CS:GO - HONORIS lepsze w hicie Polskiej Ligi Esportowej
Na otwarcie szóstej kolejki PGE Dywizji Mistrzowskiej Polskiej Ligi Esportowej w CS:GO odbyło się hitowe starcie. Kibice doczekali się dwóch niepokonanych dotąd drużyn. Izako Boars stanęło naprzeciw HONORIS. Emocje zapowiadały się nie z tej ziemi. Ponadto PACT podejmował ESCĘ Gaming, a TPT zmierzyło się z M1 EDEN. Transmisja ze wszystkich spotkań odbyła się na kanałach Polsat Games. Zapraszamy do podsumowania.
Izako Boars - HONORIS
Starcie dwóch niepokonanych drużyn w fazie grupowej PGE Dywizji Mistrzowskiej Polskiej Ligi Esportowej było zdecydowanie największym szlagierem szóstej serii spotkań. Trudno było wskazać na faworyta tej potyczki. Na jedno można było się z całą pewnością nastawiać - na wielkie emocje i najwyższy krajowy poziom Counter-Strike’a.
Gracze obu drużyn najpierw spotkali się na Vertigo. Pierwsze rundy należały do HONORIS. Drużyna polskich legend Counter-Strike’a przyzwyczaiła już kibiców do tego, że świetnie rozgrywa rundy pistoletowe. W dalszych fragmentach spotkania mecz był bardzo wyrównany. Widać było, że obie formacje prezentują bardzo zbliżony do siebie poziom.
Po piętnastu rundach 8:7 prowadziło Izako Boars, które wówczas znajdowało się po stronie broniącej. Później jednak byliśmy świadkami koncertu ze strony HONORIS. Drużyna "NEO" i "TaZa" wygrała aż dziewięć rund, przegrywając zaledwie w trzech partiach. Pozwoliło to na odniesienie triumfu 16:11 nad organizacją Piotra "izaka" Skowyrskiego.
Na drugiej mapie znów HONORIS pokazywało się z bardzo dobrej strony. Szybko uzyskało prowadzenie 6:3 po stronie antyterrorystów. Dobrą dyspozycję utrzymali do przerwy, gdy prowadzili 9:6. Izako Boars było pod ścianą i musiało zaliczyć fantastyczny powrót, by mieć szansę na jakąkolwiek zdobycz punktową w tym starciu. "Dziki" zmobilizowały się po stronie broniącej bombsite’u i z nawiązką odrobili poniesione wcześniej straty. Zgromadzili na swoje konto 10 rund, oddając dwie. Tym samym to oni teraz zwyciężyli 16:11 i wszystko miało rozstrzygnąć się na Mirage’u.
Na tej legendarnej mapie znów kibice mogli oglądać niesamowicie wyrównany pojedynek. Pierwsza połowa należała do HONORIS, które prowadziło na półmetku 9:6. Trudno było uznać ten wynik za szczególnie bezpieczny. Izako Boars walczyło do samego końca, starało się o to, by zwycięstwo trafiło na ich konto, ale jednak musieli obejść się smakiem zwycięstwa. Przegrali 14:16 i dwa "oczka" trafiły do HONORIS.
MADDOGS PACT - ESCA Gaming
Gracze PACT-u byli zdecydowanym faworytem potyczki z ESCĄ Gaming. Swoje wysokie umiejętności "PACT-owicze" demonstrowali już na pierwszej mapie. Rozpoczynali oni starcie po stronie antyterrorystów, która jest zdecydowanie bardziej wymagająca. Dla PACT-u było to przeszkodą, by zdobywać kolejne rundy i iść "łeb w łeb" z zawodnikami ESCY.
Po pierwszej połowie PACT prowadził 8:7, co było więcej niż korzystną sytuacją. W drugiej części faworyci tylko podkreślili fakt, ze są lepszą drużyną. Mimo że mecz był wyrównany, to PACT zdołał wygrać pierwszą mapę 16:13.
Na Vertigo "MINISE" wraz z kolegami mieli już całkowitą kontrolę nad wydarzeniami. Wraz z upływem czasu coraz mocniej podkreślali swoją wyższość. Na półmetku mapy wygrywali 9:6. W drugiej połowie ich przewaga zarysowała się jeszcze bardziej zdecydowanie. PACT ostatecznie pokonał ESCĘ Gaming 16:9 i tym samym zgarnął pełną pulę punktową.
Tarczyński Protein Team - M1 EDEN
Mecz dwóch drużyn, które nie najlepiej spisują się w tym sezonie, nie przyniósł wielu emocji. Jedyna rywalizacja miała miejsce tylko na pierwszej mapie. Tam Tarczyński dorównywał ekipie EDEN-u. Potyczka na Nuke zakończyła się jednak wygraną M1 EDEN 16:12. Natomiast na Inferno istniała tylko jedna drużyna - M1 EDEN. Wygrali oni 16:5 i tym samym odnieśli fantastyczne zwycięstwo na koniec pierwszego dnia szóstej kolejki Polskiej Ligi Esportowej.