PUBG: Twórcy przedstawiają plan pięcioletni
Playerunknownbattlegrounds chce na poważnie wejść w esport. Jednym z założeń mają być zarobki dla graczy generowane ze sprzedaży kosmetycznych przedmiotów wewnątrz gry.
W stolicy Niemiec trwa właśnie PUBG Global Invitational, kolejna (w 2017 roku gra pojawiła się na Gamescomie i IEM Oakland, w 2018 zawitała do katowickiego Spodka) impreza, na której PUBG Corporation chce udowodnić esportowy potencjał swojego bestsellera.
Prezes Changan Kim zaznaczył na spotkaniu z prasą, że jego firma planuje uczynić z esportowego PUBG-a "samodzielny produkt", a nie wykorzystywać esportowe zmagania jako "narzędzie marketingowe". Przedstawił również powzięty w tym celu plan pięcioletni, zgodnie z którym studio zamierza oprzeć swoją strategię na kilku filarach:
- polepszeniu doświadczeń widzów (poprawa interfejsu, streamy dedykowane dla konkretnych zespołów);
- stworzeniu jednego, obowiązującego podczas zmagań zestawu zasad (obecnie zespół "eksperymentuje");
- otworzeniu się na partnerów z zewnątrz;
- zapewnieniu stabilnego finansowania najlepszych zespołów. Co ciekawe, ma się ono odbywać nie tylko za pośrednictwem turniejowych nagród, ale również dzięki sprzedaży wewnątrzgrowych przedmiotów (przynajmniej część zysków zostanie przeznaczona na działalność drużyn). Ten akurat pomysł wchodzi w życie już, teraz, natychmiast. Dwadzieścia najlepszych teamów mistrzostw PGI 2018 otrzyma profity ze sprzedaży przedmiotów;
- w 2018 PUBG uskuteczni objazdową trasę po (wybaczcie brzydkie słowo) eventach. W 2019 powinny ruszyć regionalne ligi oraz (na przełomie listopada i grudnia) globalne mistrzostwa. Co roku powinny odbywać się dwa sezony oficjalnych rozgrywek, między którymi mogą się toczyć imprezy zewnętrznych partnerów (z którymi, jak wspomniałem, PUBG Corp zamierza aktywnie współpracować).
CD Action