Bez wątpienia jednym z największych transferów tej zimy jest przejście Erlinga Brauta Hålanda z RedBull Salzburg do Borussii Dortmund. Norweg w FIFIE 21 uchodzi za wschodzącą gwiazdę, dlatego nie otrzymał skanu realistycznego wyglądu. Czy transfer to zmieni?
Narodziny gwiazdy w Polsce
O Norwegu zaczęło być głośno w czerwcu 2019 roku. Wówczas 19-latek wystąpił na Mistrzostwach Świata do lat 20 w Polsce. W spotkaniu przeciwko Hondurasowi zdobył aż osiem goli, co stało się rekordowym wyczynem w historii tej imprezy. Skauci z całego świata wówczas baczniej zaczęli się przyglądać napastnikowi.
Był on wówczas już od pół roku zawodnikiem drużyny z Salzburga, lecz można było przewidywać, że gdy forma młodego piłkarza się utrzyma, to ten szybko zmieni klub. Talent Norwega potwierdziły występy w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. W sześciu spotkaniach fazy grupowej zdobył aż osiem goli, co czyni go wiceliderem klasyfikacji strzelców
Brak awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów sprawił, że młody zawodnik zaczął szukać nowego miejsca zatrudnienia. O potencjalnych nowych pracodawcach media rozpisywały się tygodniami. Ten trafił jednak do Borussii Dortmund.
Nowa twarz Hålanda w FIFIE 20?
Jedną z nowinek FIFY 20 jest w pełni licencjonowana Bundesliga. Oznacza to, że rozgrywki najwyższej ligi niemieckiej mają wszystkie stadiony (z wyjątkiem Allianz Areny), odwzorowane grafiki meczowe znane z transmisji telewizyjnych czy wiele nowych zeskanowanych twarzy piłkarzy. Håland jest słusznie uznawany przez EA Sports za zawodnika z ogromnym potencjałem, lecz jeszcze nie otrzymał swojej zeskanowanej twarzy w wirtualnej rozgrywce futbolowej. Było to podyktowane występami w dość niszowej lidze austriackiej. Teraz może się to zmienić.
Norweg trafił do jednej z dwóch największych drużyn w Niemczech, jaką jest Borussia Dortmund. Klub z Zagłębia Ruhry cieszy się dużą rozpoznawalnością w Europie. Istnieje zatem szansa, że kanadyjskie studio wykorzysta transfer młodego Norwega, by mu zaimplementować realistyczny wygląd. Jak do tej pory Håland ma losowo wygenerowaną twarz, lekko przypominającą jego realną. Biorąc pod uwagę współpracę "Elektroników" z Bundesligą, jest to bardzo możliwe.
Jak na razie twórcy FIFY 20 nie odnieśli się jeszcze do tej sprawy. Aktualizacje twarzy zawodników są jednak dość regularne. Wystarczy wspomnieć, że od premiery gry w ostatnich dniach września, do gry zostało dodane kilkadziesiąt nowych wizerunków w poszczególnych aktualizacjach.
Popularność FIFY w Norwegii może wzrosnąć
Norwegia kojarzy się nam jako kraj raczej zimowy, gdzie sportowcy osiągają sukcesy bardziej w biegach narciarskich, skokach narciarskich czy biathlonie. Nie jest to kraj, który kojarzy się z piłką nożną. Młody piłkarz może sprawić, że Norwegowie oszaleją na punkcie futbolu, a także FIFY. Bardziej estetyczny wygląd 19-latka będzie dużym atutem do tego, by fani gier video ze Skandynawii zakupili najnowszy tytuł od "Elektroników".
Możemy tu się posłużyć przykładem Polski. W naszym kraju FIFA była od wielu lat popularna, lecz gdy Robert Lewandowski wchodził na światowy poziom i pojawiał się na okładce oraz zdobywał coraz większe zasługi od twórców poprzez nadawanie mu coraz większych punktów umiejętności, kibice chętniej rozgrywali swoje spotkania Bayernem Monachium czy Borussią Dortmund. Teraz "Hålandomania" może dopaść Norwegów.