Reklama

BLAST kolejną konkurencją dla Valve?

​Rynek turniejów CS:GO zwiększa swoją siłę. Pojawia się coraz większa liczba turniejów (lub cykli turniejów), na których pula nagród sięga nawet kilka milionów dolarów. Z drugiej strony są CS:GO Majory organizowane przez producenta gry z pulą "zaledwie" miliona. Czy to zmieni rozkład "ważności" turniejów na scenie Counter-Strike’a?

Kilka tygodni temu DreamHack wraz z Electronic Sports League ogłosili cykl turniejów. Podczas tak zwanego ESL Pro Tour drużyny będą miały do zgarnięcia aż 5 milionów dolarów z całej serii zmagań. Jak się okazało, jest to dopiero początek pomysłów ze strony organizatorów turniejów w Counter-Strike’a.

Podczas ubiegłego weekendu twórcy BLAST ogłosili nową inicjatywę. Najpierw poinformowali, że finały tegorocznego sezonu rozgrywek odbędą się w Bahrajnie, a następnie zaskoczyli obserwatorów i fanów CS:GO swoim pomysłem.

Reklama

W przyszłym roku do życia zostanie powołany cykl turniejów BLAST Premier. Zastąpi on znane doskonale fanom esportu BLAST Pro Series. Początek ma nastąpić już na wiosnę przyszłego roku, gdy podczas wiosenno-jesiennej fazy grupowej do zgarnięcia będzie aż 600 tysięcy dolarów. Według tego samego systemu wiosna-jesień będą przeprowadzone rozgrywki BLAST Showdown. Tam do wygrania będzie już 650 tysięcy. Największe wrażenia robią jednak finały.

stateczne rozgrywki na wiosnę i jesień przyciągną zawodników pulą o wysokości aż półtora miliona dolarów. Nie wiadomo jeszcze, jaki dokładny będzie podział nagród ze względu na zajęte miejsca. Jeszcze bardziej interesująco zapowiadają się ostateczne światowe rozgrywki, gdy do kieszeni ich zwycięzcy trafi aż milion dolarów. To dwukrotnie więcej niż do zwycięzcy najważniejszego turnieju - Major CS:GO.

Wydaje się, że dwa wspomniane turnieje są dużym problemem dla Valve - twórcy CS:GO. Do tej pory to Majory były tymi turniejami, które skupiały wokół siebie najwięcej zainteresowania głównie ze względu na bardzo wysokie nagrody (pół miliona dla zwycięzcy). Ten stan rzeczy próbowało złamać World Electronic Sports Games, proponując wyższe zarobki dla graczy na turniejach. Jednak na WESG były bardzo specyficzne zasady i wiele czołowych drużyn nie występowało na chińskim turnieju. Konkurencja ze strony ESL, DreamHacka oraz BLASTa wydaje się być dużo bardziej poważniejsza.

Obaj organizatorzy cieszą się bardzo wysoką renomą wśród graczy i kibiców esportowych. Zarówno ESL, jak i BLAST od dawna prezentują najwyższy poziom organizacji oraz realizacji rozgrywek przez siebie tworzonych. Teraz, gdy dochodzą duże pieniądze do wygrania, Valve ze swoim najważniejszym produktem w CS:GO może czuć się poważnie zagrożone.

Czy ranga Majora w 2020 spadnie w hierarchii organizacji esportowych, zawodników oraz kibiców? Wiele na to wskazuje, że może tak się stać. Na tę chwilę Major CS:GO nie wyróżnia się niczym większym od pozostałych turniejów w kalendarzu sportów elektronicznych, a nawet pod względami finansowymi zaczyna poważnie odstawać. Pozostaje wierzyć, że w Stanach Zjednoczonych ktoś dobrze przejrzy kalendarz wraz z finansami, jakie proponują organizatorzy i również podniosą wartość swoich turniejów.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: BLAST
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy