Streamerzy na bezrobociu? Zawsze można błagać i szantażować emocjonalnie swoich fanów

Znana streamerka namawiała bezrobotnych widzów do wpłacania symbolicznych kwot na swoje konto /materiały prasowe

​Zastanawialiście się kiedyś, jak daleko są w stanie posunąć się streamerzy, żeby na ich koncie nie zabrakło funduszy?

Podpowiemy wam... daleko, a przynajmniej niektórzy z nich - wystarczy spojrzeć na jedną ze streamerek o nicku InvaderVie, którą na co dzień śledzi ok. 150 tysięcy użytkowników.

Bo choć jak dobrze wiemy, osoby na co dzień pracujące z pomocą internetu, np. streamerzy, nie zostały dotknięte tak bardzo finansowymi skutkami pandemii koronawirusa jak inne branże, bo wciąż mogą pracować, a co więcej mają szansę zwiększyć zasięgi, gdyż dużo więcej osób siedzi w domach, to część z nich wciąż ma czelność błagać o wsparcie, również finansowe, przy okazji odwołując się do sumienia swoich fanów.

Reklama

Nie wierzycie? Niestety InvaderVie jest tego niechlubnym przykładem, chociaż w opisie jej twitchowego kanały możemy przeczytać, że “kocham chatować śpiewać, grać na ukulele, cosplayować i od czasu do czasu grać w gry wideo. Chcę żebyś był częścią mojej społeczności i znalazł tu miłość, poczucie przynależności i wsparcie, bo na to zasługujesz".

Tymczasem na jej kanale pojawia się materiał w którym streamerka w mocno pokrętny sposób tłumaczyła, dlaczego wręcz trzeba wesprzeć jej kanał subskrypcją.

Zapewniała, że subskrypcja kosztuje tylko 5 dolarów, więc nie ma znaczenia, jak bardzo spłukani jesteśmy, bo jeśli mamy czas oglądać Twitcha, to z pewnością mamy też te kilka dolców.

Ba, posunęła się nawet do stwierdzenia, że nie kupuje tłumaczeń, że jesteśmy spłukani i nie stać nas na wspieranie kanału... i to w sytuacji, kiedy jeden z użytkowników napisał jej wprost, że z powodu pandemii koronawirusa wszystkie jego oszczędności idą na rachunki i jedzenie!

Nie da się ukryć, że po takich wypowiedziach swojego idola (bo przecież właśnie do swoich oddanych fanów kierowała te słowa) można poczuć się fatalnie, jakby obecnie każdy z nas miał mało zmartwień, a film obejrzano 500 tysięcy razy.

Na szczęście środowisko streamerów uznało, że musi samo się oczyścić i na InvaderVie spadła fala krytyki, która jasno podkreśliła, że takie zachowanie jest nieakceptowalne nawet w normalnych warunkach, a co dopiero podczas pandemii koronawirusa, kiedy każdy drży o swoje zdrowie i przyszłość.

Zadziałało? Teoretycznie tak, bo streamerka uderzyła się w pierś i przeprosiła za swoje zachowanie, które wprost określiła jako nieczułe i głupie. Pytanie tylko, czy to prawdziwe przeprosiny, czy może ukryta obawa o utratę subów.

Daniel Górecki - ITHardware.pl

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: twitch.tv
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy