Reklama

Pracownicy protestują, firma nie pozwala usuwać kont - trwa kryzys w Blizzard

Afera związana z zawieszeniem przez Blizzard profesjonalnego zawodnika Hearthstone za wyrażenie poparcia dla trwających od końca marca demonstracji i protestów w Hongkongu zatacza coraz szersze kręgi. Amerykańska firma chyba nie spodziewała się, jak ogromna spanie na nią krytyka. Okazuje się, że nie wszystkim pracownikom amerykańskiego studia spodobało się takie podejście do gracza. Firma ma przed wejściem do swojej siedziby ogromną statuę, pod którą wypisano osiem najważniejszych wartości. „Ktoś” zakrył dwie z nich: „Każdy głos się liczy” oraz „Myśl globalnie”. To nie jedyna forma protestu, na jaką zdecydowali się pracownicy. Ta bardziej bezpośrednia to opuszczenie stanowisk pracy i wyjście z biura. Część deweloperów miała przy sobie parasolki, co jest już wyraźnym nawiązaniem dla protestujących w Hongkongu, którzy także noszą parasole.

Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy