Reklama

​Zmienne szczęście polskich zespołów w GameAgents Cup #1

Dwie polskie formacje – ex-SEAL Esports oraz x-kom team rozpoczęły w czwartek walkę o zwycięstwo w GameAgents Cup #1. Do półfinału zmagań awansował drugi wymieniony zespół.

Jako pierwsze do rywalizacji ruszyło ex-SEAL, wspierane w tym spotkaniu przez Grzegorza „szpero” Dziamałka.  Na pierwszej mapie Polacy zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie byli słabsi od GoldenGitte, które objęło prowadzenie w meczu.

Na trainie z kolei praktycznie od początku to Piotr „peet” Ćwikliński i spółka dominowali nad oponentem, pewnie doprowadzając do trzeciego placu gry. Tym okazał się mirage, na którym przewagę mieli Skandynawowie, prowadzący po pierwszej połowie 10:5. W drugiej części duńscy zawodnicy skutecznie zatrzymywali ataki oponentów, nie pozwalając im powiększyć swego dorobku punktowego.

ex-SEAL Esport – GoldenGitte 1:2 (10:16 – overpass, 16:3 – train, 5:16 – mirage)

Następnie do gry przystąpiło x-kom team, podejmując Vexed Gaming. Podczas pierwszej mapy formacje wymieniały się razami, przez co żadna ze stron nie potrafiła zdystansować oponenta. Taki stan rzeczy sprawił, że doszło do dogrywki, która ostatecznie padła łupem Polaków.

Drugi plac boju od początku należał do Krzysztofa „starka” Lewandrowskiego i spółki, którzy zaczęli mapę od sześciu punktów z rzędu. Przez jakiś czas Vexed dążyło do wyrównania, lecz odkąd x-kom przeniósł się na stronę broniącą, na nowo wypracował sobie przewagę, nie oddając jej do samego końca.

x-kom team – Vexed Gaming 2:0 (19:17 – train, 16:8 – inferno)

Patryk Głowacki

Reklama
ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: x-kom team
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy