Mikołaj Klimek nie żyje. Podkładał głosy postaciom z "League of Legends"

Mikołaj Klimek - zdjęcie zamieszczonego na oficjalnym profilu Facebooka aktora - https://www.facebook.com/Miko%C5%82aj-Klimek-strona-aktora-353057254759457 /materiały źródłowe

​W poniedziałek po południu media obiegła informacja o śmierci 48-letniego aktora dubbingowego, teatralnego i serialowego Mikołaja Klimka. Podkładał on głosy wielu postaciom ze świata anime oraz w wielu grach video, a największej liczbie graczy był znany z "League of Legends". Przyczyny śmierci na razie nie są potwierdzone.

Klimek w 1997 roku ukończył PWST w Krakowie. Jako aktor zadebiutował w 2002 roku w filmie "Zenek". Szerszej publiczności dał się poznać dzięki rolom w znanych serialach takich jak "Na dobre i na złe", "Na wspólnej" czy "Miodowe Lata". Aktor miał dużo bogatszą karierę jako aktor dubbingowy. Podkładał głosy w wielu filmach animowanych i grach video.

Młodsi widzowie mogli kojarzyć głos zmarłego aktora z produkcji dla dzieci. Klimek podkładał swój głos w takich znanych produkcjach jak "Pokemon", "Kung Fu Panda: Sekrety Mistrzów", "Shrek 4" czy "Simpsonowie". Był też jedną z osób współpracujących przy "Łotr 1: Gwiezdne Wojny".

Reklama

Fanom gier video był znany z podkładania głosu pod postacie z "League of Legends" już od kilku lat. W 2011 roku podkładał głosy Dravenowi, Lucianowi oraz Yasuo.

Ponadto kwestie wypowiadane przez Klimka można było usłyszeć w "Fallout 3, Dragon Age: Początek" czy "Skoki Narciarskie 2006", gdzie wcielił się w rolę komentatora sportowego. Jednymi z najbardziej znanych gier, w jakich swój udział miał Klimek były "Battlefield 1" oraz "Wiedźmin 3: Dziki Gon - Krew i wino".

Śmierć tego znakomitego aktora dubbingowego odbiła się bardzo szerokim echem w środowisku graczy video. Jest to wielka strata, gdyż wiele osób uwielbiało głos Mikołaja Klimka w polskich wersjach językowych wielu gier. Szczególnie dotyczy to "League of Legends".

Rzecz jasna największa część graczy może kojarzyć zmarłego aktora z "LoL-a". Na razie nie wiadomo jeszcze, czy Riot Games zareaguje w jakiś sposób na tą niewątpliwie przykrą sytuację i w jakiś sposób upamiętni w jakiś sposób Klimka.

Niejednokrotnie w sytuacji, gdy osoba współtworząca tytuł umierała, twórcy postanawiali uczcić pamięć i nazwać jedną z lokacji czy postaci w nawiązaniu do tej właśnie osoby.

Najprawdopodobniej głos Mikołaja Klimka pozostanie w grze nadal i można to jak najbardziej odczytywać jako formę upamiętnienia tego utalentowanego aktora.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: League of Legends
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy