Reklama

BLAST Premier: Powrót TaZ-a do grania. Jak wypadł Polak przeciwko Spirit?

W środę polscy fani CS2 mieli istny powrót do przeszłości. Wiktor "TaZ" Wojtas po ponad roku przerwy wrócił do grania na turnieju LAN-owym. Legendarny zawodnik wystąpił w roli stand-ina drużyny G2 Esports na turnieju BLAST Premier Spring. Rywalem hiszpańskiej organizacji była formacja Team Spirit.

Legendarny TaZ wrócił na serwery

Na mecz G2 Esports ze Spirit czekali szczególnie polscy fani CS2. W meczu wystąpiła legenda polskiego i światowego Counter-Strike’a - Wiktor "TaZ" Wojtas. Słynny polski trener drużyny G2, a przez wiele lat gracz wielu różnych drużyn z Virtus.pro na czele, zastępuje Rosjanina Ilyę "m0NESY" Osipova, którego zabrakło w tym spotkaniu z powodu problemów z uzyskaniem wizy.

Dla Polaka jest to powrót do rozgrywek LAN-owych od lutego 2023 roku, gdy występował w barwach HONORIS. 38-latek musiał zatem podołać całkiem dużemu wyzwaniu po wielu miesiącach przerwy od oficjalnych występów. Pierwszą mapą był Ancient wybrany przez rosyjską drużynę.

Reklama

G2 Esports króluje na Ancient, TaZ miał momenty

G2 świetnie rozpoczęło spotkanie, wygrywając rundę pistoletową po stronie defensywnej. Jednym z bohaterów okazał się być TaZ, który w tej istotnej odsłonie ustrzelił dwóch przeciwników, przyczyniając się istotnie do objęcia prowadzenia przez swoją drużynę. Dzięki wygranej pistoletówce, G2 Esports miało przewagę w ekwipunku, a to z kolei pomogło w powiększeniu prowadzenia do trzech punktów (3:0), na co Spirit zareagowało wzięciem przerwy taktycznej.

Przyniosła ona oczekiwany skutek w postaci pierwszego punktu dla Rosjan. Chwilę później Spirit nabrało wiatru w żagle i wyrównało stan spotkania. Drużyna, w której gra donk była bardzo mocno napędzona po serii wygranych rund. Zdobywali również coraz większą przewagę ekonomiczną, a w siódmej rundzie pierwszy raz wyszli na prowadzenie (4:3). G2 nie pozwalało jednak na powiększenie strat punktowych.

Chwilę później w ósmej odsłonie Wojtas dołożył trzy kolejne fragi, prowadząc G2 do wyrównania rezultatu meczu. Spotkanie było niezwykle wyrównane w pierwszej połowie i nikt nie był w stanie objąć wysokiego prowadzenia. Końcówka należała do drużyny G2 Esports, którą ci zakończyli prowadzeniem 8:4.

Po zmianie stron również G2 okazało się lepsze w rundzie na pistolety. To sprawiało, że drużyna z Polakiem w składzie już była bardzo bliska odniesienia zwycięstwa na mapie rywala. G2 błyskawicznie zdobyło jedenasty punkt, mając przewagę broni. Wówczas Rosjanie sięgnęli po kolejną pauzę taktyczną. Ta przyniosła skutek. Spirit chwilę później odrobiło kilka punktów straty. Jednak G2 nie wypuściło całej przewagi z rąk i pokonało faworyzowanych Rosjan 13:8. Drugą mapą był Dust2.

Spirit odrobił lekcję na Dust2

Przebieg spotkania na Dust2 był zdecydowanie inny od tego, co widzieliśmy na Ancient. Rosjanie rozpoczęli to starcie po stronie antyterrorystów i niemal od początku dominowali. Niemal, gdyż to G2 znów okazało się silniejsze w rundzie pistoletowej i następującej po niej. Wynik 2:0 to jednak było zdecydowanie zbyt mało, by czuć komfort na kolejne fragmenty potyczki. Spirit bardzo szybko przejęło inicjatywę i zaczęło sukcesywnie powiększać przewagę nad G2 Esports. Skutkiem tego było prowadzenie na półmetku aż 8:4.

Drużyna TaZa królowała w rundach pistoletowych i to potwierdziła po zmianie stron na Dust2. Udało im się łącznie wygrać aż trzy rundy otwarcia, co ich zbliżyło na zaledwie jeden punkt do rywala (7:8). Dawało to nie bezpodstawne nadzieje na odniesienie sukcesu na Anubis. Te jednak zostały bardzo brutalnie zweryfikowane. Pięć kolejnych odsłon to jednak był koncert Teamu Spirit wygrali oni wszystkie następne rundy po stronie terrorystów i tym samym odnieśli zwycięstwo 13:7. Wynik meczu rozstrzygnął się zatem na neutralnym Anubisie.

Rosjanie zdominowali na Anubis

Potyczka na Anubis to już był zdecydowany koncert jednej drużyny - Spirit. Rosjanie byli zdecydowanie lepsi we wszystkich aspektach esportowego rzemiosła. Odzwierciedlał ten stan rzeczy również wynik. Po dwunastu rundach ponownie widzieliśmy prowadzenie 8:4, lecz styl, w jakim to osiągnęli donk oraz jego koledzy, był lepszy względem tego, co widzieliśmy na poprzedniej lokacji. Po zmianie stron widzieliśmy tylko panujących Rosjan. Wygrali oni wszystkie rundy i ostatecznie zakończyli spotkanie wynikiem 13:4, wygrywając w całym meczu 2:1.

Osłabione G2 Esports jednak powinno być dumne ze swojej postawy. Wobec braku m0nesy’ego, drużyna straciła jednego z najlepszych snajperów na świecie. Taka absencja była trudna do zastąpienia przez któregokolwiek z graczy. TaZ w całym meczu zdobył 24 fragi i z pewnością możemy nie najgorzej ocenić jego zastępstwo.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Counter-Strike 2
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy