Reklama

Symulacja meczu Legii z Molde. Jaki był jej efekt?

Legia Warszawa wraca po latach wraca do fazy pucharowej europejskich rozgrywek klubowych. Tym razem rywalem "Wojskowych" będzie norweska drużyna FK Molde. Przed tym spotkaniem jeden z youtuberów postanowił dokonać wirtualnej symulacji meczu. Jaki był wynik tego interesującego eksperymentu?

Legię czeka ważne starcie z Molde

W czwartek Legia Warszawa rozegra jeden z najważniejszych meczów w ostatnich latach. Stołeczny klub zmierzy się na wyjeździe z norweskim FK Molde w ramach 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Norwegowie są pięciokrotnym mistrzem kraju i mają na koncie taką samą liczbę zdobytych Pucharów Norwegii. To właśnie dzięki zwycięstwu w tych rozgrywkach w ubiegłym roku, teraz mogą grać w międzynarodowych rozgrywkach klubowych.

Reklama

Dla podopiecznych Kosty Runjaicia to szansa na to, by mocniej zaistnieć w europejskich pucharach, szczególnie, że Molde nie jawi się jako zdecydowany faworyt tej potyczki. Wprawdzie bukmacherzy dają większe szanse skandynawskiemu klubowi, lecz nie jest to na pewno zdecydowany faworyt i Legia powinna mieć swoje szanse na zwycięstwo.

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Lech Poznań zakończył udział w tych samych rozgrywkach na poziomie ćwierćfinału, gdzie odpadł ze słynną włoską Fiorentiną. Teraz podobny cel mają "Wojskowi". Zanim jednak dojdzie do tego meczu, jeden z youtuberów - EmkaTeam Games spróbował dokonać symulacji tej potyczki w grze EA Sports FC 24. Jaki był rezultat wirtualnego starcia?

Legia na wirtualnym boisku przeciwko Molde

W pierwszej połowie mecz nie był porywający i obfity w gole. Obie drużyny nie zdołały skutecznie przełamać defensywy rywala i pierwsze 45 minut zakończyło się bez zdobyczy bramkowej po obu stronach. Należy jednak przyznać, że to wirtualna drużyna Legii nadawała tempo spotkaniu, częściej gościła na połowie rywala i starała się tworzyć zagrożenie pod bramką Norwegów. Nie przyniosło to jednak oczekiwanych skutków.

Po zmianie stron przez znaczną większość czasu obraz gry się nie zmieniał. Nadal aktywniejsi byli piłkarze Legii, choć swoje szanse także miało Molde, których nie potrafiło wykorzystać. Pierwszy gol padł dopiero w 85. minucie. Biegnący prawym skrzydłem Paweł Wszolek wypatrzył świetnie ustawionego Bartosza Kapustkę, a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił celnie do siatki. Rywale nie mieli już czasu na to, by chociaż doprowadzić do remisu. Legia ostatecznie wygrała mecz wyjazdowy 1:0, co w rzeczywistym spotkaniu zapewne ucieszyłoby kibiców warszawskiej drużyny.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Legia Warszawa | FIFA
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy