Reklama

Activision wygrywa w sądzie z wrestlerem

​Booker T. Huffman oskarżył w 2019 roku koncern Activision o bezprawne wykorzystanie jego wizerunku w grze Call of Duty: Black Ops 4. Sprawa dobiegła właśnie końca. Sąd uznał, że żądania Huffmana były bezpodstawne.

Według amerykańskiego wrestlera, twórcy Call of Duty: Black Ops 4 wykorzystali wizerunek stworzonej przez niego postaci - G.I. Bro - bez jego zgody, kreaując występującego w grze specjalistę Davida Wilkesa, pseudonim Prophet.

Oskarżyciel twierdził, że są oni do siebie łudząco podobni, zarówno pod względem budowy ciała, jak i wyrazu twarzy. Aby to udowodnić, wskazał jeden z plakatów, na którym występuje jako G.I. Bro.

Adwokaci stojący po stronie Activision stwierdzili, że wzorowanie się na wizerunku wrestlera było niemożliwe, ponieważ twórcy Call of Duty: Black Ops 4 nie mieli dostępu do rzeczonego plakatu.

Reklama

Ponadto zwrócili uwagę na fakt, że trudno mówić o naruszeniu praw autorskich w sytuacji, w której G.I. Bro to postać inspirowana... innym wrestlerem, a mianowicie The Rock, czyli postacią stworzoną przez aktora Dwayne'a Johnsona. Według prawników koncernu, wrestler wyolbrzymił podobieństwa występujące między G.I. Bro i Prophetem.

Ostatecznie sąd stanął po stronie Activision, uznając, że Huffman nie ma podstaw do jakichkolwiek roszczeń względem koncernu. Co ciekawe, nie jest to pierwsza tego typu sprawa w ostatnich latach.

W 2017 roku inny wrestler, Lenwood Hamiltion, zarzucił autorom serii Gears of War, że bezprawnie wykorzystali jego wizerunek, opracowując postać Augustusa Cole'a. Proces zakończył się podobnym werdyktem sądu, jak w przypadku G.I. Bro i Propheta.

Call of Duty: Black Ops 4 to kolejna odsłona kultowej serii sieciowych (i nie tylko) strzelanek, stworzona przez studio Treyarch i wydana w 2018 roku. Występujący w niej Prophet to postać, w którą możemy się wcielić w multiplayerze, składająca się w 70 proc. z cybernetycznych wszczepów.

Specjalista wystąpił także w Call of Duty: Black Ops 3 oraz w mobilnej odsłonie cyklu, zatytułowanej Call of Duty: Mobile. Nie da się ukryć, że na zaprezentowanych plakatach wygląda podobnie do G.I. Bro, ale - z drugiej strony - na większości ujęć prezentuje się zupełnie inaczej. Tak więc raczej trudno odmówić werdyktowi sędziowskiemu słuszności.

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy