Overwatch 2: Pierwsze wrażenia z bety – początek nowej, lepszej gry
Za nami pierwsze beta testy Overwatcha 2. Po długich latach oczekiwań w ręce fanów gry trafiła grywalna wersja sequela, która pokazała, czego możemy spodziewać się kontynuacji słynnego FPS-a Blizzarda.
Nie trzeba długo przyglądać się nowemu Overwatchowi, żeby dostrzec, jak wiele zmieniło się względem pierwszej części. Już na pierwszy rzut oka widać, że gra zaliczyła wizualny upgrade i wygląda teraz znacznie lepiej. Światło robi kawał dobrej roboty, zapewniając sequelowi sporo świeżości i uczucie, że faktycznie gramy w coś nowego.
Kolejną, znaczącą zmianę dostrzeżecie podczas ekranu wyboru postaci. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Overwatch 2 przeszedł na system 5v5, co po pierwszych beta testach wygląda na odważną, ale pozytywną decyzję. Z każdej drużyny wyleciał jeden tank. Gra jest teraz bardziej dynamiczna, a supporty stały się dużo bardziej wymagającą rolą.
W połączeniu ze zmianami wprowadzonymi do różnych map Overwatch 2 serwuje nam doświadczenie stworzone bardziej z myślą o indywidualnych umiejętnościach graczy. Do łask wróciły słynne DPS-y pokroju Widowmaker czy Genjiego, którzy są w nowej grze dużo bardziej bezbronni i ciąży na nich jeszcze większa odpowiedzialność. Overwatch 1 był grą bardziej drużynową, gdzie chodziło się zazwyczaj w jednej grupie i o przebiegu gry decydowały teamfighty. Dwójka daje dużo większe pole do popisu pojedynczemu graczowi.
Wprowadzono również system pingów rodem z wielu innych gier multiplayer oraz nową tabelę wyników, która liczbą detali zdążyła już wzbudzić sporo kontrowersji w społeczności Overwatcha. Podobnie mieszane odczucia wzbudziło nowe, dużo bardziej minimalistyczne UI. Tego typu nowości często potrzebują trochę więcej czasu, żeby przyzwyczaić do siebie graczy. Po długiej nieobecności jedynki wprowadzone zmiany sprawiają jednak wrażenie bardzo naturalnych.