Streamer grał za pomocą... keyboardu
Obecnie rynek streamingu jest na tyle rozwinięty, iż sama umiejętność gry lub osobowość może nie wystarczyć, by zdobyć odpowiednią popularność. Niecodziennie do tematu podszedł zatem transmitujący o pseudonimie "DeanoBeano", który postanowił podłączyć do produkcji komputerowej... instrumenty, zdobywając w ten sposób zabójstwa.
To trudny rynek
Jeszcze dobrych kilka lat temu pomysł na zostanie streamerem był dużo prostszy, na co składało się kilka czynników. Pierwszym z nich to fakt, że dużo mniej osób zajmowało się tym profesjonalnie, gdyż nie przynosiło to takich korzyści, przez co konkurencja była mniejsza. Istotny element stanowił także brak aktualnego rozwinięcia esportu.
Tym samym zainteresowani mogli komentować naprawdę duże zmagania, co mimowolnie budowało popularność samego "castera". W ten sposób swoją renomę zbudował Piotr "izak" Skowyrski, pokazując swego czasu dużo meczów legendarnego Virtus.pro.
Obecnie sprawa ma się zgoła odmiennie. By móc zdawać sprawozdania z wielkich rozgrywek, należy suto zapłacić za prawa transmisyjne. Wolne od licencji pozostają mniejsze rozgrywki, które jednak cechują się znacznie mniejszym zainteresowaniem. Co do samego streamingu, to znacznie urosła konkurencja, gdyż coraz więcej osób próbuje swoich sił, a co za tym idzie, transmisje na żywo przeprowadzane są z szeregu różnych dziedzin wykraczających poza gry komputerowe.