Gry komputerowe to elektroniczny narkotyk, który niszczy umysły dzieci? Tak uważają Chińczycy

Odważne porównanie Chińczyków może dziwić. Czy słusznie? /123RF/PICSEL

Chiny uważają, że sport elektroniczny i gry komputerowe to swoiste opium dla umysłu dzieci. Artykuł, który pojawił się w tamtejszej prasie nie pozostawia złudzeń i wymusza na rządzących podjęcie pewnych działań restrykcyjnych w tym aspekcie.

Tekst o którym mowa, pojawił się w magazynie "Economic Information Daily", który należy do Xinhua, czyli państwowej agencji prasowej w Chinach i zarazem najważniejszej w tym kraju instytucji zajmującej się zbieraniem i dystrybucją informacji prasowych.

Branża gamingu pod ostrzałem

Gdy komputerowe nazwane zostały "elektronicznym narkotykiem". Jako przykład, podano Honor of Kings, czyli jedną z największych produkcji stworzonych przez firmę Tencent. Warto w tym miejscu dodać, że przedsiębiorstwo to z siedzibą w Shenzhen jest prawdziwym hegemonem w branży gier i posiada udziały m.in. w Riot Games, Epic Games oraz Miniclip.

Reklama

Artykuł jest swoistym apelem do władz, by wytoczyć ciężkie działa i zwalczać omawiany problem. "Żaden przemysł i sport nie mogą rozwijać się w taki sposób, który jest wyniszczający dla przyszłych pokoleń. Społeczeństwo zauważa szkody wyrządzane przez gry online i coraz częściej określa się je jako opium dla umysłu dzieci" - można przeczytać we wspomnianym tekście.

Zawarto również wypowiedzi rodziców, którzy stwierdzili, że ich pociechy grają w gry przez całe dnie, omijają posiłki, kupują nowe produkcje na rynku, a wszystko to wpływa negatywnie między innymi na ich rezultaty w nauce szkolnej.

Gorące apele skłoniły do działania?

Wiadomo też, że Tencent zaoferował wprowadzenie doraźnych zmian, w postaci zabronienia dzieciom do lat 12 grania w jakiekolwiek gry. Nowe restrykcje mówią też o tym, że wiek ten jest graniczny w kwestii chociażby flagowej produkcji jaką jest Honor of Kings. Dopiero od dwunastego roku życia, dzieci mogą wydawać pieniądze na przedmioty w tej grze.

Ograniczony ma też zostać możliwy czas trwania rozgrywki. Zmiany są następujące: z 90 na 60 minut skrócono czas możliwej gry każdego dnia, a w wakacje - ze 180 na 120 minut. Wszystko to, związane jest z prośbami, które Tencent otrzymał od odpowiednich władz. Zaapelowano o wprowadzenie większych restrykcji w poczuciu odpowiedzialności społecznej.

Pożegnanie się z biernością. Teraz czas na rozwiązywanie problemów

Chiny są obecnie odpowiedzialne za tworzenie i produkcję narodowych kampanii, poruszających wiele problemów społecznych. Między innymi, powstaje 6-miesięczna kampania dotycząca złożonych spraw związanych z Internetem w kwestii porządku na rynku, naruszenia praw użytkowników i bezpieczeństwa danych w wirtualnym świecie.

Kampania o których mowa, prezentowana ma być aż na 22 płaszczyznach, włącznie z dedykowanymi aplikacji, personalizowanymi reklamami, których nie da się w żaden sposób pominąć.

Wcześniej, Chiny prosiły wielkie korporacje o zwiększenie czujności w kontekście bezpieczeństwa korzystających z usług tych firm - osób. Między innymi, wspomniany Tencent uznawany jest za korporację, która w niedostatecznym stopniu dba o prywatność, jak również naraża dzieci na wszystkie problemy, które niesie ze sobą użytkowanie Internetu.

Artykuł o elektronicznym narkotyku powiązany z szeregiem gorących apeli do Tencent i innych dużych przedsiębiorstw jest tylko jednym z wielu działań, którymi zajmują się aktualnie Chiny w potrzebie zadbania o bezpieczeństwo swoich obywateli.

Ciężko powiedzieć, w jaki sposób to wszystko wpłynie na branżę sportu elektronicznego i gamingu w najliczniejszym kraju na świecie. Wprowadzane zmiany i wdrażane kampanie mogą być w pewien sposób rewolucyjne, ale więcej wniosków pojawi się dopiero za jakiś czas.

ESPORTER
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy