Reklama

DreamHack Open Atlanta: Słodko-gorzkie poczynania Polaków

Na DreamHack Open w Atlancie zostały zaproszone dwie formacje z naszego kraju – Virtus.pro oraz Illuminar Gaming. Obie drużyny poradziły sobie całkowicie różnie. Virtus.pro gra dalej, a „Innocent” wraz z kolegami musiał pożegnać się z amerykańskim turniejem. Czy Virtus.pro stać na kolejny awans?

Przed rozpoczęciem turnieju w Atlancie wydawało się, że obie zaproszone polskie formacje mogą pokusić się o awans do fazy półfinałowej. Rzeczywistość jednak brutalnie zweryfikowała te zamiary w przypadku Illuminar Gaming. Drużyna, w której występuje między innymi Daniel "STOMP" Płomiński dobrze rozpoczęła turniej. Nasi rodacy wygrali ze Sprout, ale jak się okazało, były to jedynie miłe złego początki. W kolejnym starciu "IHG" przegrało z Heroic 13:16 i w meczu o wszystko zmierzyli się kolejny raz ze Sprout.

Niemiecka formacja nie była już przeciwnikiem do pokonania przez Illuminar. Wprawdzie "Biało-Czerwoni" triumfowali na Nuke’u, lecz kolejne dwie lokacje - Train oraz Mirage zamknął im drogę do fazy pucharowej amerykańskich rozgrywek, a nasi zachodni sąsiedzi wylądowali w półfinale. Niestety nie był to najlepszy występ Illuminar Gaming na tym turnieju. Odpadnięcie już w fazie grupowej było z pewnością sporym rozczarowaniem. W innych humorach natomiast są fani i zawodnicy Virtus.pro.

Reklama

"Niedźwiedzie" bardzo słabo rozpoczęli swoje zmagania w Atlancie. Polacy dość niespodziewanie ulegli brazylijskiej formacji INTZ 10:16 na inaugurację swoich występów. Na szczęście potem było już tylko lepiej. W pokonanym polu zostało Chaos (2:0) oraz udał się rewanż na graczach z "kraju Kawy" w meczu o awans, gdzie Polacy już zwyciężyli 2:0. Triumf nad INTZ oznaczał przepustkę do półfinału "snaxa" oraz kolegów. Przeciwnikiem na stojącym drodze do wielkiego finału jest duńskie Heroic.

Nie można ukrywać, że Duńczycy nie są najbardziej wygodnym rywalem dla podopiecznych Jakuba "kubena" Gurczyńskiego. W tym roku wiele pojedynków stoczyły ze sobą obie formacje i nie zawsze to nasi rodacy wychodzili z nich zwycięsko. Bukmacherzy również nie są zdania, że to Virtus.pro jest faworytem spotkania półfinałowego. Na Heroic kurs wynosi 1,30, zaś na Polaków aż około 3,40. To wyraźnie pokazuje, że jedyny polski przedstawiciel w fazie pucharowej DreamHack Open w Atlancie jest na pozycji underdoga. Nie musi być to jednak coś złego.

Wielokrotnie Polacy w esporcie udowadniali, że lepiej czują się wtedy, gdy nie mają na barkach ciężaru oczekiwań i bycia faworytem danego turnieju czy spotkania. Polacy są często ekspertami od niespodziewanych rezultatów i kibice z naszego kraju mają nadzieję, że i tym razem dojdzie do niespodzianki - bo tak należy nazwać ewentualny awans "Virtusów" do finału.

Półfinał z udziałem Virtus.pro oraz Heroic jest zaplanowany na godzinę 19:00. Zwycięzca potyczki zmierzy się w finale z triumfatorem meczu CR4ZY ze Sprout. Wielki finał ma odbyć się cztery godziny później.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy