Reklama

Amouranth zaniepokoiła swoich fanów. Czy to koniec jej transmisji?

Kaitlyn Siragusa znana w sieci jako "Amouranth" nie daje o sobie zapomnieć. Amerykańska gwiazda streamingu wywołała prawdziwą konsternację wśród swoich widzów. Kilka wpisów tak zaniepokoiło fanów, że celebrytka zmuszona została do wydania oficjalnego oświadczenia.

"Amouranth" wciąż pozostaje najpopularniejszą kobiecą postacią we wszystkich serwisach streamingowych. Popularna gwiazda równolegle prowadzi szereg dochodowych działalności, które jak sama twierdzi, pozwalają jej prowadzić swoje życie na bardzo komfortowym poziomie.

Pomimo sukcesywnie wdrażanych koncepcji biznesowych, kontrowersyjna 28-latka nie rozstaje się z działalnością streamerską na platformie Twitch.tv. Jednak ostatnie wpisy opublikowane za pośrednictwem mediów społecznościowych celebrytki mocno zaniepokoiły jej wszystkich wiernych widzów.

Reklama

"Amouranth" spotkał przykry incydent

Na początku na Twitterze Siragusy pojawił się wpis o treści: "Wydarzyło się coś okropnego". Na kolejny post wyjaśniający okoliczności tego, co się stało i o co tak naprawdę chodzi popularnej gwieździe, fani musieli czekać kilkanaście godzin. Dopiero po tym czasie "Amouranth" zakomunikowała, że spotkał ją bardzo przykry incydent bezpośrednio uderzający w jej działalność streamerską

Pod wpisem niemal natychmiastowo zaroiło się od komentarzy fanów, którzy w dużej mierze postanowili w werbalny sposób wesprzeć swoją ulubienicę. W licznych wpisach pojawiło się również zaniepokojenie odnośnie tego, czy incydent ten nie zmusi przypadkiem kontrowersyjnej Amerykanki do zaniechania swoich transmisji przez bliżej nieokreślony czas.

Do tej pory "Amouranth" nie opublikowała zdjęć zniszczonego pokoju do nadawania na żywo.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: twitch.tv | Amouranth
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy