Worlds 2020: Zapowiedź półfinałów

Worlds'20 /Polsat Games

​Wielkimi krokami zbliżają się półfinały Mistrzostw Świata w League of Legends. Na drodze G2 Esports do pierwszego tytułu stoi kolejna, koreańska drużyna, a po drugiej stronie drabinki zobaczymy pojedynek reprezentantów LPL. Postanowiliśmy podsumować oba spotkania i ocenić szanse poszczególnych drużyn na awans do wielkiego finału.

G2 Esports - DAMWON Gaming

  • 24 października, 12:00 - 16:00 na kanale telewizyjnym Polsat Games, platformie Ipla.tv, Twitchu oraz YouTube.

Chociaż biorąc pod uwagę aktualną formę Suning, niedzielny mecz półfinałowy zapowiada się całkiem obiecująco, oczy wszystkich polskich i europejskich fanów zwrócone są na Jankosa i jego G2 Esports. Po błyskawicznym BO5 rozegranym przeciwko Gen.G w zeszłym tygodniu rywalem G2 będzie jeden z dwóch, największych faworytów do zdobycia tytułu. Damwon przyjeżdżał na Worldsy jako kandydat na najlepszą drużynę na świecie i kilka tygodni później prezentują dokładnie taką formę, jakiej się po nich spodziewaliśmy.

Reklama

Postawmy sprawę jasno. Damwon jest wyraźnym faworytem do wygrania tego spotkania. W kontekście pierwszego slota koreańskiego regularnie wspomina się o legendarnym SKT, o ich charakterystycznym stylu gry oraz przerażającej pewności siebie. Damwon niczym nie przypomina swoich ligowych rywali. Zamiast czekać na dogodną pozycję do walki, atakują niemalże każdy objective, walczą nawet o najmniejsze punkty na mapie, a ich jungler doskonale odnajduje się w aktualnej mecie. Jest więc szansa, że ostatnia europejska nadzieja przegra z nowym Mistrzem Świata.

Na całe szczęście dla fanów LEC rywalem Damwon jest drużyna, która w szczycie formy jest zdolna pokonać niemalże każdego. Na korzyść G2 Esports przemawia fakt, że opinia o nich rośnie z każdym kolejnym rozegranych przez nich meczem. Rozpoczynaliśmy ten turniej z nadzieją na solidny występ Zachodu. Sporo analityków wspominało jednak, że może być to jedno z najgorszych Mistrzostw Świata dla Europy i Ameryki Północnej. NA nie wyglądało zbyt dobrze, szczególnie w kontekście grup w jakich się znaleźli, a EU mogło spokojnie przegrać z większością azjatyckich drużyn.

G2 Esports weszło jednak bardzo mocno w fazę grupową, a Fnatic wyglądało solidnie w swoich meczach przeciwko Gen.G. Nadzieje zaczęły powoli wracać. Kiedy szczęście uśmiechnęło się do G2 Esports przy losowaniu ćwierćfinałów, wykorzystali to do granic możliwości. Szybkim 3-0 przeciwko Gen.G udało im się nie tylko awansować do ścisłego TOP4, ale również pokazać swoje aktualne umiejętności.

Sporo europejskich ekspertów pozytywnie wypowiada się w rezultacie o szansach G2 na awans do kolejnego finału. BO5 zawsze były ich najmocniejszą stroną, Jankos dużo lepiej prezentował się w meczu z Gen.G, a forma całej drużyny napawa optymizmem.

Osobiście najbardziej imponuje mi pewność siebie, z jaką cała drużyna podchodzi do sobotniego spotkania. Ciężko nie zbudować w sobie chociaż odrobiny nadziei po tych wszystkich wywiadach, których zawodnicy G2 udzielali przed tym weekendem. Jeszcze na etapie ćwierćfinałów Perkz oznajmił, że jego zdaniem są teraz znacznie lepszą drużyną niż w zeszłym roku i planują pokazać to w dalszej części turnieju. Po skończonym BO5 z Gen.G w EUphorii był nawet bardziej stanowczy, z uśmiechem na ustach zapowiadając koniec przygody Korei z Mistrzostwami Świata. Jankos zdaje się być bardzo zadowolony z formy swojej drużyny i postępu, jaki udało im się uczynić przez ostatnie tygodnie.

Jeżeli chodzi o G2 Esports, jedno jest pewne - przed nami emocjonujące BO5. Nawet jeżeli w ten weekend pożegnają się z turniejem, zrobią to prawdopodobnie w stylu, który sprawi, że azjatyccy fani zapamiętają ich do końca przyszłego roku. Caps zmierzy się z Showmakerem, Jankos stanie przeciwko najlepszemu junglerowi na świecie, a Miky będzie miał okazję, żeby udowodnić swoją formę przed kolejnym botlanem.

Suning - Top Esports

  • 25 października, 11:00 - 15:00 na kanale telewizyjnym Polsat Games, platformie Ipla.tvTwitchu oraz YouTube.

Sytuacja w drugim spotkaniu półfinałowym wygląda nieco inaczej. Nie ulega oczywiście wątpliwości fakt, że zobaczymy dobry mecz pomiędzy dwiema, silnymi drużynami. Suning i Top Esports na Mistrzostwa Świata przyjechali jednak z tej samej ligi, grali ze sobą 22 sierpnia i ówczesna wygrana TES skutecznie przysłania wielu osobom spojrzenie na ten półfinał.

W playoffach LPL Top Esports rozprawiło się z Suning szybkim 3-0, błyskawicznie zrzucając ich do meczu o trzecie miejsce. Najlepsza drużyna chińska godnego siebie rywala trafiła dopiero w finale, kiedy na ich drodze stanęło JDG. Wszyscy zgodnie stwierdzili jednak, że w playoffach Mistrzostw Świata zobaczyliśmy nie tylko inne JDG, ale również inne Suning. Ciężko więc oczekiwać, żeby w niedzielę miała powtórzyć się sytuacja z LPL.

Wszyscy w Suning robią dokładnie to, co do nich należy. Sofm pozostaje bez wątpienia najciekawszym junglerem tego turnieju, nieustannie skupiając się na farmie i swoim własnym, charakterystycznym stylu gry. W BO5 przeciwko JDG z bardzo mocnej strony pokazał się Huanfeng. Kiedy zabrakło solidnych występów młodej gwiazdy Suning, Bina, pałeczkę przejął ADC regularnie porównywany przez Lirica do JackeyLove’a. Zobaczyliśmy z jego strony trzy, pewne gry Jhinem, które fanów Suning powinny napawać optymizmem. Jeżeli wszystkie elementy Suning w niedzielę połączą się w całość, możemy zobaczyć bardzo dobre League of Legends. Prawdopodobnie z obu stron.

Top Esports z kolei wciąż zapowiada się na idealnego kandydata dla Damwon do walki o tytuł Mistrzostw Świata. Minione BO5 można bowiem interpretować na kilka różnych sposobów. Fnatic w pierwszych grach wyglądało świetnie. Bwipo robił to, co do niego należy, Selfmade dominował na Kindred, a Rekkles i Hylissang grali jedne z najlepszych BO5 w swojej karierze.

Reverse sweep można więc traktować jako odkrycie słabości Top Esports. Wbrew opiniom wielu fanów, najlepszą drużynę Chin można jednak pokonać, a przy odpowiednim zgraniu i formie całej ekipy historia i doświadczenie wszystkich członków TES przestają mieć większe znaczenie. Wystarczy więc, żeby Suning dokończyło dzieła Fnatic.

Z drugiej jednak strony pierwszy w historii Mistrzostw Świata reverse sweep świadczy o tym, że nawet przegrana 0-2 w BO5 nie jest w stanie zbić z tropu Top Esports. Później zobaczyliśmy w rezultacie te słynne, indywidualne umiejętności, o których mówiło się niemalże przed każdym meczem TES. Zobaczyliśmy drużynę zdolną pokonać każdego i kilku graczy reprezentujących poziom, jakiego spodziewamy się po najlepszych z najlepszych.

Top Esports niedzielne BO5 rozpocznie w roli faworyta. Za Suning warto po prostu trzymać kciuki. Czarny koń Mistrzostw Świata wyeliminował już jedną drużynę z LPL. Może w ten weekend przyjdzie czas na kolejną?

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: League of Legends
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy