z Manchesteru sprawa wygląda nieco inaczej. Konami wywalczyło prawa do wizerunku piłkarzy, licencjonowanego Old Trafford oraz wszelkich emblematów związanych z klubem, lecz równocześnie angielski klub pojawi się w takiej samej formie w produkcie od "Elektroników". Jednak to nie koniec walki na licencje. Właśnie eksplodowała największa "bomba".
Bolesny cios dla FIFY
Okazało się, że nowym partnerem Konami został słynny Juventus z Turynu. W tym przypadku Japończycy wykupili prawa do herbu, nazwy oraz oficjalnych strojów "Starej Damy". Oznacza to, że w FIFIE 20 nie będziemy mogli zagrać klubem Cristiano Ronaldo i Wojciecha Szczęsnego w oficjalnych barwach i prawdopodobnie na oryginalnym obiekcie (który o ironio, nazywa się Allianz Stadium).
Nikomu nie trzeba mówić, że Juventus jest jednym z największych klubów świata. Niebawem słynny Portugalczyk Cristiano Ronaldo rozpocznie w tym zespole swój drugi sezon i rozgrywka nielicencjonowaną drużyną z "CR7" na czele może być nieco problematyczna dla fanów realistycznej rozgrywki w FIFIE 20.
Którą markę wybiorą Polacy?
"Transfer" Juventusu do Konami może również odbić się na popularności FIFY w naszym kraju. Od ubiegłego sezonu pierwszym bramkarzem "Starej Damy" jest Wojciech Szczęsny i można przewidywać, że z tego powodu włoski klub jest jednym z częstszych wyborów polskiego gracza w wirtualnej rozgrywce. Czy to wpłynie na sukces FIFY 20 w naszym kraju? O tym dowiemy się we wrześniu lub październiku.
Nie wiadomo także, czy to koniec ogłoszeń ze strony Konami. Gdyby inne czołowe kluby podpisały z producentem PES-a podobne umowy, jakość FIFY 20 pod kątem praw licencyjnych byłaby znacznie mniejsza, a co za tym idzie, rozgrywka byłaby mniej realistyczna. Ciężko sobie wyobrazić FIFĘ bez czołowych drużyn Europy - lecz na to się jednak na razie nie zanosi.
Jedno jest pewne - lato 2019 roku na rynku gier piłkarskich jest bardzo interesujące. Jeszcze w lipcu EA Sports ma ujawnić kolejne szczegóły dotyczące rozgrywki w FIFIE 20 czy poinformować o nowościach w Trybie Kariery swojego "dziecka". Czy obie gry będą w tym roku dla siebie stanowiły godną konkurencję a gracz będzie miał dylemat, który z tytułów wybrać? O tym dowiemy się już za około trzy miesiące.