Reklama

Jake Paul pokonał Mike'a Tysona. Netflix nie uniknął wpadki

Z rana tuż po godzinie 6:00 polskiego czasu doszło do głośnego pięściarskiego pojedynku. Słynny Mike Tyson skrzyżował rękawice z popularnym youtuberem Jake’iem Paulem. Ośmiorundowe starcie niestety było bardzo smutnym widowiskiem z uwagi na postawę 58-latka w ringu. Influencer rozprawił się z nim bez większych kłopotów.

Jake Paul pokonuje gwiazdy sportów walki

Youtuber Jake Paul w ostatnich latach robi wielką karierę pięściarską. Ma już w swoim dorobku już siedem wygranych walk i to nie z przypadkowymi zawodnikami. Z amerykańskim youtuberem biły się tak znane gwiazdy federacji UFC (największa federacja MMA na świecie), jak Ben Askren, Tyron Woodley (pokonany dwukrotnie) czy Anderson Silva. Następnie w pokonanym polu zostawił m.in. Nate Diaza - kolejną gwiazdę Ultimate Fighting Championship. Od kilku miesięcy głośno było o pojedynku z legendarnym Mike Tysonem.

Reklama

Obecnie 58-letni były mistrz wagi ciężkiej od lat zmaga się z problemami finansowymi i jest to dla niego znakomita szansa na to, by zarobić ogromne pieniądze w starciu z gwiazdą internetu. Pierwotnie obaj mężczyźni mieli się spotkać już w lipcu, lecz wówczas na przeszkodzie stanęły problemy zdrowotne Tysona, które uniemożliwiły mu pojawienie się w ringu.

Do walki doszło w końcu w sobotni poranek 16 listopada na AT&T Stadium w Arlington (stan Teksas). Ogromnym faworytem walki był oczywiście 27-letni influencer znany z działalności na platformie YouTube. Ośmiorundowa walka była jednostronnym popisem młodszego z pięściarzy.

Bezradny Tyson uległ znacznie młodszemu Paulowi

Niestety dla widowiska od pierwszych odsłon widoczna była znacznie lepsza dynamika Jake’a Paula. Youtuber był wyraźnie szybszy i celniejszy. Tyson bardzo wolno reagował na ciosy, wskutek czego wiele z uderzeń trafiało do celu. Gołym okiem widoczna była także bardzo słaba praca nóg, co jest oczywiście podyktowane i usprawiedliwionym zaawansowanym wiekiem Tysona.

58-latek niestety wyraźnie nie dawał sobie radę z rywalem młodszym o trzy dekady. Starcie zakończyło się po pełnym dystansie według werdyktu sędziowskiego. Wszyscy arbitrzy wskazali na wygraną Paula w punktacji 80-72, 79-73 i 79-73. Zatem jasno widać, że walka była bardzo jednostronna i Tyson mógł zdobyć według sędziów maksymalnie jedną rundę.

Należy dodać, że Netflix, który był jednym z organizatorów i jedynym nadawcą gali w Teksasie, nie ustrzegł się poważnej wpadki. Wielu internautów skarżyło się na ogromne problemy techniczne. Serwery platformy streamingowej nie były najwyraźniej przygotowane na tak ogromny ruch, przez co wielu kibiców pięściarstwa nie mogło obejrzeć tego starcia. Wobec tych problemów technicznych na Netflixa spadła ogromna fala krytyki w mediach społecznościowych.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Jake Paul | Netflix
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy