Reklama

20-letnia gwiazda Overwatcha nie żyje. Duży cios dla branży esportu

​Jak poinformowała na swoim Twitterze organizacja Philadelphia Fusion - jej zawodnik, Koreańczyk - Kim "Alarm" Kyeong-Bo zmarł w wieku zaledwie 20 lat. To ogromne zaskoczenie i cios dla całego sportu elektronicznego.

"Alarm" uznawany był za jeden z największych talentów na całej profesjonalnej scenie Overwatcha. Od końcówki 2019 roku, młody Koreańczyk reprezentował barwy drużyny Philadelphia Fusion, w której grał na pozycji Supporta.

Według ekspertów, przed Kyeong-Bo była bardzo jaskrawa przyszłość, zważając na jego dokonania do tej pory, wiek oraz pokłady potencjału, który może w sobie rozwijać. W 2020 roku esportowiec sięgnął po statuetki "Rookie of the Year" oraz "Role Stars". Oprócz tego, nominowany został do kategorii MVP - najbardziej wartościowego gracza Overwatch League.

Reklama

Wiadomość o śmierci zawodnika pojawiła się pierwotnie na oficjalnym Twitterze organizacji, w której ten partycypował. "Jesteśmy zdruzgotani i mamy złamane serce słysząc takie wieści. Alarm był sercem i duszą naszej organizacji, nasze myśli i modlitwy są z jego rodziną i przyjaciółmi. Zarówno rodzina Kima jak i organizacja Fusion proszą o zachowanie prywatności w tym niesamowicie trudnym czasie" - czytamy w oświadczeniu.

Głęboki żal w związku z zaistnieniem tak przykrej sytuacji wyraził także Gael "Poko" Gouzerch, były zawodnik Philadelphia Fusion i kolega Kyeong-Bo’a: "Mam złamane serce, bo Alarm był dla mnie jak młodszy brat. On był naprawdę doskonały w Overwatchu, świetnie się z nim pracowało, niesamowity kolega z drużyny" - napisał w krótkim, emocjonalnym oświadczeniu.

Powody nagłej śmierci młodego Koreańczyka nie są do tej pory znane. Pewne jest natomiast to, że mamy do czynienia z ogromną stratą dla całego świata sportu elektronicznego.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy