Reklama

"Arcy" wraca do EPL. Starcie z gigantem

​Aristocracy powraca do ESL Pro League. Drużyna “TaZa" wywalczyła sobie miejsce w dziesiątym sezonie rozgrywek dzięki dobrej postawie w ubiegłej kampanii. Polaków czeka starcie z gigantem sceny CS:GO. Czy "TaZ" i spółka będą w stanie się sprzeciwić i sensacyjnie pokonają fantastycznie dysponowane Astralis? W poniższym tekście dokonamy analizę możliwości popularnego "Arcy".

Reprezentanci naszego kraju z bardzo dobrej strony pokazało się w fazie grupowej ubiegłego sezonu ESL Pro League. Awansowali z pierwszej fazy grupowej, dzięki czemu przybliżyli się do udziału w turnieju finałowym. Jednak druga grupa zweryfikowała negatywnie Polaków i nie zdołali oni awansować na turniej we francuskim Montpellier. Pocieszeniem było to, że dzięki temu osiągnięciu wywalczyli sobie pewne miejsce w dziesiątej kampanii ligi od Electronic Sports League. Teraz właśnie ona będzie miała swoją inaugurację w grupie z Polakami.

Reklama

Drużyna, której kapitanem jest Wiktor "TaZ" Wojtas wylosowała grupę z Astralis, fnatic oraz North. Wydaje się, że Polacy będą mieli bardzo trudne zadanie z tymi rywalami. Fnatic niedawno zwyciężyło podczas DreamHack Masters w Malmoe, a klasa Astralis na kolejnych turniejach mówi sama o sobie. Wydaje się, że jedyną drużyną, z którą będą mieli nasi zawodnicy szansę powalczyć jest duńskie North. Faworytem fazy grupowej jest oczywiście Astralis, z którymi przyjdzie się zmierzyć podopiecznym Mariusza "Loorda" Cybulskiego na pierwszy ogień.

Popularne "Arcy" będzie miało bardzo trudne wejście w nowy sezon ESL Pro League. W inauguracyjnym spotkaniu czeka na nich Astralis. Fanom CS:GO nie trzeba przypominać, jak bardzo utytułowana jest to drużyna. Tym, którzy mniej śledzą rozgrywki Counter-Strike’a możemy przytoczyć, że duńska drużyna wygrała dwa tegoroczne turnieje najwyższej rangi - Major oraz jest aktualnym liderem światowego rankingu trzydziestu najlepszych drużyn według prestiżowego serwisu HLTV.org.

Ciężko szukać elementów, w których Aristocracy w dzisiejszym spotkaniu mogłoby zaskoczyć zawodników, których trenerem jest "zonic". Polska drużyna zajmuje ostatnie, trzydzieste miejsce wyżej wspomnianego notowania, w ostatnim okresie notuje bardzo słabe wyniki na teoretycznie jeszcze słabsze od siebie formacje. Bukmacherzy również nie pozostawiają złudzeń. Za postawionego dolara na Skandynawów płacą około 1,06, zaś za zwycięstwo naszych rodaków są w stanie zapłacić aż siedmiokrotnie więcej. Ta dysproporcja kursów idealnie pokazuje szanse obu drużyn.

Mecz zaplanowany na godzinę 18:25 może być bardzo bolesnym przywitaniem "Biało-Czerwonych" z dziesiątym sezonem ESL Pro League. Polscy kibice mają jednak wiarę w to, że taktyczny geniusz "TaZa" i świetne umiejętności strzeleckie "mouza" czy "dychy" sprawią, że nawiążą walkę z gigantem, z którego pokonaniem mają problem wszystkie drużyny na globie. Miejmy jednak nadzieję, że ewentualna porażka, nawet jeśli miałaby być dotkliwa, to nie podetnie skrzydeł naszym "Arystokratom" i będą oni bili się o swoje w kolejnych meczach grupy C ESL Pro League.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: ESL Pro League
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy