Książę Harry, znany z narkotykowych orgii w Las Vegas, apeluje o zakaz gry w Fortnite oraz w inne "uzależniające" produkcje, które mają zgubny wpływ na dzisiejszą młodzież. Następca brytyjskiego tronu zaapelował do rodziców, by chronili dzieci przed takimi "nieodpowiedzialnymi" tytułami.
Jak przyznał Książę, rodzice często nie wiedzą, co zrobić z uzależnieniem ich pociech. "Gra nie powinna być dozwolona. Jakie są korzyści z posiadania jej w domu? Tworzy uzależnienie, uzależnienie trzymające cię przed ekranem tak długo, jak to tylko możliwe. To nieodpowiedzialne" - mówił.
Harry wyraził swoje kontrowersyjne poglądy podczas spotkanie w świetlicy dla młodzieży w Londynie. "Rodzice podnoszą ręce, nie wiedzą co z tym zrobić. Jakby czekali na negatywne rezultaty". Fortnite może obecnie pochwalić się milionami graczy na całym świecie, przyciągając niekiedy całe rodziny.
Książe, który w przeszłości wielokrotnie poruszał już temat zdrowia psychicznego, nie miał też zbyt wiele dobrego do powiedzenia na temat mediów społecznościowych, które - w jego opinii - są równie niebezpieczne i uzależniające, co kolorowe potyczki kreskówkowymi karabinami w Fortnite.
"To bardziej niebezpieczne [niż inne używki - dop. red.], ponieważ to coś normalnego, nie obarczone ograniczeniami. Żyjemy w czasach kształtowania umysłów. Bez czynnika ludzkiego, jeśli mamy jakiś problem i nie mamy się do kogo odezwać, w sieci najpewniej będziemy tylko szykanowani" - mówił.
Stanowisko Harry’ego nie zostało zbyt ciepło przyjęte. Gracze wskazują na odwieczne, powtarzane do znudzenia argumenty: miliony graczy wyrasta zazwyczaj na całkiem normalnych ludzi, podczas gdy ci "mniej normalni" często nie posiadają nawet komputerów, więc gry nie są ty kluczowym czynnikiem.
To nie pierwszy raz, gdy Harry krytykuje Fortnite. Już w październiku ubiegłego roku podczas spotkania z dziećmi instruował ośmiolatków, że ci nie powinni grać w Fortnite, zastanawiając się głośno, "co jest nie tak z tymi rodzicami", mając na myśli pozwalania na taką zabawę.
