Reklama

Virtus.pro zajmuje drugie miejsce na V4 Future Sports Festival!

Virtus.pro po ciężkim boju uległo mousesports 2:1 w meczu finałowym turnieju V4 Future Sports Festival w Budapeszcie. Mecz został rozegrany na mapach: Mirage, Cobblestone oraz Train.

Virtus.pro po ciężkim boju uległo mousesports 2:1 w meczu finałowym turnieju V4 Future Sports Festival w Budapeszcie. Mecz został rozegrany na mapach: Mirage, Cobblestone oraz Train.

Początek spotkania był wyrównanym widowiskiem. Lepiej rozpoczęli Virtusi, którzy wygrali pięć początkowych rund Mirage'a. Później do głosu doszło Mousesports, które doprowadziło do wyrównania po stronie terro i ostatecznie na półmetku mapy prowadziło 8:7.

Niestety druga odsłona była zdecydowanie bardziej jednostronna dla "ropza" i kolegów. Mousesports pozwoliło wygrać zaledwie jedną rundę w drugiej połowie i ostatecznie wygrali pierwszą mapę 16:8.

"Biało-Czerwoni" świetnie zrewanżowali się na Cobblestone. Reprezentanci naszego kraju nie dali najmniejszych szans mousesports. Już po pierwszej połowie, zakończonej prowadzeniem Polaków 13:2, było jasne, że zwycięzca może być tylko jeden.

Reklama

Po zamianie stron nasi zawodnicy dokończyli to, co rozpoczęli w pierwszej połowie i ostatecznie pokonali rywali 16:2.

Rozstrzygającym placem boju był Train. Tam niestety gracze mousesports powrócili do swojej dyspozycji z Mirage'a. "Myszy" wygrały pistoletówkę i to w dużej mierze napędziło dobry początek tej mapy w ich wykonaniu. Po sześciu rundach prowadzili już z Polakami 5:1 i nie wyglądało to dobrze dla naszej ekipy.

Doświadczeni Polacy jednak podnieśli się po nieudanym początku i doprowadzili do remisu (5:5). Zmartwieniem był fakt, że Polacy grali po teoretycznie łatwiejszej stronie - CT. Mousesports wygrało pierwszą połowę 8:7.

Druga połowa świetnie rozpoczęła się dla Virtusów. Szczególnie MICHU może zaliczyć do udanych ten fragment gry, gdy w pistoletówce zdobył trzy kluczowe fragi, pozwalające wygrać tę rundę. 

Batalia była bardzo wyrównana. Po dwóch wygranych rundach z rzędu, kolejną wygrali gracze mousesports. Gracze Virtus.pro pokazywali się z bardzo dobrej strony po stronie terrorystów. W 22 rundzie prowadzili już trzema "oczkami" 12:9. "Myszy" nie zamierzały jednak składać broni.

Polacy zdobyli kilka rund przewagi, ale w końcówce spotkania zaczęło się robić nerwowo. Mousesports wygrało cztery rundy z rzędu i doprowadziło do remisu po 14. "Ropz" z ekipą utrzymali świetną dyspozycję do końca spotkania i to oni triumfowali 16:14.

Krzysztof Chałabiś

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy