CS:GO - pashaBiceps i TaZ starli się słownie w internecie
Wyczyny Virtus.pro na światowej scenie CS:GO rozpalały serca tysięcy kibiców w naszym kraju oraz poza granicami. Polska formacja była jedną z najlepszych drużyn na świecie w latach 2014-2017. Później jednak nastąpił nagły spadek formy i w efekcie formacja ta rozpadła się. Teraz TaZ i pashaBiceps - dwóch byłych zawodników starło się publicznie na temat spraw z przeszłości.
Wiele wskazywało na to, że Virtus.pro w 2017 roku będzie w stanie zdominować światową scenę CS:GO. Początek roku dla tej formacji był wręcz znakomity. W styczniu Polacy awansowali do ELEAGUE Major w Atlancie, gdzie po bardzo emocjonującym spotkaniu musieli uznać wyższość duńskiego Astralis. Warto jednak dodać, że "Virtusi" byli bardzo bliscy zwycięstwa i kilka przegranych bardzo istotnych rund zaważyło na tym, że Polacy po raz drugi nie wygrali najważniejszego trofeum w kalendarzu rozgrywek CS:GO.
To jednak nie był koniec wyczynów naszych zawodników. Zaledwie kilkanaście dni później Virtus.pro szło jak burza w prestiżowym turnieju DreamHack Masters w Las Vegas. W drodze do finału "Biało-Czerwoni" pokonali m.in. mousesports oraz wzięli rewanż za niedawną porażkę z Astralis. W wielkim, niezwykle zaciętym finale pokonali fantastycznych Brazylijczyków z SK Gaming 2:1. Virtus.pro sięgnęło po tytuł i mogło cieszyć się z drugiego miejsca na świecie w rankingu serwisu HLTV.org. "Niedźwiedzie" byli jednymi z faworytów do zdobycia trofeum Intel Extreme Masters w Katowicach.
Niestety, na przełomie lutego i marca kibice esportu znad Wisły przeżyli ogromny szok. Polacy po raz pierwszy od lat nie awansowali do fazy pucharowej turnieju i nie mogli zagrać przed własną publicznością. Kluczowym spotkaniem było przegrane starcie z Heroic. Nie wiadomo było początkowo, skąd tak nagła obniżka formy. Potem jednak sami zawodnicy powoli odkryli tę tajemnicę.
Brak awansu do play-off na IEM w Katowicach w 2017 roku był początkiem równi pochyłej. Wprawdzie Polacy jeszcze byli w stanie awansować do półfinału PGL Major w Krakowie, ale był to ich jeden z ostatnich dużych sukcesów w tym składzie. Kolejne tygodnie i miesiące niestety pokazywały, że ciężko będzie legendom polskiego "kantera" wrócić na szczyt.
Z miesiąca na miesiąc wyniki były coraz gorsze. W ciągu kilkunastu miesięcy doszło do poważnych roszad w składzie. W 2018 roku przebudowano zupełnie skład i próbowano sił z mniej znanymi zawodnikami z polskiej sceny.
Jak widać, sprawy potoczyły się bardzo dynamicznie i w niecałe dwa lata polska czołowa drużyna rozpadła się na kawałki. Zarzewiem konfliktu miał być prezent - samochód marki Mercedes od właściciela Virtus.pro dla Wiktora "TaZ" Wojtasa po turnieju w Las Vegas. Teraz sprawa ta wróciła jak boomerang.
Jarosław "pashaBiceps" Jarząbkowski wystąpi 18 marca na gali High League 6 w Katowickim Spodku. Jego przeciwnikiem w formule MMA będzie Marcin Dubiel. Przed galą postanowił udzielić wywiadu Mateuszowi Kaniowskiemu. Poruszył on temat dawnych relacji w Virtus.pro. Przypomniał on sprawę słynnego Mercedesa, która miała poróżnić zawodników. Ponadto wspomniał, że TaZ miał zgłaszać pretensje wobec ewentualnej podwyżki dla Jarząbkowskiego za działania promocyjne na rzecz organizacji Virtus.pro. W mocnych słowach odpowiedział mu TaZ we wpisie na Facebooku.
W łagodniejszym tonie odpowiedział mu pashaBiceps na Twitterze. Były snajper Virtus.pro przeprosił za poruszenie tego tematu w publicznej wypowiedzi i postanowił zamknąć temat przeszłości.