PLE 2: Turniej dobiegł końca - relacja z eventu CS:GO

Finały PLE 2 /materiały prasowe

Polska Liga Esportowa to jedne z największych i najbardziej rozbudowanych polskich rozgrywek gry Counter Strike: Global Offensive. W minioną niedzielę zakończyła się druga edycja ligi.

Drugi sezon PLE był już produktem, który można było śledzić z zaciekawieniem zarówno od strony gry, jak i od spraw czysto technicznych. Organizatorzy wyciągnęli bowiem lekcje z poprzednich rozgrywek, dzięki czemu przez całe zmagania nie doszło do większych kontrowersji.

Ponadto ligę powiększono, a także ustawiono inny poziom kwalifikacji. Wszystkie nowości zostały jednak poprawnie skoordynowane, dlatego eliminacje, jak i faza grupowa obeszły się bez dużych kłopotów.

Faza ligowa zmagań rozpoczęła się we wrześniu i przez kilka następnych tygodni toczyła się, by wyłonić cztery najlepsze drużyny, które zmierzą się ze sobą w play-offach. Ostatecznie po 9 kolejkach gier do TOP 4 awansowali gracze AGO Gaming, Kinguin, PRIDE oraz Venatores.

Reklama

Decydująca batalia o zwycięstwo w rozgrywkach również została przygotowana inaczej przez organizatorów PLE, w porównaniu do poprzedniego sezonu. Tym razem bowiem czołowe formacje spotkały się ze sobą w jednym miejscu podczas zmagań LAN-owych

Miejscem decydujących pojedynków była Warszawa, a konkretnie Hangar 646. Cała impreza miała charakter zamknięty.

Rozgrywki CS:GO miały miejsce w niedzielę. Pierwotnie event planowano zacząć od 11:00, lecz już od rana doszło do nieznacznych opóźnień, które sprawiły, że pierwszy półfinał pomiędzy AGO Gaming, a Venatores rozpoczął się ok. godziny 11:30. Pierwsza mapa pojedynku nie przyniosła kibicom emocji, gdyż AGO pewnie pokonało swojego przeciwnika.

Przed drugim placem boju zgromadzeni na turnieju ludzie znów musieli czekać ponad godzinę na wznowienie meczu, gdyż problemy techniczne nie pozwalały na kontynuowanie spotkania. Organizatorzy zmagali się przede wszystkim z kłopotami w transmisji, która prawie przez cały event nie zostały okiełznane w 100 procentach. Na niekorzyść oglądających mecze, największą bolączką była płynność obrazu, gdyż przeszkadzała ona w odbiorze czasem kluczowych momentów spotkania.

Po długim oczekiwaniu powrócono jednak do pojedynku, który stał się największą niespodzianką zmagań. Skazywane na pożarcie Venatores usprawniło swoją grę, niespodziewanie pokonując faworyzowane AGO. Po meczu wyraźnie niezadowolony był jeden z "Aniołów" - Tomasz "phr" Wójcik. - Myślę, że główną przyczyną porażki był po prostu brak skilla. Nie wiem, czy nie rozgrzaliśmy się do końca, czy coś w ten deseń, ale po prostu głowy nie siadały. Trochę brakowało pomysłu na grę. Też duży udział w zmianie oblicza spotkania miała ta godzinna przerwa, spowodowana przyczynami technicznymi - powody porażki próbował wyjaśnić "phr". W dużo lepszych nastrojach na swojego kolejnego przeciwnika czekali natomiast "Myśliwi", zamierzajacy jeszcze raz zaskoczyć kibiców.

Po pierwszym meczu małą niespodziankę otrzymał jeden z komentatorów widowiska - Piotr "izak" Skowyrski. Jeden z najpopularniejszych ludzi w polskich e-sporcie otrzymał tort na 30. urodziny, które świętował po zakończonym evencie.

Po kolejnym długim oczekiwaniu z powodów niezależnych od człowieka, do gry przystąpili gracze Kinguin oraz PRIDE. Zawodnicy obu drużyn już przed meczem wymieniali między sobą uprzejmości, zachowując jednak wszystko w żartobliwym tonie.

Gdy jednak przyszło do pojedynku "na poważnie", "Pingwiny" pokazały się z bardzo dobrej strony, pewnie pokonując swojego przeciwnika. Po spotkaniu lekko rozczarowany był najnowszy nabytek PRIDE - Tomasz "ToM223" Richter.

Powoli turniej zbliżał się ku końcowi, lecz zanim doszło do decydującego starcia, kibice mogli obejrzeć pojedynek 1 na 1 komentatorów finałów - Piotra "izaka" Skowyrskiego i Patryka "easy'ego" Dzięcioła. Obaj panowie zmierzyli się w dwóch pojedynkach, solidarnie wygrywając po jednym. Wokół tego mini wydarzenia rozpościerała się humorystyczna atmosfera, która rozładowała napięcie przed finałem.

W końcu jednak doszło do decydującego meczu. W nim faworyzowane Kinguin również przekonało się, że Venatores przybyło do stolicy w dobrej formie, gdyż to właśnie "Myśliwi" zdobyli pierwszą mapę na swoje konto. Później jednak do głosu doszły "Pingwiny", wygrywając na dwóch kolejnych placach boju, dzięki czemu mogły one cieszyć się ze zwycięstwa w rozgrywkach.

Mieszane uczucia po finale miał lider pokonanych - Patryk "Patitek" Fabrowski.

W lepszym humorze był z kolei Mikołaj "mouz" Karolewski, który ma nadzieję, że wygrana w rozgrywkach pomoże formacji ponownie wspinać się na wyżyny umiejętności.

Kinguin, oprócz pokaźnej sumy pieniędzy w wysokości 46 000 złotych, wygrało także duży puchar, który okazale powinien prezentować się w gablotce z nagrodami.

Niedziela sprawiła, że ostateczna klasyfikacja Polskie Ligi Esportowej 2 prezentuje się następująco:

  1. Kinguin
  2. Venatores
  3. PRIDE
  4. AGO Gaming
  5. Pompa Team
  6. SEAL Esports
  7. Izako Boars
  8. tomorrow.gg
  9. INETKOX
  10. Check Point.

Tym samym zakończyła się druga edycja Polskiej Ligi Esportowej. Rozgrywki powrócą najpewniej w 2018 roku, choć jeszcze nie pojawiły się oficjalne informacje, co do zamiarów, jak i szczegółów kolejnego sezonu ligi.

Patryk Głowacki

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: CS:GO | Polska Liga Esportowa
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy