Reklama

CDL Chicago – czego możemy spodziewać się po kolejnym turnieju Call of Duty League?

​Esportowa scena Call of Duty wróciła na dobre. Chociaż sporo graczy wciąż spędza wolne chwile, narzekając na rozgrywki online i analizując serwery Activision, większość przyzwyczaiła się do nowych realiów i wróciła do grindu. Efekty wysiłków tych graczy będziemy mogli obserwować już w ten weekend.

Co, gdzie i jak?

Podobnie jak w przypadku wszystkich naszych zapowiedzi nadchodzących turniejów, zaczynamy od najważniejszego. Format online Call of Duty pozostaje dokładnie taki sam. Z tą jedynie różnicą, że turnieje będą teraz trwały trzy dni, zamiast wcześniejszych dwóch.

Drużyny zostały podzielone na dwie grupy. Z każdej z nich wychodzą po dwa zespoły, awansując prosto do klasycznej drabinki single elimination. Dwa półfinały i wielki finał w niedzielę, którego zwycięzca zdobywa tytuł CDL Chicago.

Turniej rozpocznie się meczem London Royal Ravens - Atlanta Faze w piątek, 24 kwietnia o 22:00. Wszystkie spotkania są rozgrywane jeden po drugim i transmitowane ekskluzywnie na oficjalnym kanale Call of Duty League na YouTube.

Reklama

Starcie gigantów

Niezależnie od tego, jak dużo Call of Duty oglądaliście w tym sezonie, pewnie zdążyliście już zauważyć aspekt Chicago, który będzie w ten weekend odgrywał największą rolę. W jednym turnieju spotykają się Atlanta FaZe, Chicago Huntsmen i Dallas Empire. Grupy są ciężkie, zawodnicy ciężko trenują i jeżeli nie spotkają nas żadne niespodzianki pokroju tych z CDL Dallas, możemy mieć przed sobą kawał świetnego turnieju.

Turnieju, którego bezsprzecznym faworytem większości ekspertów pozostaje Atlanta FaZe. Chociaż to Chicago stoi na czele rankingów Call of Duty League, a tabela sugeruje bardzo wyrównaną stawkę, wśród pozornie jednakowych drużyn wciąż góruje FaZe. Po samym debiucie tego utalentowanego składu widać, że jeżeli ktoś miałby rozpocząć dominację w CDL, będzie to Atlanta. Gdyby zapomnieć na chwilę o porażce z Minnesotą, FaZe przegrało do tej pory tylko dwie mapy. Statystyki stoją po ich stronie i jeżeli przyjadą w formie, jaką widzieliśmy na początku sezonu, nikt nie powinien ich pokonać.

Gdyby ktoś miał jednak zrobić odrobinę zamieszania, będzie to prawdopodobnie Chicago. Obie drużyny mają szansę spotkać się już w meczu zwycięzców grupy A i powinni spotkać się po raz drugi w playoffach. Huntsmen, mimo swoich imponujących statystyk, utalentowanych graczy i prowadzenia w tabeli CDL, wciąż pozostaje sporą zagadką. Podobnie jak kilka poprzednich składów OpTic, Chicago jest w stanie z meczu na mecz nagle zapomnieć o podstawach Call of Duty i zacząć przegrywać nawet te pozornie niemożliwe do oddania sytuacje, co doskonale udowodnił ostatni półfinał z Mutineers.

Ciężko jest również na faworytów turnieju wybierać Dallas Empire, które przegrało wszystkie swoje mecze na silniejsze ekipy, a kiedy wygrali turniej, w playoffach uniknęli Atlanty oraz Chicago. Ciężko oczywiście winić ich za wcześniejsze porażki FaZe i Huntsmen, jednak póki Dallas nie zaskoczy jakimś zwycięstwem na któregoś z faworytów, obstawianie ich w turniejach można zostawić najbardziej oddanym fanom.

Reszta stawki pod znakiem zapytania

Minnesota i Floryda robią sobie przerwę po ostatnich triumfach razem z Paryżem, a widzowie CDL Chicago zostają tym samym z teoretycznie najgorszą piątką Call of Duty League. Chociaż większość osób skupi się pewnie na rywalizacji pomiędzy najlepszą trójką, w dolnej części tabeli jest kilka czynników, które mogą wskazywać na potencjalną niespodziankę.

Przede wszystkim, trzech z tych pięciu drużyn nie widzieliśmy na "scenie" CDL przez długi czas. Oczywiście, mało kto wie co dzieje się w przypadku OpTic czy Royal Ravens, oprócz potencjalnych zmian w składach. Wszystkie składy miały jednak wystarczająco dużo czasu, żeby obejrzeć swoje poprzednie występy i wyciągnąć trochę wniosków. Według informacji trenera Atlanta FaZe, Crowdera, skutecznie wolny czas wykorzystało chociażby New York Subliners, które podobno świetnie radzi sobie na scrimach.

Po raz kolejny trafiamy również na grupę, gdzie jeden z faworytów zostaje zestawiony z trójką znacznie słabszych drużyn. Ostatnio w dokładnie takiej samej sytuacji w Los Angeles z grupy po dwóch zwycięstwach wyszło OpTic i po raz pierwszy uplasowało się w TOP4. Z każdej grupy wychodzą po dwie drużyny, więc któreś z trójki OpTic, Surge, Guerrillas pojawi się w playoffach CDL Chicago.

Patrząc na tę sytuację obiektywnie, ciężko jednoznacznie stwierdzić, komu może się to udać. S&D Seattle wciąż pozostaje tragiczne, kiedy ostatnio dałem szansę Guerrillas wygrali dwie mapy w całym turnieju, a w przypadku OpTic nie wiadomo nawet, jaki dokładnie może być ich wyjściowy skład.

Już sam fakt obecności trzech najlepszych drużyn Call of Duty League na jednym turnieju czyni CDL Chicago niemożliwym do przeoczenia dla weteranów profesjonalnej sceny Modern Warfare. Szykuje się weekend pełny emocji. Mamy również duże szanse zobaczyć, jak jedna z topowych drużyn zdobywa swój drugi tytuł CDL.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Call of Duty League
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy