Reklama

Zabijał na ulicy, bo grał w gry wideo? Kyle Rittenhouse został uniewinniony!

​Dobiegł końca głośny proces sądowy, którego głównym bohaterem był Kyle Rittenhouse. Nastolatek oskarżony został o to, że podczas zamieszek zastrzelił dwóch protestujących i ranił trzeciego. Ławnicy byli jednomyślni - chłopak działał w obronie własnej.

Protesty, podczas których miały miejsce feralne zdarzenia odbywały się w sierpniu ubiegłego roku w mieście Kenosha w stanie Wisconsin. Właśnie wtedy, 17-letni Rittenhouse zastrzelił ze swojego karabinu dwóch uczestników tego wydarzenia. Kolejnego natomiast ranił. Sprawa ta odbijała się niemal przez wszystkie zakątki mainstreamu. Opinia publiczna była mocno podzielona w tej kwestii.

Okrzyknęli go przestępcą, bo lubił grać w strzelanki

Kilka dni temu na łamach portalu informowaliśmy, że prokurator Thomas Bigner, zajmujący się tą sprawą usilnie starał się odnaleźć korelacje między zainteresowaniami nastolatka, a tym co się stało później na ulicy z jego rąk. Tematem była pasja do gier Rittenhouse’a. Chłopak lubi bowiem spędzać wolny czas w Call of Duty, która to jest rasowym przykładem wojennej produkcji z branży gier wideo.

Reklama

Nie jest niczym odkrywczym, że rozrywka w postaci gier wideo stanowi stały element wszelkich debat publicznych. Bynajmniej zwykle nie są to pozytywne opinie i komentarze, które często po prostu branżę gamingu - dyskredytują i demonizują tak silnie, jak się tylko da.

"Czy zabicie wszystkich innych za pomocą broni to nie jest jedna z tych rzeczy, które ludzie robią w takich właśnie grach?" - między innymi takie pytania padały z ust prokuratora w tym głośnym procesie. Sugerowano także, że nie było żadnych powodów, by nastolatek był zmuszony sięgać po broń palną.

Obrońcy oskarżonego przekonywali z kolei, że ten działał w swojej obronie z obawy o własne życie. Argumentowali również i podkreślali, że chłopak chciał jedynie bronić interesy przedsiębiorców z Kenoshy. W materiałach dowodowych znalazł się również film, na którym uwidoczniona została cała akcja. Rittenhouse mierzył celownik karabinu w tłum protestujących. Następnie, kilka osób z tej licznej grupy - zaczęło gonić 17-letniego wówczas chłopaka. Potem doszło do nieszczęsnych aktów.

Ławnicy przemówili jednym głosem

Nad losem Kyle Rittenhouse’a debatowało dwunastu ławników. Obrady potrwały łącznie cztery dni. Piątkowy wieczór przyniósł finalne rozwiązanie tej głośnej sprawy. Młody Amerykanin został uniewinniony ze wszystkich stawianych mu zarzutów.

Podczas ogłaszania decyzji widać było ogromne napięcie, które stale skrywało się gdzieś w 18-letnim chłopaku. Dopiero po finalnym werdykcie, Rittenhouse dał upust swoim emocjom, nie kryjąc przy tym łez.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Call of Duty
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy