Reklama

Virtusi znów remisują, tym razem z mousesports

​Virtus.pro wywalczyło remis w potyczce z mousesports (Nuke: - 1:16, Train: - 16:13) w drugim meczu fazy grupowej V4 Future Sports Festival. W ostatnim meczu „NEO” i spółka zmierza się z x-kom Team.

Niestety o pierwszej mapie – Nuke, nie można napisać za wiele dobrego w kontekście gry polskiej drużyny. Virtusi oprócz wygranej zaledwie jednej rundy nie pokazali nic zaskakującego drużynę mousesports. 

Ekipa „ropza” zaskakiwała Polaków w każdym możliwym elemencie esportowego rzemiosła. Ostatecznie mapa zakończyła się fatalnym wynikiem dla naszych zawodników – 1:16. Okazją do rewanżu była potyczka na Trainie.

Druga mapa równie źle rozpoczęła się dla reprezentantów naszego kraju. Po pierwszych pięciu rundach, rywale Polaków prowadzili już 5:0 po stronie terrorystów. Nasi gracze jednak się zmobilizowali i zdołali odrobić straty na tyle, by mieć zaledwie jedną rundę straty na półmetku (7:8).

Reklama

Ostatnia część spotkania była również wyrównana. Na początku dwie rundy trafiły na konto „Myszek”, lecz Virtusi się podnieśli i wygrali aż siedem rund z rzędu. Comeback był na tyle skuteczny, że Polacy wygrali całe spotkanie 16:13. 

Krzysztof Chałabiś

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: virtus.pro | V4 Future Sports Festival | esport
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy