Reklama

Słynny streamer ma kłopoty. Chodzi o prawa autorskie

Podpisanie umowy "xQc" z platformą Kick.com było ogromnym zaskoczeniem. Jedna z największych gwiazd Twitcha zdecydowała się podpisać nieekskluzywny kontrakt z serwisem działającym zaledwie kilka miesięcy. Okazuje się, że Kanadyjczyk już ma spore kłopoty.

Kick skutecznie atakuje pozycję Twitcha

Ostatnio o platformie Kick.com stało się niebywale głośno. Jest to efekt dwóch głośnych transferów do tego serwisu. Najpierw Felix "xQc" Lengyel podpisał kontrakt z platformą, a dwa dni później podobny ruch wykonała znana streamerka Kaitlyn "Amouanth" Siragusa zdecydowała się dołączyć do serwisu należącego do kasyna Stake.com. Zakontraktowanie czołowych streamerów na świecie spowodowało ogromne poruszenie w świecie streamerskim i influencerskim. Kanadyjczyk ma według doniesień medialnych zarobić od 70 do 100 milionów dolarów za streamowanie na Kicku.

Reklama

W podstawie miał otrzymać 70 milionów, a bonusy mogą sprawić, że kwota ta wzrośnie jeszcze o 30 milionów. Jest to największe zagrożenie dla Twitcha od czasów powstania serwisu Mixer od Microsoftu. Tamten projekt nie wypalił, a migracja Ninjy oraz Shrouda zakończyła się finalnie powrotem na Twitcha.

Teraz wydaje się, że Kick jest groźniejszym konkurentem niż był nim Mixer. Okazuje się, że nowa gwiazda "zielonej" platformy ma już pierwsze kłopoty. Chodzi o treści, które pokazywał podczas streamu na Kicku.

Słynny streamer z problemami na Kicku

Lengyel dołączył do Kicka w piątek 16 czerwca, a już ma pierwsze kłopoty. Chodzi o jedną z ostatnich jego transmisji. Mianowicie mężczyzna oglądał film Mroczny Rycerz z 2008 roku w reżyserii Christophera Nolana. W roli Batmana wystąpił Christian Bale, a w Jokera wcielił się nieżyjący już Heath Ledger. Film ten zastrzeżony jest prawami autorskimi i należy wykupić odpowiednie licencje, by pokazywać go publicznie.

Wydaje się, że "xQc" nie był do końca tego świadomy, gdyż oglądał na swojej transmisji wspomnianą produkcję. Otrzymał on ostrzeżenie od moderacji, by wyłączyć transmisję i usunąć jej powtórkę z archiwum. Streamer zastosował się do wytycznych i natychmiast zakończył stream. Tego rodzaju działania na Kicku są dość dużą nowością. Do niedawna platforma była wylęgarnią nielegalnych retransmisji z różnych wydarzeń i innych działań, które kwalifikują się do łamania praw autorskich. Widać jednak, że władzom zależy na przestrzeganiu prawa.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Kick
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy