Niepewny los esportowca?

Turniej HotS-a podczas eventu Blizzcon 2017 /AFP

Przed kilkoma dniami pojawiła się wiadomość o wycofywaniu gry Heroes of the Storm ze sceny esportowej. Najważniejsze rozgrywki – Heroes of the Storm Global Champinship przestają istnieć i wraz z nimi prawdopodobnie inne ważne turnieje. Gracze HOTS będą musieli szukać nowej profesji.

Scena esportowa istnieje przeszło 20 lat. W tym czasie wiele gier nazywanych esportowymi przechodziły rozmaite modyfikacje. Tak było w przypadku DOTY, StarCrafta czy Counter-Strike’a. Profesjonalni gracze tych tytułów w dużej mierze jednak przyzwyczajali się do nowych odsłon i potrafili utrzymać się ze swojej profesji na rynku.

Jednak teraz niektórzy z nich mogą mieć pewne problemy. Chodzi o profesjonalnych graczy Blizzardowego tytułu Heroes of the Storm. Popularna gra MOBA ma w swojej kategorii potężnych rywali, jakimi są na przykład wyżej wymieniona DOTA2 czy League of Legends. Mniejsza popularność gry sprawiła, że studio z siedzibą w Kalifornii zaprzestaje kontynuacji projektu, by skupić się na innych. Do lamusa przechodzą rozgrywki HGC - największe tego typu zmagania w HOTS. Ogólnoświatowa rywalizacja przynosiła duży dochód esportowcom z HOTS’a.  Warto zaznaczyć że swoje dywizje w Heroes od the Storm ma wiele dużych organizacji takich jak fnatic, Team Dignitas, Cloud9 czy Tempo Storm. Pokazuje to, że tytuł był poważnie postrzegany przez czołowych esportowych inwestorów. Teraz, gdy Blizzard kończy ten projekt, dobiega końca również prawdopodobnie cała scena gry.

Reklama

Dla profesjonalnych graczy dochody z HOTS były głównymi, jakie czerpali. Zatem likwidacja sceny przez wydawcę jest bardzo kłopotliwe dla wielu graczy na całym świecie. Ci bardziej wszechstronni zajmą się zapewne streamowaniem innych gier, zaś ci, którzy na dobrym poziomie grają wyłącznie w Heroes of the Storm, będą prawdopodobnie musieli zająć się czymś spoza branży esportowej - co jak wiadomo do łatwych nie należy.

Pikanterii dodaje fakt, że gracze dowiedzieli się o całej sprawie w tym samym czasie co opinia publiczna. Nikt wcześniej nie przygotował ich na ewentualność zakończenia projektu esportowego gry, nie poinformował o tak bardzo drastycznych ruchach. Jest to nowa sytuacja w sportach elektronicznych, gdyż do tej pory tytuły były dość stabilne, przynajmniej te od wielkich producentów, a za takiego trzeba uznać słynnego Blizzarda.

Dramatyczny wpis popełnił profesjonalny polski zawodnik - Maksym "Mopsio" Szczypa, który zobrazował, w jakiej sytuacji postawieni zostali gracze.

Nie znamy dokładnej przyszłości Heroes of the Storm oraz graczy związanych z tytułem. W środowisku panuje strach, niepewność, obawa przed utratą pracy. W najbliższych tygodniach wszystko powinno się wyjaśnić. Gracze mają jednak nadzieję, że nie jest to koniec esportowej przygody, a jedynie duże zawirowanie. To pierwsza tego typu sytuacja w sportach elektronicznych w ostatnim czasie i tak naprawdę nie wiadomo co dalej będzie. Mam nadzieję, że Blizzardowi uda się znaleźć wyjście z całej sytuacji, które zadowoli zarówno dewelopera, jak i środowisko, w końcu Heroes of the Storm dla wielu osób jest sposobem na życie.

Krzysztof Chałabiś

ESPORTER
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy