Reklama

PGL Major Kraków 2017 - relacja z finału turnieju

W niedzielę odbył się finał turnieju CS:GO trwającego od 16 lipca. Z tej okazji oprócz meczu finałowego, twórcy przygotowali dla widzów wiele atrakcji.

W niedzielę odbył się finał turnieju CS:GO trwającego od 16 lipca. Z tej okazji oprócz meczu finałowego, twórcy przygotowali dla widzów wiele atrakcji.

Drzwi otwarto o godzinie 13, ale tłumy czekały pod areną już godzinę wcześniej. Mimo, że polska drużyna Virtus.pro odpadła w półfinale to walkę o puchar przyszły oglądać rzesze fanów.

Od udostępnienie areny kibicom do pierwszego wydarzenia na scenie były dwie godziny odstępu. Jednak nie można tego traktować jako niedociągnięcia podczas organizacji. Patroni imprezy zachęcali nas w ten sposób do zwiedzania stoisk gamingowych, a tych było wiele. Można było pograć na sprzęcie najwyższej klasy, zjeść, kupić sobie fanty z logiem swoich ulubionych drużyn czy nawet dostać autograf od swoich idoli, którzy przez bitą godzinę podpisywali się, na czym tylko fani zapragnęli.

Reklama

O 15 rozpoczęły się transmisje rozgrywek na żywo. W pokazowym meczu zmierzyły się dwie drużyny w całości złożone z turniejowych komentatorów. W jednej z nich zagrał Piotr "Izak" Skowyrski:

  • Team DDK: Daniel "ddk" Kapadia, DJ "Prius" Kuntz, Janko "YNk" Paunović, Pala "Mantrousse" Gilroy Sen, Jason "moses" O’Toole
  • Team Bardolph: James Bardolph, Joona "natu" Leppänen, Heather "sapphiRe" Garozzo, Henry "HenryG" Greer, Piotr "izak" Skowyrski

Zwycięzcą mapy Cache okazała się być drużyna DDK. Jednak w tym meczu bardziej niż o wygraną za wszelką cenę chodziło o dobrą zabawę. Dlatego też byliśmy świadkami wielu ciekawych i nierzadko śmiesznych zagrań, nie obyło się bez "nożowania", ciekawych podsadzek czy innowacyjnych taktyk. Podczas meczu było wiele przerw, na bilboardzie wyświetlała się informacja, że gracz ma problem z myszką, po czym wychodził jeden z uczestników i rzucał w publiczność całkiem nową, zapakowaną myszką.

W ten sposób rozdano też klawiaturę i kilka zestawów słuchawek. Oprócz tego podczas przerw był wniesiony tort urodzinowy dla jednego z komentatorów, a widownia odśpiewała mu polskie "sto lat". Henry Greer ku uciesze publiczności rzucił obudową peceta, którą całkowicie rozwalił.

Jednak wszyscy zebrali się tu po to by oglądać główną atrakcję - finałowy mecz PGL Major Kraków 2017, a ten rozpoczął się w okolicach 17. Starcie między Gambit a Immortals odbyło się na trzech mapach: Cobblestone, Train i Inferno.

  • Gambit ESPORTS: Dauren "AdreN" Kystaubayev, Abay "HObbit" Khasenov, Mihail "Dosia" Stolyarov, Daynlo "Zeus" Teslenko i Rustem "mou" Telepov.
  • Immortals: Henrique "HEN1" Teles, Vito "kNgV-" Giuseppe, Lucas "steel" Lopes, Lucas "LUCAS1" Teles, Ricardo "boltz" Prass.

Przebieg pierwszej mapy odbył się na korzyść Immortals, którzy rozgromili na Cobblestone graczy z Kazachstanu 16:4. W tym meczu zabrakło fragów "AdreNa", który po 20 rundach miał na koncie zaledwie 5 zabójstw. Sytuacja nie malowała się kolorowo dla graczy Gambit, których morale po wysokiej porażce mogły znacznie spaść. Dalszy przebieg spotkania zależał od postawy Daurena Kystaubayev, który zawiódł fanów i drużynę na pierwszej mapie. Wszyscy liczyli, że "AdreN", dotychczasowy lider drużyny jeśli chodzi o poprzednie mecze, w końcu się obudzi.

I się obudził. Na Trainie pokazał się z dobrej strony od samego początku, dzięki czemu jego drużyna wygrała z rywalem 16 do 11. Mecz był wyrównany a sytuacja na mapie zmieniała się z rundy na rundę. Finalnie punkt zdobyli gracze z Kazachstanu.

Ostatnią, trzecią mapą finałową było Inferno. "AdreN" utrzymał swoją dyspozycję z poprzedniego miejsca starcia, jednak to "HObbit" okazał się prawdziwym katem dla brazylijczyków, którego nie był w stanie zrównoważyć dobry występ "steela". Puchar PGL Major Kraków 2017 zdobyło Gambit ESPORTS, wygrywając na inferno z Immortals 16: 10.

Zawodnikiem finału został wybrany Abay "HObbit" Khasenov. Bardziej prestiżowy tytuł MVP całego turnieju przypadł zawodnikowi o pseudonimie "AdreN".

INTERIA.PL
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy