Reklama

pashaBiceps: "Polska scena CS:GO jest nigdzie". Czy z rodzimym esportem jest tak źle?

​O obecnej polskiej profesjonalnej scenie w Counter-Strike: Global Offensive można powiedzieć naprawdę bardzo dużo. Bynajmniej nie będą to słodkie i przyjazne słowa. Głos w tym temacie zabrał polski esportowiec i legenda Virtus.pro - Jarosław "pashaBiceps" Jarząbkowski.

W niedzielę dobiegł końca duży turniej w CS:GO - V4 Future Sports Festival 2021, który miał miejsce w stolicy Węgier. Jako gość specjalny, na wydarzeniu pojawił się "pashaBiceps" - zawodnik doskonale znany wśród całej społeczności sportu elektronicznego.

W szczerym wywiadzie, 33-letni esportowiec przyznał między innymi, że w ciągu 2-3 miesięcy zadebiutuje w klatce MMA dla jednej z freak-fightowych organizacji w Polsce. W rozmowach podjęty został również temat kondycji polskiej sceny Counter-Strike: Global Offensive, a wtedy Jarząbkowski nie zamierzał szczędzić gorzkich słów pod tym właśnie adresem.

Reklama

"pashaBiceps" zapytany został o to, dlaczego rodzimy CS nie stoi już na tak wysokim poziomie, jak jeszcze kilka lat temu, kiedy to Polak wraz z drużyną Virtus.pro regularnie sięgał po istotne trofea turniejowe.

"Jestem bardzo zawiedziony, szczególnie jeśli mowa o tym turnieju [V4 Future]. Liczyłem na to, że będę mógł się cieszyć grą niektórych polskich graczy, ale niestety odpadli bardzo szybko" - zaczął temat popularny "Papito".

"Polska scena CS:GO jest nigdzie. Nie ma dla niej miejsca w wielkim esporcie obecnie. (...) Aktualnie, nasz CS jest w bardzo złej pozycji" - tłumaczyła gwiazda esportu, nie kryjąc przy tym zawodu.

Warto wspomnieć, że w kwalifikacjach do minionego turnieju V4 Future Sports Festival okazję do zaprezentowania się miały dwie polskie formacje. Chodzi mianowicie o AGO i Wisłę Kraków. Niestety, oba te zespoły po dwóch sromotnych porażkach zajęły ostatnie miejsca w swoich grupach, kończąc na tym swoją przygodę z tym eventem.

Bez wątpienia, turniej który zakończył się w ostatnią niedzielę - był idealną okazją do zaprezentowania się i udowodnienia czegoś szerszej publice esportowej. Łączna pula finansowa w tych rozgrywkach wyniosła aż 326 tysięcy dolarów.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy