Reklama

Koreańska legenda Tekkena odwiedziła Pakistan

​Było chyba tylko kwestią czasu, by liczący około 200 milionów mieszkańców Pakistan zaczął szerzej zaznaczać swoją obecność na scenie esportowej, kiedy już warunki materialne są coraz mniejszą przeszkodą na drodze do coraz powszechniej dostępnego internetu oraz gier wideo. Padło na Tekkena.

W ostatnich latach na scenie profesjonalnych zawodników zajmujących się tą właśnie bijatyką pojawiało się bowiem kilka interesujących osobowości z Pakistanu, które zaczęły wygrywać coraz ważniejsze turnieje już nie tylko lokalnie, lecz także - coraz częściej - na arenach międzynarodowych.

To przełożyło się na wzrost popularności dyscypliny w całym kraju. Dość powiedzieć, że poziom rywalizacji wzrósł na tyle, że na trening w tym kraju zdecydował się sam Jae-Min "Knee" Bae, weteran Tekkena z Korei Południowej, która nadal stanowi siłę absolutnie dominującą.

Reklama

Koreańczyk chciał potrenować przed weekendowymi finałami Tekken World Tour, lecz cała jego wizyta zakończyła się sporymi kontrowersjami. Dlaczego? Z dość dziwnych powodów dwójka najlepszych graczy z Pakistanu, zamiast pomóc w treningach, postanowiła schować się pod ziemię. A mogło być tak dobrze. Pakistańczycy mogli nie tylko zdobyć cenne doświadczenia w bezpiecznych potyczkach treningowych, ale także jeszcze bardziej rozreklamować swój kraj na arenie międzynarodowej, gdyby przypadkiem poszło im niespodziewanie dobrze. Ryzyka nie było wcale.

"Knee" został więc powitany na lotnisku kwiatami i podarunkami, tak samo w lokalnej kafejce, gdzie miał trenować. Następnie przed trzy dni łoił skórę wszystkim przeciwnikom, którzy mieli odwagę stanąć do walki. Dostało się także Arslanowi "Arslan Ash" Siddique, który wcześniej pokonywał Bae.

W całym przedsięwzięciu zabrakło jednak dwóch najważniejszych postaci. Awais "Awais Honey" Parvez oraz Atif "Atif Butt" Ijaz gdzieś zniknęli, choć w ostatnich miesiącach z jak najlepszej strony pokazali się na międzynarodowych turniejach, takich jak choćby Tokyo Tekken Masters 2019.

W końcu wyjaśnienia zaoferował sponsor obu panów, firma Genuine Gaming. Ta przyznała, że ma problem z tym, jak reklamowana była cała wizyta Koreańczyka. Rzekomo nie chciano także ujawniać strategii tak krótko przed samym startem finałów Tekken World Tour.

Wizyta Bae reklamowana i transmitowana była przez organizację ROX Gaming, a Genuine Gaming zapewne nie chciało pomagać konkurencji, udostępniając swoich dwóch najlepszych zawodników. Mogło więc być całkiem ciekawie, a skończyło się - jak to często bywa - na pieniądzach.

Finały Tekken World Tour rozpoczynają się w najbliższą niedzielę, 8 grudnia. "Awais Honey" już się zakwalifikował, więc - w zależności od losowania - już nie ominie "Knee". Na miejscu będzie też "Arslan Ash", który będzie zapewne ponownie próbował pokonać faworytów z Korei Południowej.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Tekken 7
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy