HCT World Championship: Dzień 2 - relacja

HCT World Championship - photo by Blizzard Entertainment /materiały prasowe

​Drugi dzień HCT w Taipei, Mistrzostw Świata Hearthstone, to rywalizacja w grupach C oraz D. Wczoraj poznaliśmy dwójkę szczęśliwców, którzy bez porażki na koncie zapewnili sobie dwa dni wolnego, dzisiaj przyszedł czas sprawdzić, jak na głównej scenie poradzi sobie Polak.

Grupa C

Początek rywalizacji w tej grupie to mecz pomiędzy młodym talentem profesjonalnej sceny, Hunterace, a Amerykaninem Ike. Tutaj wszystko przebiegło bez większych niespodzianek. Faworyt przegrał co prawda pierwszą grę przeciwko Rogue’owi, ale reszta pojedynków należała już do niego. Po kolejnym pozbawionym Warriorów BO5 Hunterace zagwarantował sobie miejsce w wyższej części drabinki, meczu zwycięzców.

Ciężko słowami opisać drugi mecz grupy C, w którym pierwszy Polak w historii Mistrzostw Świata Hearthstone, Kacper ‘a83650’ Kwieciński, rywalizował z Justsayianem. "Dawid i Goliat" - mówili kilka godzin przed spotkaniem komentatorzy.

Reklama

Goliat potknął się już przy pierwszym meczu. Pojedynek dwóch Shamanów, poddawanego regularnie pod dyskusję Overload Shamana a83650 oraz Control Shamana justsaiyana, po emocjonującym festiwalu nieprawdopodobnego rng po stronie obu graczy, trafił wreszcie na konto Polaka. Później odpowiedź Amerykanina, wygrany mecz Polaka, później kolejny triumf rywala i znów znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy pojedynczy matchup miał zadecydować o całym BO5.

Dziwny, nieprzewidywalny mirror mecz Rogue’ów ostatecznie zakończył się na korzyść Amerykanina. Jak powiedzieli jednak sami komentatorzy, chociaż Polak na pewno będzie zły lub zawiedziony, obaj gracze powinni być dumni z reprezentowanego poziomu.

Chociaż wszyscy Polacy bez wątpienia żałowali przegranej a83650, triumf Amerykanina oznaczał mecz zwycięzców pomiędzy najlepszym graczem Stanów Zjednoczonych a najlepszym graczem Europy. Hunterace rozpoczął BO5 od pokonania Rogue’a. Znikome value z broni Amerykanina oraz odpowiednie zbudowanie przewagi na stole przez Norwega zagwarantowały mu pewne zwycięstwo i prowadzenie w serii. Niedługo później na konto justsaiyana trafił mirror matchup Rogue’ów, a BO5 zamieniło się w BO3. Drugie zwycięstwo najwyraźniej wypełniło Amerykanina pewnością siebie i energią, bowiem to właśnie on zamknął to spotkanie wynikiem 3:1.

  • Hunterace - Ike 3:1
  • a83650 - Justsaiyan 2:3
  • Hunterace - Justsaiyan 1:3

Grupa D

W ostatniej grupie Mistrzostw Świata większość oczu skierowana jest w kierunku Rogera. Temat jego decklisty poruszaliśmy już kilkukrotnie (https://www.esporter.pl/artykuly/news-hct-taipei-rozmawiamy-z-rogerem,nId,2956634). Jak mówił nam w dzisiejszym wywiadzie Bunnyhoppor, "Talie nastawione wyłącznie na skontrowanie Warriora". Przyszedł czas, żeby sprawdzić, czy ten rodzynek wśród podobnych do siebie talii wyjdzie Rogerowi na dobre.

Jak się dosyć szybko okazało, pierwszy przeciwnik Tajwańczyka nie dał rady ugrać nawet jednej gry. Po pewnym 3:0 Roger awansował prosto do meczu zwycięzców.

O drugie miejsce w tym spotkaniu powalczyli ze sobą bloodyface, kolejny obok Languagehackera reprezentant Lazarus, oraz Viper, drugi Niemiec w Mistrzostwach Świata, który przyjechał walczyć nie tylko o tytuł najlepszego gracza Hearthstone, ale również miejsce w Grandmasters. Panowie grali zaraz po meczu a83650 z justsayianem, zdecydowanie najlepszego BO5 tego turnieju, i najwyraźniej postanowili pokazać, że oni też są w stanie zaserwować widzom porządną rozrywkę.

Zakończone wynikiem 3:2 na korzyść bloodyface’a potwierdziło również siłę Amerykanów w ostatnich turach serii. O jego zwycięstwie nad Niemcem i ostatecznym triumfie Control Warriora nad Zoolockiem zadecydowała kolejność ostatnich kart w talii Vipera.

W ostatnim meczu bloodyface zmierzył się z zawodnikiem, o którym bardzo często mówi się podczas tegorocznych Mistrzostw Świata. Raptem kilka minut wcześniej podczas konferencji prasowej Justsaiyan stwierdził, że jeżeli trafi na Rogera w ćwierćfinale, może pożegnać się z marzeniami o tytule. Swoje szanse przeciwko taliom Tajwańczyka ocenił na 10 procent.

Zanim jednak Roger mógł zacząć myśleć o swoim rywalu w playoffach, musiał zmierzyć się z innym Amerykaninem. Amerykaninem, który szybkim 2:0 przypomniał mu, że kreatywność faworyta publiczności nie robi na nim większego wrażenia. Kiedy niektórzy zaczęli spisywać już Rogera na straty, graczom przypomniało się, że trzeba wyrobić dzienną normę meczów zakończonych wynikiem 3:2. Roger niedługo później zremisował pojedynek, a mirror mecz Control Warriorów (konkretniej, Control Warrior przeciwko Bomb Warriorowi) zapewnił awans bloodyface’owi.

  • Roger - Tyler 3:0
  • bloodyface - Viper 3:2
  • Roger - bloodyface 2:3

Trzeci dzień HCT

Faza grupowa oficjalnie odbiegła końca. Bunnyhoppor i LFYueying wolnym mogą cieszyć się już od wczoraj, a justsaiyan oraz dopiero dziś wywalczyli sobie miejsce w niedzielnych ćwierćfinałach. Już jutro dowiemy się z kolei, kto dołączy do niepokonanej czwórki. Przyszedł czas na mecze eliminacyjne oraz decidery. Najpierw rozegrane zostaną mecze pomiędzy przegranymi pierwszych spotkań. Zwycięzcy tych meczów awansują do deciderów, pojedynków z przegranymi wyższej części drabinki.

Jedną z najbardziej interesujących polskich fanów historii są przede wszystkim wydarzenia "grupy śmierci", z której wydostał się dzisiaj justsaiyan. A83650 zmierzy się z Ike. Na zwycięzcę tego spotkania czeka z kolei Hunterace. Wiele z nas bez wątpienia chciałoby zobaczyć, jak Polak staje oko w oko z najlepszym europejskich zawodnikiem.

Szansę na awans do ćwierćfinałów ma jednak jeszcze 10 innych, świetnych zawodników. Nikt jeszcze z turnieju ostatecznie nie odpadł i każdy z 16 biorących udział w HCT graczy może wyjechać z Taipei bogatszym o 250 tysięcy dolarów.

Tomasz Alicki

ESPORTER
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy