ASUS ROG Swift 360 Hz to marzenie e-sportowca? Sprawdzamy!
Rynek zdążył nasycić się już monitorami dla graczy, którzy cenią sobie wysoką częstotliwość odświeżania ekranu. Dziś wyświetlacze 144 Hz nikogo nie dziwią, bo takie odświeżanie stało się właściwie standardem i to w niskiej półce cenowej, do której dostęp ma zdecydowana większość z nas. Co jednak dzieje się po drugiej stronie, przy hi-endowych konstrukcjach za duże pieniądze? Sprawdzamy monitor ASUS ROG Swift 360 Hz PG259QNR!
Nikt nie zaprzeczy, że jednym z głównych czynników przy wyborze dobrego monitora dla graczy jest właśnie częstotliwość odświeżania ekranu. Kilka lat temu do dyspozycji mieliśmy maksymalnie 120-144 Hz, ale dziś nawet 360-hercowe jednostki nikogo nie powinny dziwić, bo na horyzoncie jawią się już monitory z panelami 480 Hz. Wysoka częstotliwość przydaje się przede wszystkim do gier e-sportowych, w których faktycznie możemy uzyskać tak dużą liczbę klatek na sekundę, dlatego właśnie do tych użytkowników są skierowane te urządzenia. Czy rzeczywiście opłaca się zainwestować w taki sprzęt?
Recenzowany przez nas ASUS ROG Swift 360 Hz PG259QNR to jeden z pierwszych produktów w ramach inicjatywy G-SYNC Esports od NVIDII, która dostarcza monitory o rekordowo wysokiej częstotliwości odświeżania ekranu. Jeśli chodzi o sam panel w nim zainstalowany, mamy do czynienia z tym samym, co w innych tego typu urządzeniach - 24,5", IPS i 1 ms GtG. Jest to zatem dobra propozycja dla tych, którzy cenią sobie również szerokie kąty widzenia oraz poprawne odwzorowanie barw, bo panele IPS oferują znacznie lepszą jakość od TN. Opisywany monitor wspiera również HDR, ale przy maksymalnej jasności na poziomie 400 nitów cudów oczekiwać nie ma co, bo efekt szerokiego zakresu tonalnego powinien być raczej symboliczny. Zainstalowano w nim natomiast moduł G-SYNC, który zagwarantuje brak przycięć i efektu rozrywania obrazu, a technika ULMB, czyli stroboskopowego podświetlenia, skutecznie obniży czas reakcji matrycy.
ASUS ROG Swift 360 Hz PG259QNR - specyfikacja:
- Przekątna matrycy - 24,5"
- Rozdzielczość - Full HD 1920 x 1080
- Częstotliwość odświeżania - 360 Hz
- Synchronizacja - Tak, G-Sync, FreeSync
- Gęstość pikseli - 89,91 ppi
- Typ panelu - Fast IPS
- Powłoka matrycy - Antiglare
- Jasność maks. - 400 nitów
- Kontrast - 1000:1
- Kąty widzenia - 178/178 st.
- Czas reakcji - 1 ms (GtG)
- Pivot - Tak
- Vesa - Tak, 100 x 100
- Złącza - DisplayPort 1.4, HDMI 2.0, 2x USB 3.2
- Waga - 7,1 kg
Mówcie co chcecie, ale bez ergonomii nie ma dobrego monitora. Co z tego, że mamy 1000 Hz, jeśli poprawnie go bez Vesa ustawić nie można. Z radością jednak stwierdzamy, że sygnowane marką ROG monitory wyposażone są w funkcjonalną podstawkę, której i tutaj zabraknąć nie mogło. Wyświetlacz możemy podnieść o 120 mm, a ramię pozwala na nachylenie ekranu od -5 do +20 st, obrót do 25 st. w obie strony oraz ustawienie ekranu w trybie portretowym.
Narzekać można jednak na utrudniony dostęp do portów USB 3.2 Gen 1 Type-A, bo te umieszczone zostały równolegle do matrycy po prawej stronie, a jeśli korzystamy z plastikowej osłony, dostęp jest właściwie niemożliwy. Na panelu znajdziemy jednak jeszcze pojedyncze HDMI 2.0 i DisplayPort 1.4, gniazdo słuchawkowe minijack i port serwisowy, schowany za gumową zaslepką. Nie znajdziemy tutaj wbudowanych głośników i w sumie dobrze, bo przeważnie jakość zintegrowanego systemu stereo w monitorach wywołuje lekki śmiech.
Monitor wyposażony został w 5-kierunkowy dżojstik, którym płynnie docieramy do wszelkich zakamarków w OSD. Sam układ zastrzeżeń nie budzi, podobnie jak działanie manipulatorów. W OSD znajdziemy typowe dla tych urządzeń funkcje zmiany temperatury barwowej, jasności, kontrastu, poziomu gamma oraz kilka zapisanych profili producenta - w tym sRGB. Dla graczy również znalazło się kilka ciekawych rzeczy. Jest Shadow Boost, czyli funkcja podnoszenia jasności dla ciemnych scen, overdrive, NVIDIA ULMB, czyli funkcja podświetlenia stroboskopowego oraz NVIDIA Reflex Latency Analyzer, czyli funkcja analizowania opóźnień naszego systemu (w tym myszki i całego sprzętu).
To ostatnie okazuje być całkiem przydatnym narzędziem, bo wtedy możemy sprawdzić, który element naszego system przyczynia się do zwiększonego input laga. Funkcja ta oczywiście wspierana jest tylko na kartach graficznych NVIDIA GeForce. Całość gamingowych możliwości dopełnia pakiet GamePlus z funkcjami Snajper (powiększenie środka ekranu i wygenerowanie celowanika-kropki), ekranowy celownik, licznik, pomiar kl./s i pomoc w ustawieniu zestawu składającego się z kilku monitorów. Jest też funkcja dedykowana podświetleniu RGB, czy opcja synchronizacji Aura Sync.
ASUS ROG Swift 360 Hz PG259QN nieźle wypada w trakcie pomiarów gamutu barwowego, choć nie ukrywamy, że w tej cenie spodziewaliśmy się nieco lepszych wyników. Zgodność z przestrzenią sRGB jest praktycznie pełna i wynosi aż 96,9%, przy całkowitej objętości równej 97,3%. Dla standardu Adobe RGB wartości te wynoszą już tylko 67% i 67,1%, a dla DCI P3 69% w obu przypadkach. Oznacza to, że otrzymaliśmy wąskogamutowy, 8-bitowy panel, co raczej nie zadowoli osób, które w przerwach od grania zajmują się grafiką, czy korekcją kolorów w treściach. Oczywiście nikt z branży nie inwestuje w tak niewielki monitor i niską rozdzielczość, dlatego pokrycie gamutu ma tu właściwie zerowy wydźwięk. Warto jednak o tym pamiętać.
Dalszych pomiarów dokonywaliśmy na domyślnych ustawieniach, czyli trybie wyjściowym w SDR, przy suwakach jasności na 67% i kontrastu na 80% z gammą 2.2. Warto podkreślić, że producent chwali się wysokiej jakości kalibracją fabryczną, obiecując tym samym świetną pozycję w odwzorowaniu kolorów z błędem Delta E na poziomie zaledwie 0,52, potwierdzonym przez dołączony do monitora raport z testów. Ku naszemu zdziwieniu, papierek nie okazał się być zwykłą, marketingową makulaturą, bo wyniki są faktycznie rewelacyjne, praktycznie na poziomie profesjonalnej kalibracji. Punkt bieli wynoszący 6459K niemal idealnie pokrywa się z wzorcową temperaturą barwową (6500K). Kontrast również należy do wyników dobrych, bo mamy do czynienia z 1190,2:1, co może nie robi wrażenia na użytkownikach paneli VA, a już na pewno nie OLED, ale dla IPS jest znacznie powyżej średniej. Średni błąd Delta E w naszych testach również wyniósł 0,52, co jest wynikiem naprawdę świetnym. Nie trzeba zatem żadnego profesjonalnego sprzętu po stronie użytkownika, by uzyskać dostęp do precyzyjnego odwzorowania kolorów.
Monitor korzysta z technologii W-LED, która zasilana jest w modelu Flicker-free, czyli przetwornicą prądu stałego. Przekłada się to na wyeliminowanie migotania, co potwierdza weryfikacja kamerą z trybem nagrywania w 960 kl./s. Maksymalna zmierzona przez nas jasność SDR wyniosła 461 nitów, co jak na tę klasę urządzenia jest bardzo dobrym wynikiem, a już szczególnie w momencie, w którym sam producent podaje zaniżoną wartość (400 nitów). Minimalna jasność przy suwaku ustawionym na 0% wyniosła zaś 48 nitów, co powinno usatysfakcjonować nocnych marków. Sama równomierność podświetlenia nie jest jednak najwyższych lotów, ponieważ widoczny jest wyraźny spadek jasności wzdłuż górnej krawędzi. Różnica względem centralnego punktu to ok. 15%, więc całkiem sporo, jak na 24,5" panel.
Wcześniejsze czepialstwo powinno być traktowane przez graczy z przymrużeniem oka, bo najważniejszą rzeczą jest przecież gaming. To przez superszybką matrycę Fast IPS i częstotliwość odświeżania 360 Hz potencjalni kupcy będą chcieli nabyć ten monitor. Kolejną rzeczą jest niski czas reakcji matrycy na poziomie 1 ms (GtG), który przy maksymalnej częstotliwości odświeżania oferuje wyraźny obraz w szybko zmieniających się scenach. Zalecanym ustawieniem overdrive dla ASUS ROG Swift PG259QN jest "normal", ponieważ zapewnia najlepszą wydajność i nie dodaje nadmiernego overshootu, którego oglądać możemy w przypadku ustawienia "extreme". Smużenie jest tutaj minimalne, dlatego granie w dynamiczne strzelanki przy wysokiej wartości FPS jest czystą przyjemnością.
Mieszane odczucia mamy jednak do trybu stroboskopowego, czyli podświetlenia ULMB od NVIDII. Ten w przypadku opisywanego tutaj monitora działa podobnie jak w innych monitorach ze strobingiem, czyli na zasadzie wstawiania czarnej ramki między renderowane klatki, by poprawić ostrość i wyeliminować smużenie. Opcja ta jednak działa w stałych częstotliwościach odświeżania, 144 lub 240 Hz, nie może być używana jednocześnie z synchronizacją adaptacyjną G-Sync i blokuje część podstawowych funkcji, w tym overdrive. Tutaj, zresztą tak, jak w większości przypadków, funkcja ULMB powoduje obniżenie jasności ekranu mniej więcej o połowę. Używanie tej technologii wiąże się więc ze sporymi kompromisami.
Jeśli chodzi o input lag, dla całego systemu przy wykorzystaniu narzędzia LDAT od NVIDII, ten wyniósł zaledwie 11,8 ms, co jest wręcz kapitalnym wynikiem. Dla samego panelu wartość ta zamyka się w 2 ms, nawet z włączonym G-Sync. Budżet na ramkę dla 360 Hz to 2,77 ms, więc nie ma mowy o odczuwaniu jakiegokolwiek laga podczas grania na tym monitorze.
Nie ukrywamy, że ASUS ROG Swift 360 Hz PG259QN to sprzęt niszowy, skierowany tylko dla najbardziej wymagających graczy nastawionych na rywalizację w dynamicznych shooterach, gdzie każda milisekunda może decydować o zwycięstwie. Zwykły śmiertelnik nie będzie w stanie wykorzystać potencjału tej maszyny, a już na pewno nie ci, którzy nie mają odpowiednio wydajnego systemu gwarantującego uzyskanie wysokiej wartości klatek na sekundę. Nawet sama cena może zniechęcić, bo mówimy tutaj o wyciągnięciu z portfela 3150 zł, co dla panelu 1080p o przekątnej 24,5" jest naprawdę sporą kwotą.
Jeśli jednak należycie do tego grona, zdecydowanie warto rozważyć zakup omawianego monitora. Otrzymacie superszybką matrycę o odświeżaniu 360 Hz, niski czas reakcji, moduł G-Sync (pełne wsparcie) oraz Reflex Latency Analyzer od NVIDII i choć dla graczy z tego segmentu odwzorowanie kolorów gra zazwyczaj drugorzędną rolę, w wypadku ROG Swift 360 Hz otrzymujemy dodatkowo profesjonalnie skalibrowany wyświetlacz. Jest również funkcjonalna podstawka, intuicyjne OSD i podświetlenie RGB. To świetny sprzęt i szczerze możemy go polecić.
Zapraszamy do sprawdzenia testu monitora ASUS ROG Swift 360 Hz PG259QN na portalu ITHardware.pl gdzie znajdziecie więcej wyników, a także bardziej zaawansowane podejście do tematu, którym rozwiejemy (mamy nadzieję) wszelkie potencjalne wątpliwości. Zapraszamy również do komentowania, nasi redaktorzy z chęcią podejmą dyskusję i pomogą w wypadku pytań.