Reklama

Ultraliga TFT, Etap 2 – podsumowanie pierwszego tygodnia

​Fani Ultraligi mają aktualnie sporo rzeczy na głowie. Ledwo zakończył się regulaminowy sezon League of Legends i pierwszy etap rozgrywek Teamfight Tactics, a my już wchodzimy w następny. Pierwsze cztery mecze w lobby drugiego etapu TFT zwiastuje bardzo ciekawą rywalizację.

Mamy za sobą pierwszy etap Ultraligi TFT. Po trzech tygodniach rozgrywek trójka najlepszych zawodników z każdej z grup awansowała do etapu trzeciego wielkiego finału. Sześciu zawodników czeka więc cierpliwie, ogląda swoją potencjalną konkurencję w poniedziałkowe wieczory i powoli szykuje się do decydującego lobby.

W tym lobby wciąż zostały jednak jeszcze dwa miejsca, które wyłonić ma drugi etap. Podział na grupy zniknął i mamy teraz rywalizację wewnątrz jednej ósemki, podobnie jak będzie to wyglądać w finale. Zasadnicza różnica jest jednak taka, że w drugim etapie tylko dwóch graczy przejdzie do kolejnej fazy Ultraligi TFT.

Reklama

Jak słusznie zauważył BlackFireIce podczas wczorajszej transmisji, format drugiego etapu wprowadza sporą presję na pozostałej ósemce. Nie wystarczy już tylko regularność i pewne utrzymywanie się w TOP4, żeby być w granicach awansu do wielkiego finału. Żeby znaleźć się wśród dwóch najsilniejszych graczy lobby trzeba zacząć podejmować trochę ryzyka i potrafić pomóc swojemu szczęściu. Już teraz widać, że Jan Glin drugiemu zawodnikowi w tabeli uciekł na trzy punkty i aż na pięć trzeciemu, który znajduje się poza miejscami gwarantującymi awans do finału. Rywalizacja będzie więc bardzo zacięta, a sądząc chociażby po finale grupy A z pierwszego etapu, miejsce w TOP2 może być kwestią nawet jednego punktu.

Pod względem mety pierwszy dzień drugiego etapu raczej nikogo nie zaskoczył. Widzieliśmy oczywiście kilka bardzo ciekawych rzeczy. Już w pierwszej grze Kezman zaliczył podręcznikowy wręcz early game, a Shreddin złożył bardzo satysfakcjonującą kompozycję z dziewięcioma Dragonsoulami. Pod koniec dnia obserwowaliśmy z kolei świetny powrót kubasama, który z 19 punktami zdrowia na koncie zrobił ładny pivot z Chosen Olafem na czele i z ostatniego miejsca wspiął się aż do TOP3.

Większość zwycięskich kompozycji była jednak doskonałą prezentacją aktualnej mety. Olaf nawet z trójką Slayerów pozostaje bardzo silny i jest jedną z najbardziej pożądanych postaci late game’u, tuż obok Samiry. W ostatniej grze Pan Parówka świetne zademonstrował z kolei siłę Keeperów. Jarvanowi i Kennenowi na trzecich poziomach oraz silnej Xayah niestraszny był nawet sam Olaf. Widać również, że Kayle nie bez powodu spadła w tier liście po niedawnych nerfach. Wciąż jest to postać zdolna do pewnego przebicia się do TOP3, ale nijak ma się to do dominacji, jaką obserwowaliśmy jeszcze w pierwszym etapie Ultraligi TFT.

Wszystko wskazuje na to, że co najmniej do końca drugiego etapu nie zmieni się wiele. Pozostaje tylko kwestia tego, kto awansuje do wielkiego finału. Ostatnią grą nawet kubasama zaczął powoli wygrzebywać się z dołu, w jaki wkopały go trzy pierwsze mecze. W dosyć komfortowym miejscu znajdują się oczywiście prowadzący lobby Jan Glin i Kezman. Większość lobby dzieli jednak od nich zaledwie kilka punktów. Biorąc pod uwagę, ile gier zostało jeszcze do rozstrzygnięcia drugiego etapu, bardzo dużo może się wydarzyć.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Ultraliga TFT
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy