Reklama

Stan Call of Duty: Modern Warfare - rozmowa z Kamilem "PinGuiNPL" Mrozkiem

Trzy miesiące nowego Call of Duty postanowiliśmy uczcić wywiadem z Kamilem Mrozkiem, lepiej znanym w sieci jako PinGuiNPL. Rozmawiamy o aktualnym stanie Modern Warfare, oczekiwaniach względem dewelopera oraz nadchodzącym drugim sezonie.

24 stycznia minęły równo trzy miesiące od premiery Call of Duty: Modern Warfare. Długo wyczekiwana odsłona popularnego FPS-a wreszcie ujrzała światło dzienne. Początkowy hype wreszcie opadł, CoD wszedł w swój standardowy cykl funkcjonowania... Teraz przyszedł czas na pierwszą, dogłębną ocenę. O pomoc w rozłożeniu MW na czynniki pierwsze poprosiliśmy osobę, której kanał na YouTube z serią Call of Duty wiąże się niemalże od samych początków. Weteran polskiego CoD-a, utalentowany gracz i jednocześnie ktoś, kto ostatnie trzy miesiące spędził, omawiając każdą, pojedynczą aktualizację, broń czy zmiany w balansie.

Reklama

Tomasz Alicki, Esporter.pl: Mamy 22 stycznia, rozmawiamy na chwilę przed pierwszą od dłuższego czasu, większą aktualizacją. Jak oceniasz aktualny stan Call of Duty: Modern Warfare? Pamiętam, że ty byłeś jedną z tych osób, która nie uczestniczyła w ogólnej ekscytacji wokół tej odsłony. Jak wspominasz premierę i jak wiele się od tego czasu zmieniło?

Kamil "PinGuiNPL" Mrozek: - Ja przed premierą miałem dosyć dużo obaw. Pojawiały się błędy, których do tej pory w Call of Duty nie było albo takie widywane w bardzo odległej przeszłości. Część z nich okazała się normalnym, względnie bezproblemowym aspektem gry. Pozostałe z kolei irytują, tak jak przewidywałem. Wśród nich znajdują się problemy, których Infinity Ward wciąż nie naprawiło.

- Jest chociażby temat zmiany koloru ekranu po przyjęciu obrażeń, wspominany jeszcze w becie. Wtedy ekran miał bardzo silny, szary kolor. Na premierę doczekaliśmy się akceptowalnej poprawki, tylko po to, żeby problem wrócił niedługo później, w jednym z "cichych" patchy. Publicznie słychać o zmianach robionych w kierunku społeczności, a to, co niekoniecznie spotyka się z ich oczekiwaniami graczy, jest pomijane w patch note'ach.

- Dobrym przykładem w tym kontekście jest M4, jedna z najczęściej wymienianych w narzekaniach społeczności broni. Infinity Ward wreszcie uległo i powiedziało: "W porządku, osłabimy M4". Dwa tygodnie później wszystko wróciło do normy, bez słowa.

- Polecam również wrzucić w wyszukiwarkę hasło "Memory error 19148". W trybie wojny na PC dwie mapy są niemalże niegrywalne. Pół minuty po rozpoczęciu zostajemy zwyczajnie wyrzuceni z gry przez jakiś błąd.
Ostatecznie dałem się jednak zarazić trochę tym Call of Duty. Teraz patrzę z kolei, jak obrońcy gry od jej pierwszych dni zaczynają dostrzegać coraz więcej błędów. To dobrze. Póki ktoś nie zacznie ich widzieć, twórcy nie zabiorą się za naprawę.

Chciałem na chwilę zatrzymać się przy temacie dewelopera. Regularnie krytykowaliśmy komunikację Infinity Ward, sam wspominałeś o ignorowaniu komentarzy graczy. Jak Twoim zdaniem wygląda w ich wykonaniu ten rok i w jakim stopniu wywiązują się ze swoich obowiązków?

- Wszystkie statystyki, które krążą ostatnio po internecie, dotyczące sprzedaży nowego Call of Duty, aktywności graczy i bitych rekordów, zdają się sprzeciwiać temu, co chcę powiedzieć. Z mojego punktu widzenia Infinity Ward pokazuje się bowiem od strony, której nikt do tej pory nie znał. Patrząc po ich poprzednich Call of Duty, mieliśmy z nimi jakiś sposób komunikacji. Jeżeli wchodziły z kolei jakieś zmiany, były to zmiany oczekiwane przez graczy. Czasami czekało się na nie dłużej, ale ostatecznie trafiały na oficjalne serwery.

- W tym roku, dość długi czas po premierze, nie doczekaliśmy się rzeczy obiecywanych jeszcze na etapie bety. Tutaj powraca temat minimapy. Słyszeliśmy wtedy, że deweloper "dostosuje się do opinii graczy", co ewidentnie się nie wydarzyło.

- Wiadomo, jak to jest ze zmianami. Każdy widzi je inaczej. Jedni domagają się nerfa 725, inni nie mają z nim żadnych problemów. Najgorszą rzeczą w tym wszystkim jest komunikacja. Wystarczy spojrzeć na kwestię kroków, bardzo długi w Modern Warfare temat. Gracze domagali się zmian, a na pierwszy odzew ze strony Infinity Ward czekaliśmy kilka tygodni, nie wspominając o tym, kiedy wszedł pierwszy patch. Modern Warfare samo w sobie działa, problemy zaczynają się dopiero wtedy, kiedy zaczniemy poświęcać grze coraz więcej czasu. Problemy z hitboxami, wchodzenie pod mapy...

Abstrahując w takim razie na chwilę od błędów, co sądzisz o samej grze? Doczekaliśmy się w tym roku wielu zmian, zupełnie innego podejścia do Call of Duty, jakie wszyscy znali do tej pory. Jak z perspektywy czasu patrzysz na nową modyfikację broni, silnik gry, brak Pick 10, Spec Ops czy Gunfight?

- Zacznę od końca. Pick 10 i Pick 13 były dla mnie najlepszymi systemami klas. Problemy aktualnego modelu widać chociażby po spamie granatów na Shipmencie. Ekwipunek sam się ładuje. Gdyby nie to, jest to generalnie solidny system, z którym można ostatecznie nauczyć się żyć.

- Jeżeli chodzi o silnik, pamiętam, że kiedyś zmiany w tej kwestii przewidywałem jako koniec Call of Duty. Teraz ciężko mi się z tym zgodzić. Graficznie i dźwiękowo Modern Warfare robi ogromne wrażenie. Są na pewno gry lepsze pod tym względem, wciąż zdarzają się również okazjonalne błędy, ale jak na Call of Duty jest to największy jakościowy skok w historii.

- Taktyczne podejście do gry dotyczy z kolei tylko i wyłącznie nowych graczy. Nie ma nowych sposobów na granie taktyczne. Jest po prostu większe wsparcie dla osób, które nie są tak dobrze zaznajomieni z Call of Duty. Jedyny ruch w tym kierunku, nocne tryby z noktowizorami, okazały się totalną porażką. Według strony CODStats.net 0.1% meczów zostało rozegranych na tych mapach.

- W przypadku graczy bardziej doświadczonych, długoletnich fanów, nic się nie zmieniło. Ja lubię pobiegać, nie chcę być karany za agresję. Sprint out time, czyli gotowość do strzelania po biegu, pewnie się już niestety nie zmieni. Ciężko przyczepić się do czegokolwiek w kwestii samych broni, ich feelingu, strzelania czy mechanik. Jest po prostu super. Niektórzy twierdzą, że odrzut jest większy, z czym się nie zgadzam. Mamy do czynienia z tym samym, co przedstawiło Call of Duty Black Ops 4, przewidywalny wzór odrzutu. Sprawdza się to świetnie.

Kontynuując pozytywne aspekty Modern Warfare, pomówmy chwilę o temacie mikropłatności. Po trzech miesiącach od premiery mamy już pełne spojrzenie na temat monetyzacji Call of Duty. System sezonów, Battle Passa oraz skórek w sklepie za CoD Pointsy powinien utrzymać się do samego końca. Co sądzisz o tym podejściu?

- Można powiedzieć, że jestem zadowolony w 70%. Cieszę się, że warianty broni nie są pochowane po jakichś paczkach. Teraz płacimy za to, co chcemy mieć. Sezony są zrobione bardzo sprawiedliwie, już na początku trafiają a nasze ręce najciekawsze nagrody. Co najważniejsze, do nowych broni mamy dostęp za darmo.

- Pozostałe 30% to z kolei ceny wszystkich rzeczy dostępnych w sklepie. Jest tam bardzo dużo pakietów o wartości 60, 80 czy 100 złotych. W dodatku nie można kupić niczego oddzielnie. Ostatnio widziałem nawet paczkę przedmiotów kosmetycznych za ponad 120 złotych.

- W sklepie pojawia się nowy pakiet, a w środku skórka do naszej ulubionej broni. Nie ma sposobu, żeby wydać te 200 czy 300 CoD Pointsów i cieszyć się samym wariantem do broni. Trzeba kupić całość, za bardzo duże pieniądze. Niech kupowanie pojedynczo będzie po prostu droższe.

- W porównaniu do ostatnich lat mikropłatności wychodzą jednak na bardzo duży plus. Nie musimy płacić za nic, co odgrywałoby jakąkolwiek rolę w grze. Nawet teraz, kiedy ma pojawić się kusza, trafi ona do nas po ukończeniu zadania. Tak to powinno wyglądać.

Co w takim razie z contentem? Przed nagraniem wspominałeś mi, że zaczynasz się nudzić. Ostatnie aktualizacje to głównie Shipment na zmianę z Shoot House. Czego nam potrzeba? Map? Broni?

- Jest jeden wielki problem dla osób, które spędzają przy Modern Warfare więcej czasu. System doświadczenia. Maksymalny poziom to aktualnie 155. Nie ma żadnych prestiży, żadnej alternatywy. Na tym kończy się cały grind, który kończy się szybko i nieświadomie, ze względu na regularnie rozdawane punkty XP w ramach zadań czy wyzwań. Jeżeli doliczymy do tego weekendy z podwójnym doświadczeniem, do końca można dojść jeszcze szybciej.

- Na 155 poziomów postaci od premiery gry do pierwszego sezonu mieliśmy ok. 40 dni. Rozsądna ilość. W pierwszym sezonie na 100 poziomów mamy z kolei ponad dwa miesiące. Nie ma nic więcej. Nie ma nawet "stuprocentowca", wyzwania na wszystkie wizytówki, którym można było się później chwalić w lobby.

- Z Battle Passa najważniejszy przedmiot dostajemy z kolei już na 30 poziomie, co resztę leveli czyni trochę bezwartościowymi. Większość map, poza Shipmentem i Shoot House, nie jest w stanie wypełnić całego lobby w późniejszych godzinach, gramy 4v3 na bardzo dużych przestrzeniach. Jeżeli ktoś chce tempa z poprzednich odsłon Call of Duty, wybiera pomiędzy dwiema mapami.

- Problemem są moim zdaniem oczekiwania. Kiedy premiera pierwszego sezonu ogłaszana jest jako "Największy content drop w historii Call of Duty", gracze faktycznie chcą to zobaczyć w grze. Na ten moment Modern Warfare nie wydaje się różnić za bardzo od poprzednich odsłon.

- Chciałbym powrotu prestiży. W takiej sytuacji, kiedy nie byłoby już nic do roboty, chociaż rósłby nasz poziom postaci. Byłoby się czym pochwalić wśród znajomych. Teraz jedynym celem, któremu można by się poświęcić jest kamuflaż Damascus.

