Call of Duty: Warzone 2 może nie być udaną grą? Wszystko przez jedną rzecz
Już 16 listopada nastąpi długo wyczekiwany moment przez wszystkich fanów serii Call of Duty, jak również przez entuzjastów gier z gatunku battle royale. Swoją oficjalną premierę zaliczy bowiem Warzone 2. Jeden z weteranów, który można rzec - na esportowych arenach zjadł zęby, wyraża jednak cały ogrom obaw o tę produkcję.
Warzone 2 to sieciowa strzelanina, będąca jednocześnie sequelem produkcji z tej samej serii wydanej w 2020 roku. Druga odsłona wnosi szereg nowości. Raven Software pochwaliło się zupełnie nową mapą pustynną Al. Mazrah. Zmiany dotkną także mechaniki zwężania się strefy, która w nowej części dzielić będzie się na kilka okręgów.
W nowej wersji zobaczymy także zupełnie nową formę Gułagu, mechanikę uzdrawiania sojuszników na dystans dzięki specjalnemu pistoletowi i wiele całkowicie nowych kosmetycznych przedmiotów.
Oczywiście wszyscy weterani Call of Duty: Warzone, jak i miłośnicy gier battle royale’owych z niecierpliwością wyczekują premiery drugiej odsłony serii. Jest jednak postać, która nie do końca żywi podobny entuzjazm co większość. Mowa o Nicku "NICKMERCS" Kolcheffie, czyli byłym profesjonalnym graczu Call of Duty, aktualnie mocniej realizującym się w branży streamingu
Według Amerykanina największym problemem nowej odsłony Call of Duty może być mnoga liczba oszustów. Jest to problem, który mocno zachwiał kondycją poprzedniej części, a deweloperzy z Raven Software mogli tylko obserwować, jak kolejne duże postacie i następne pule graczy opuszczają ten tytuł na rzecz innej gry.
Wydaje się więc, że jedyne, co może zagrozić pozycji Warzone 2 to wspomniani oszuści. Jeśli twórcom uda się jednak okiełznać ten problem, to być może produkcja znajdzie się na szczycie popularności, przepychając się łokciami przez takie tuzy jak Fortnite, Apex Legends czy PUBG: Battlegrounds.