Powoli dochodzimy do bardzo ważnego dla Call of Duty momentu. Obaj wiemy, jak wygląda żywotność wszystkich odsłon. Zbliża się czas rozliczeń. Minął początkowy hype, teraz ludzie będą zastanawiać się, czy chcą poświęcać Modern Warfare również rok 2020. Jak oceniasz aktualnie stan społeczności MW i dokąd to wszystko zmierza?

- Bardzo chętnie poparłbym swoją opinię jakimiś konkretnymi dowodami. Niestety w tym roku jedynym źródłem informacji na temat aktywności graczy oraz społeczności jest Activision. Wiadomo, jak działają media społecznościowe czy Reddit. Rzadko kiedy ktoś wchodzi na subreddita, żeby napisać: "Gra mi się świetnie, nie ma żadnych problemów". Stąd liczba negatywnych postów. Sam należę do osób, którym wiele rzeczy w tej grze się nie podoba, ale nie ogłaszam tego na Reddicie.

- Z racji, że zewnętrzne strony nie mają już dostępu do informacji o liczbie graczy online, wnioskować można głównie po szukaniu lobby. Kiedyś ciągłe przełączanie się pomiędzy meczami skutkowało znajdowaniem różnych ludzi niemalże za każdym razem. Tutaj rotujemy pomiędzy trzema czy czterema tymi samymi lobby. Może to jednak wynikać z tego nowego, dziwnego matchmakingu.

- Po swoim kanale mogę również powiedzieć, że zainteresowanie spada. Widać to również po innych twórcach. Hype zaczyna się studzić, ludziom powoli spadają różowe okulary. Zrobiło się cicho.

Zanim przejdziemy do ostatniego pytania, jestem ciekawy, jak podchodzisz do battle royale. Sądzisz, że potrzebujemy kolejnego BR w Call of Duty? Zrobiłby trochę ruchu?

- Kilka plotek o trybie battle royale już w tym roku słyszeliśmy. O jednej, dużej mapie składającej się ze wszystkich map Ground War albo o tym, co publikował na swoim Twitterze Gaming Revolution. Osobiście trzymam się oficjalnej wypowiedzi Infinity Ward z Game Informerem, gdzie twórcy jasno powiedzieli, że battle royale nie będzie. Nie jest to mój tryb, nawet Blackout mnie nudził. Aczkolwiek jest duża baza graczy, która cały gatunek bardzo lubi.

- Moim zdaniem BR w Modern Warfare byłby błędem. Już teraz Infinity Ward nie nadąża z publikowaniem nowej zawartości. Jest dużo dobrych alternatyw, lepiej skoncentrować się na mutliplayerze czy operacjach, które do dzisiaj są jedną z większych porażek tego Call of Duty.

Na koniec kilka słów o drugim sezonie. Wypadałoby zakładać, że doczekamy się dużej aktualizacji. Potrzebuję od Ciebie dwa scenariusze. Utopia vs rzeczywistość. Co spełniłoby marzenia wszystkich graczy, a czego powinniśmy tak naprawdę spodziewać się po nowym sezonie?

- Ja osobiście chciałbym nieco więcej map, krótszego sezonu i zmian w sklepie, o których wspominałem wcześniej. Niech tylko nie wygląda to tak samo, jak ostatnio, wielkie zapowiedzi, budowanie oczekiwań, a potem powolne tempo wydawania zawartości. Bez zmian w mecie, bez usprawnień w kwestii balansu... Ludzie zauważą, że dostali dokładnie to samo i nie będą chcieli robić tego samego, co ostatnio.

- Spora część społeczności buduje teraz duże oczekiwania względem drugiego sezonu. Lepiej tego nie robić. Dostaniemy te same wisiorki, kosmetyczne przedmioty i inne skórki. Jeżeli faktycznie zobaczymy jakieś zmiany w balansie, będziemy najwyżej pozytywnie zaskoczeni.

- Chciałbym, żeby Infinity Ward za cel drugiego sezonu postawiło sobie lepszą komunikację ze społecznością. Niech pytają, jak graczom podoba się sezon, co chcieliby zobaczyć w przyszłych... Ja po prostu dam się zaskoczyć.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy